Pfaffl Grüner Veltliner Zeiseneck 2015
Wina z Austrii mają w Polsce pozycję paradoksalną. Jeździmy do tego kraju wciąż – albo na narty, albo przejazdem w bardziej południowe rejony – i z lubością wypełniamy bagażniki tamtejszymi winami białymi. Tymczasem na krajowych półkach te wina są wciąż słabo reprezentowane, a już najsłabiej – wina z Weinviertel, czyli regionu najczęściej przez zmotoryzowanych Polaków odwiedzanego. Nie można u nas dostać win Rolanda Minkowitscha, nie ma Rudolfa Fidessera z moim ulubionym Weisser Traminerem. Jest natomiast dobra wiadomość – wraca na półki bardzo znane nazwisko, wcześniej dostępne w Austrovinie – Pfaffl. Szeroki garnitur jego win zaimportował Starwines.
Grüner Veltliner Brut – niedawno sarkałem, że w Polsce tak mało znane są dobre niemieckie Sekty. A co powiedzieć o austriackich? Można je policzyć na palcach jednej ręki, powszechniej dostępne są tylko bąbelki od Hubera. Musujący Veltliner od Pfaffla z Weinviertel świata nie zawojuje, zwłaszcza w cenie 92 zł, ale jest to solidna flacha do zastosowań kulinarno-imprezowych. Moment dobrego owocu (złote jabłka) z wyraźną nutą słoną i sporym kwasem; cukru brak. Porządne wino. ♥♥♥♡
Sauvignon Blanc Seiser am Eck 2015 – bardzo jeszcze zamknięte wino bez wielkiej intensywności w zapachu – głównie nuty pieprzowe, miętowe. Natomiast w smaku pokazuje klasę dobrego Pouilly-Fumé, jest mineralne ile trzeba, soczyste, z ładną teksturą. Świeże, ale bez agresywnego cytrynowego kwasu, który czasem wystaje w Sauvignon Blanc. Niemal warte swojej nieniskiej ceny 86 zł. ♥♥♥♡
Weinviertel DAC Grüner Veltliner Zeiseneck 2015 – półlekki Veltliner dobrej klasy. Jeszcze młody, pachnie drożdżami, lepiej wypada w smaku, który jest soczysty, dość skoncentrowany, z całkiem niezłą kwasowością (wina z Weinviertel są zwykle świeższe i bardziej „nerwowe” niż te z Kamptal czy Wachau – i tutaj to jest zaletą). Czuć też klasę winiarza. Za 55 zł doskonały zakup! ♥♥♥♡
Weinviertel DAC Reserve Grüner Veltliner Goldjoch 2015 – gruby, tłusty Veltliner. Ciepłe terroir i leżakowanie w dużych beczkach dały wino miękkie i bogate, na szczęście bez przesadnego sadła i emfazy wielu topowych Veltlinerów – alkoholu jest tylko 13,5%, oszczędzono nam też korzenno-miodowych nut szlachetnej pleśni. Równowaga jet świetna, wino zrobione przez winiarskiego mistrza. A przecież to noworodek, który swój szczyt osiągnie za 3–4 lata. ♥♥♥♥
Riesling Terrassen Sonnleiten 2015 – za wcześnie jeszcze na tego Rieslinga, ale obiecuje dużo. Jednak wysoką kwasowość typową dla Rieslingów z Weinviertel przysłonięto tutaj cukrem (8 g przy 6 g kwasu; na etykiecie mamy „trocken”), więc styl nie jest tak purystyczny jak to dzisiaj w modzie. Bardzo dobre wino, długie, soczyste, szlachetne, ale jednak dość drogie – 86 zł. ♥♥♥♡
Riesling am Berg Grand Reserve 2013 – Riesling z późnego zbioru z potężnym cukrem resztkowym (43 g). Nie ma natomiast szlachetnej pleśni, więc aromaty są czyste, winogronowo-rodzynkowe. Soczystość jest wspaniała, posmak bardzo długi. Trzeba jednak rozpatrywać to wino w kategoriach Spätlese. I to drogiego – 173 zł. ♥♥♥♥
Burggarten Zweigelt Reserve 2012 – apologia beczki i ekstraktu. Naprawdę bardzo dębowe, zważywszy że mamy rok 2016 i takie smaki już dawno wyszły z mody. W tej chwili przez tę ścianę tanin i dębiny nie da się przebrnąć, ale czuć, że wino zaprojektowane jest na lata. Utraciło coś z młodzieńczego uroku lekkiego Zweigelta, zyskało na powadze i ciężarze. Tylko kto chce takiego austriackiego Pudziana za 132 zł? ♥♥♥♡
Wina dostępne w sklepie Starwines na warszawskim Mokotowie oraz w partnerskim wine bistro Dekant na Powiślu.
Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.