Vallado Tinto 2011
Quinta do Vallado Douro Tinto 2011
Vallado Tinto to wino, które już narobiło rumoru w polskim światku winiarskim. Bombą jest pojawienie się tego wina w nowym katalogu Biedronki (wina w sprzedaży od jutra, pełna recenzja na Winicjatywie jeszcze dziś, a już teraz możecie przejrzeć gazetkę) w rewelacyjnej cenie 29,99 zł. Biedronka do tej pory dwa razy sięgała po wina tego producenta, lecz były to tańsze, marketowe etykiety – Quadrifolia oraz Paço do Monsul. Oba recenzowaliśmy entuzjastycznie, bo rzadko zdarzają się tak kulturalne wina za 20 zł. W sumie nic w tym dziwnego – Quinta do Vallado od lat należy do absolutnej czołówki winiarzy portugalskich.
Rumoru narobił jednak fakt, że flagowe wino Vallado Tinto od lat sprzedaje w Polsce Robert Mielżyński. I był to jeden z jego bestsellerów, którego cena zależnie od kursu euro oscylowała wokół 40 zł (ostatnio – 37,50 zł). A to już zamiast pokojowej kohabitacji oznacza wypowiedzenie wojny przez Biedronkę – i niemałe faux pas ze strony producenta, który tak swojego długoletniego dystrybutora wystawiać nie powinien. Wedle nieoficjalnych informacji zamówienie Biedronki wyniosło 29 tys. butelek, tymczasem Mielżyński sprzedaje rocznie ok. 7 tys. butelek Vallado Tinto. Ale Mielżyński ten wynik osiąga w zaledwie dwóch sklepach, ponadto stawia na półki kilka droższych win Vallado aż po „ikonę” Maria Adelaide za, bagatela, 500 zł. Natomiast doświadczenie uczy, że Biedronka może mieć problem ze sprzedażą wina kosztującego 30 zł, zwłaszcza poza dużymi miastami – sądząc po przypadkach Barbaresco czy Montebueny za kilka tygodni Vallado znajdzie się w koszach z obniżkami za 25 zł, a może nawet taniej. A różnica w cenie pomiędzy Mielżyńskim a Biedronką wynika niemal wyłącznie z innej ceny sprzedaży zaoferowanej przez producenta – według naszych informacji marża jest praktycznie ta sama.
Sprawa nabrała jednak rozpędu, gdyż Mielżyński szybko skontrował. Jeszcze zanim wina pojawiły się na półce w Biedronce, sam obniżył cenę do niższego niż dyskont poziomu – 29,50 zł. Obowiązuje ona do wyprzedania zapasów rocznika 2011 (zostało ok. 1 tys. butelek, ale szybko schodzą). Co więcej, wina różnią się rocznikiem – w Biedronce kupimy dobry 2012, natomiast u Mielżyńskiego teoretycznie dużo lepszy 2011, uznany za jeden z najlepszych w historii Portugalii. Porównałem więc te dwa wina bezpośrednio ze sobą. Jak wypadły? Dowiecie się z recenzji wideo:
Źródło win: 2012 – nadesłany do degustacji przez Biedronkę, 2011 – udostępniony do degustacji przez Mielżyńskiego.