Lidl – wina z Węgier
Żadnej gazetki. Żadnego plakatu. Żadnej zapowiedzi. Żadnej degustacji. Żadnej informacji prasowej. Żadnego maila, żadnego tweeta „Węgry w Lidlu”. O desancie win madziarskich dowiaduję się z komentarzy Czytelników. Po paru dniach paczki z wybranymi winami docierają do blogerów. Wrażenie jakiegoś przypadku, chyłkiem wprowadzanej oferty. Gdzie się podziała dobrze naoliwiona marketingowa machina Lidla?
Ale o tym już mówiliśmy przy poprzedniej, letniej ofercie Lidla. Skupmy się więc na meritum. Oferta win węgierskich w Lidlu zimą 2015 roku to była jedna z większych sensacji marketowych w III RP. Jej powtórka w lutym tego roku też wypadła dobrze. A ta letnia edycja też jest fajna. Za 15–20 zł kupimy naprawdę niezłe wina na końcówkę lata – przeważają mocno aromatyczne, świeże wina białe w sam raz na tę porę roku, są słodkie rodzynki i parę dobrze dobranych, nie nazbyt beczkowych czerwonych, które zagrają do (już wrześniowego) grilla.
Krótko mówiąc, wszystko na swoim miejscu – właśnie takiej zmyślnej selekcji od dobrych producentów w cenach 9,99–25 zł oczekujemy od jednej z wiodących marketowych sieci. Na usta cisną się tylko dwa pytania. Po pierwsze, skąd ta konspira, dlaczego te dobre butelki wrzuca się na półki tak cichcem? Tym bardziej, że po sezonie ogórkowym i media, i konsumenci są wyposzczeni i na pewno zapewniliby dobry marketing szeptany tej ofercie – gdyby wiedzieli o niej wcześniej.
A po drugie – dlaczego taka idealnie sezonowa oferta trafia do sklepów w zasadzie po sezonie, czyli w ostatnim tygodniu sierpnia? Za to w czerwcu dostaliśmy zestaw mocno garbnikowych czerwonych Bordeaux… Czy leci z nami pilot?
Pełne opisy win:
Skala ocen: ♥ wino mierne, niepolecane; (odpowiednik oceny punktowej 75–79/100); ♥♥ niezłe (80/100); ♥♥♥ bardzo dobre, zdecydowanie polecane (85/100); ♥♥♥♥ doskonałe (90/100); ♥♥♥♥♥ niezapomniane.
Weinhaus Mátrai Czerszegi Fűszeres 2014
Spodziewałem się koszmaru, bo Weinhaus to jeden z najsłabszych węgierskich hurtowników, a wino pochodzi z rocznika 2014 zamiast 2015 i kosztuje 9,99 zł. Tymczasem jest pijalne bez przykrości, dość czyste i daje jakieś tam pojęcie o mocno aromatycznym, muszkatowym szczepie Czerszegi Fűszeres. Mimo wszystko go nie polecam, bo w smaku pojawiają się utlenione nuty mrożonej herbaty. Doprawdy lepiej dopłacić 2 zł do znacznie lepszego Zenita znad Balatonu. ♥
Nágy & Nágy Balatoni Zenit 2015
Wino bardzo lekkie, mocno wodniste, ze szczyptą smaku – co w sumie nie musi być wadą, jeśli raczymy się nim na kocyku przy temperaturze 35 stopni. Wtedy niska zawartość alkoholu – 11,5% – też będzie zaletą. Jeśli się w nie wgłębić, jest czyste, ale zielone i niedojrzałe, z nutami mokrych liści i odrobiną muszkatowych winogron. To mało, ale za 11,99 zł może wystarczy. ♥♡
Borpalota / Dubicz Mátrai Irsai Olivér 2015
Ładna etykieta, ładny bukiet, przypomina śniadaniowe nowalijki na działce; ładny smak, świeży, beztroski, prawdziwie wakacyjny. Problemem dla niektórych będzie zbytnia roślinność i zieloność, ale taka już uroda muszkatowego szczepu Irsai Olivér w jego lżejszych wcieleniach. Jest orzeźwienie, jest smak – czego chcieć więcej za 14,99 zł? ♥♥
Taschner Soproni Irsai Olivér 2015
Po co na półce drugie wino z mało znanego w Polsce szczepu Irsai Olivér w identycznej cenie 14,99 zł? To wie tylko dyrektor zakupów Lidla. Natomiast różnica w smaku jest spora na niekorzyść Taschnera – jego wersja jest bardzo kwaśna i lekko gazowana, a w środku całkiem pusta. Smakuje jak woda musująca z wkrojonym ogórkiem, ale za taki napitek płacimy w kawiarniach sporo mniej. ♥♡
Liszt Szekszárdi Olaszrizling 2015
W poprzedniej ofercie węgierskiej Lidla Rajnai Rizling od Liszta był jednym z mniej ciekawych win. Olaszrizling z tego samego rocznika jest winem lepszym, aczkolwiek wciąż niepokoi w nim nagi zielony kwas i pewien brak smaku. Jest to wino bardzo technologiczne, przemysłowe, zresztą za 14,99 zł trudno spodziewać się więcej. Wypić (najlepiej do pstrąga) i zapomnieć. ♥♡
Frittmann Kunsági Cserszegi Fűszeres 2015
Leciutkie, mocno aromatyczne, choć jednak dosyć cienkie i ogórkowe wino białe z gorącej Niziny Węgierskiej. Zrobione kulturalnie, czyste, ale puste. Typ wina tarasowego, które pija się tylko w lecie. Na osłodę cena 15,99 zł. Obniżam ocenę za chemiczny, gorzki posmak. ♥♡ (II 2016)
Feind Yellow Muscat 2015
Fajne wino, najlepsze z lekkich aromatycznych butelek w tej ofercie. No i najdroższe – 17,99 zł – ale różnica nie jest duża i warto ją dopłacić. Mocno owocowe, wręcz galaretkowe, kwiatowe, ma więcej intensywności i czystości niż wina powyższe, wychodzi tu wyraźnie szlachetność szczepu Muscat Blanc w porównaniu do nowożytnych krzyżówek typu Irsai czy Zenit. Gdyby mi to ktoś podał na działce, byłbym bardzo rad. ♥♥♡
Wunderlich Villányi Olaszrizling 2014
Rocznik 2014 takiego winka za 17,99 zł to jest raczej czyszczenie magazynów, ale tutaj (również dzięki metalowej zakrętce, która lepiej chroni wino niż naturalny korek) udało się przetrwać ten nadprogramowy rok w niezłej kondycji. Jak przystało na „Olasza”, wino jest mało aromatyczne, raczej kwasowe, jabłeczno-selerowe, energiczne i… nieco puste. Pijalne, ale niewiele więcej. ♥♥
Dereszla Tokaji Furmint semidry 2015
W lutym pytałem, „czy nie warto było powtórzyć choćby hitów z 2015 – Furminta Dereszli” – no i powtórzono. Dzięki temu mamy zdecydowanie najlepsze białe wino w tej ofercie i najlepsze wino sierpnia w polskich marketach – za 19,99 zł porządny zastrzyk gruszkowego owocu, zdrową dawkę cukru resztkowego, daleki cień wulkanicznego tokaju, wyobrażenie o wspaniałości… a przy tym bardzo pijalne, przyjemne wino. ♥♥♡
Winelife Soproni Ro Kékfrankos Rozé 2015
Słabe rosé, w którym kompletnie odpuszczono jedną z tajemnic sukcesu tej kategorii wina – zapach. Tu jest bowiem odstręczająco zielony i roślinny, chemiczny, bezowocowy. W smaku jest niewiele lepiej. Słaba przemysłówka za 15,99 zł, nie warto. ♥
Tamás Günzer Villányi Rosé 2015
Agresywny róż o zapachu zmywacza do paznokci. Niestety w smaku nie dzieje się wiele – owoc jest przytłumiony, rządzi zimny kwas, całość jest czysta i poprawna, ale nie budzi żadnych emocji. Za 17,99 zł można wypić, ale z tej oferty lepiej wybrać za te pieniądze wino białe. ♥♡
Tamás Lelovits Villányi Portugieser 2015
Dobre wino, jeśli lubicie bardzo lekkie czerwone. Taki jest Portugieser, szczep chłopski, czereśniowy, bez tanin, lekko kwaskowaty, bezproblemowy, płytki i radosny – i tutaj jest on dobrze podany. Pojawia się miła nuta kwiatowa, jest całkiem niezła intensywność. W cenie 15,99 zł hit tej oferty! ♥♥♥
Csányi Villányi Pinot Noir Classicus Selection 2015
Jak na Pinot Noir wino dość wyżyłowane, ekstraktywne, z sucho-gorzkimi garbnikami, które przykrywają typowy dla tego szczepu smak wiśni. No ale po gorącym Villány i cenie 13,99 zł trudno się było spodziewać głębi i finezji. Bardzo zielone i nie do końca przyjemne, niestety. ♥♡
Hilltop Neszmélyi Dunántúli Merlot 2015
Merlot wakacyjny, na szybko, słodko-wytrawno-śliwkowy, dojrzały, dość śródziemnomorski w stylu (14% alk.). Dobrze zrobiony i smaczny, choć dość mocarny jak na cenę 14,99 zł. ♥♥
Egri Korona Borház Egri Merlot Barrique 2013
Nie dajcie się zwieść licznym medalom na butelce – przyznano je w okręgowych i powiatowych konkursach na Węgrzech, gdzie jurorzy wciąż pasjonują się tym koszmarnym stylem zwanym „węgierskim Pudzianem” – czyli późny zbiór winogron i beczka na maksa. Powstała z tego niepijalna La Mancha Crianza z nutami pietruszki zamiast owocu. Niby tanio – 19,99 zł – a będą to najdroższe łzy wylane w tym miesiącu. ♥
Juhász Egri Bikavér 2011
Wino zebrało wśród blogerów generalnie kiepskie opinie. Mnie się podobało, aczkolwiek nie jest to „prawdziwa” Bycza Krew, czyli taniczne, ziemiste, mocarne wino do poleżakowania i postraszenia oblegających Turków. Tutaj mamy raczej jego wstępną wersję – jak przystało na cenę 19,99 zł. Ale też autentyzm i przyjemny wiśniowy pazur, są swojskie nuty leśno-gencjanowe. Ja jestem na tak. ♥♥♥
Pál Mészáros Szekszárdi Bikavér 2013
W poprzedniej ofercie Lidla Pál Mészáros proponował bardzo beczkowego Cabernet Franc, tym razem dostaliśmy Bikavéra mniej przywalonego beczką, za to już lekko starszawego, utleniającego się. Najdroższe wino czerwone w tej ofercie – 22,99 zł – i raczej nie najlepsze, ani ciekawe, ani oryginalne, ani jakoś wielce smaczne. Ot, ciężkie, kartoflane, „ambitne” ostrężyny z Szekszárdu. Ja nie polecam. ♥♡
Bodvin Tokaji Hárslevelű félédes 2015
Rocznik 2014 to było zdumiewające pudło Lidla, dziś zdumienie ustąpiło pogodzeniu z losem. Może dlatego wino wydaje się lepsze, a w każdym razie akceptowalne, półsłodko-miodowe, płaskie i nudne, ale czyste i pijalne, jeśli lubicie (a statystycznie wielu Polaków lubi) te klimaty. Jedyny problem to cena, bo 21,99 zł za butelkę 0,5 litra to na pewno za dużo. ♥♡
Varga Balatoni Pinot Noir Töpszli sweet 2015
Kuriozum tej oferty czyli słodki Pinot Noir znad Balatonu, czyli wino, którego nikt poza Węgrami by nie wymyślił. Nie jest jednak niesmaczne, wręcz przeciwnie, soczysty, atrakcyjny, śliwkowy, no i w bardzo dobrej cenie 13,99 zł. Ja się na półsłodkie nie przebranżowię, ale miłośnicy Kindzmarauli i Kadarki będą ukontentowani, a przy tym na piją się po prostu lepszego wina. ♥♥ (II 2016)
Tokajicum Tokaji Reneszánsz Cuvée 2013
Butelka malutka (0,375), cena nieniska – 34,99 zł – więc u kupującego od razu pojawia się ostrożność: czy warto? Czy to „prawdziwy” tokaj? Odpowiedzi udziela kontretykieta: dostajemy 136 g cukru, czyli odpowiednik 5 puttonyos. Kitu więc nie ma. Jest wino mocno słodkie, ale też wyraźnie kwasowe, tokajskie, dobrze wyważone, z jakąś tam głębią i złożonością owocu. Wydało mi się też trochę brudne, kauczukowo-kurzowe, szczególnie na podniebieniu, ale może to była tylko mała, ukryta wada butelki. Wino na pewno ambitne i w sumie dość udane – choć czy warte swojej ceny? ♥♥♡
Dereszla Tokaji Aszú 5 puttonyos 2009
5 puttonów za 59,90 zł – cena, której nie można się oprzeć? To taki dyskontowy lep na konsumenckie muchy. No więc Was zdziwię: ja tego wina nie polecam, albo też polecam je oszczędnie. Po pierwsze, nie więcej jak pół roku temu za zbliżoną cenę (69,90 zł) Lidl oferował z pewnością lepsze Aszú z winiarni Royal Tokaj, która w tym regionie gra w pierwszej lidze i jeszcze nigdy nie wypuściła pod swoim nazwiskiem kitu. Natomiast duża winiarnia Dereszla od dawna nie ma już wielkich sukcesów w produkcji Aszú, a jej najlepszym winem pozostaje taniutki, radosny Furmint Dry (lub Semi-dry – zob. wyżej). I to się wszystko tutaj potwierdza, bo dostajemy Aszú bez żadnej głębi, mało aromatyczne, z dominantą suchej dębowej beczki – daję słowo, jest mniej soczyste i owocowe niż powyższe Cuvée 2013 od Tokajicum. Krótko mówiąć – jeśli w najbliższych tygodniach musicie postawić na stole jakieś Aszú bez wydawania fortuny, Dereszla jest OK. Jeśli poszukujecie winiarskich emocji, oszczędzacie, by kupić nadzwyczajne wino – idźcie gdzie indziej. ♥♥♡
Źródło win: 8 win – otrzymane do degustacji od Lidla, 12 win – zakup własny Winicjatywy.