Lidl, Węgier – dwa bratanki
Przyznaję, miałem duże obawy. Gdy pod koniec grudnia gruchnęła wieść, że Lidl wprowadzi na półki wina węgierskie, przed oczami stanęła mi zeszłoroczna klapa zwana „Środkową Europą w Biedronce”, gdzie z nielicznymi wyjątkami wina z Węgier, Bułgarii i Mołdawii okazały się niepijalnymi zlewkami. Kraje dawnej „demokracji ludowej” to nie jest zresztą wdzięczny teren zakupowy dla dyskontów: jakość jest wciąż nierówna, naturalni dostawcy marketów – wielcy hurtownicy i spółdzielnie – zwykle reprezentują bardzo niski poziom, a wina wbrew pozorom często nie są tak tanie, jak te z Hiszpanii czy Portugalii.
Wniosek z wczorajszej degustacji prasowej 19 win (w katalogu znajdą się 24, w cenach od 13,99 do 29,99 zł) jest jednak pozytywny: udało się. Udało się wybrać sporo naprawdę przyzwoitych butelek, fatalnych w zasadzie nie ma (zdecydowanie nie smakowało mi jedno różowe, ale nawet ono nie jest okropne). Jest kilka cenowo-jakościowych hitów i generalnie obraz tej oferty jest o wiele lepszy, niż można było się obawiać. W porównaniu do owej Mitteleuropy z Biedronki z zeszłego lata wyszło coś, na co już zwracałem uwagę kilkakrotnie: w tej zabawie liczy się nie tylko siła przetargowa, liczba sklepów, pozycjonowanie, zbijanie cen, ale przede wszystkim jakość kadr, czyli kompetencje osób wybierających wino do katalogu. Nie jest dobrym znakiem, że ich nawet nie znamy z imienia i nazwiska, ale nie pierwszy raz temu „mystery buyer” z Lidla selekcjonowanie win wychodzi lepiej niż innym. A oferta węgierska pokazuje, że radzi on sobie dobrze nawet na trudnym terenie i w niskich przedziałach cenowych.
Lidl najwyraźniej nie wierzy, że nastanie jeszcze jakaś zima – w ofercie jest dużo win białych, i to w stylu raczej wiosenno-letnim (dwa muszkaty i dwa inne wina aromatyczne), a także dwa lekkie różowe. Nie tylko moje wrażenie było takie, że wina białe wypadły ogólnie lepiej niż czerwone, gdzie z wyjątkiem Merlota Taklera zabrakło lokomotyw. Za to miłośnicy słodyczy będą ukontentowani: w ofercie znalazły się aż cztery półsłodkie i słodkie tokaje, i to w bardzo dobrych cenach. Krótko mówiąc, po Węgry do Lidla naprawdę warto się wybrać. Wina trafią na półki 2 lutego.
Pełne opisy win:
Skala ocen – ♥ (wino mierne, niepolecane) ♥♥ (pijalne) ♥♥♥ (bardzo dobre) do ♥♥♥♥♥ (wino wybitne).
wina białe:
Taschner Soproni Irsai Olivér 2014
Świeże, żywe, przyjemnie aromatyczne wino, którego dużą zaletą jest młodość – takie wino powinno już być z rocznika 2014 i chwała, że się to udało. Bardzo podstawowe, ale przyjemne i w dobrej cenie 14,99 zł. ♥♥
Château Tarcal Tokaji Muscat Blanc 2012
Château Tarcal to druga etykieta znanego producenta z Tokaju – Grófa Degenfelda. Wbrew oczekiwaniom wino nie jest jeszcze za stare, przyjemnie owocowe, półwytrawne. Smakuje trochę sokiem z saturatora i wczasami pracowniczymi nad Balatonem. W czerwcu byłoby nieźle raz na działking, w lutym wydaje się nieco za drogie – 17,99 zł. ♥♥
Bárdos Mátrai Sárga Muskotály półwytrawne 2014
Bardzo udany muszkat. Ma wszystko co trzeba: owoc, świeżość, aromatyczność, no i cenę – 19,99 zł to wprost rewelacja. Dodatkowym atutem jest bieżący rocznik. Brawo! ♥♥♡
Dereszla Tokaji Furmint dry 2013
Odrobinę słodkiego owocu, trochę klimatów wiejskich (cupa cebulowa na białym winie), ale bez ekstremy (żadnego kurnika itp.). Solidny, przyjemnie świeży Furmint na dobrym podstawowym poziomie. Znamy to wino od lat, zawsze wypada dobrze, a teraz jeszcze dochodzi niska cena – 19,99 zł. Brać! ♥♥♡
Maurus Móri Ezerjó 2012
Lekki cukier przykryty sporym kwasem, niezbyt wiele smaku, wino o ciekawej budowie, dobrze się trzyma jak na rocznik 2012. Ale ma mało owocu. No i przede wszystkim jest zdecydowanie za drogie – 27,99 zł, a wypada słabiej niż Irsai Olivér za połowę tego. ♥♡
wina różowe:
Frittmann Duna–Tisza közi Rosé Cuvée 2014
Cabernet Sauvignon i Pinot Noir z Niziny Węgierskiej z kiczowatą kontretykietą. Słabe rosé pomimo świeżego rocznika, tępe, mało owocu. Górne stany kitu. Najsłabsze wino tej degustacji. 16,99 zł. ♥♡
Bodri Szekszárdi Kékfrankos Rozi 2014
Rosé w styczniu nigdy nie wywołuje szybszego bicia serca, ale to wino się broni elegancją i soczystością, chociaż jest cieniutkie. Za 16,99 zł niezły zakup, tylko niech się zrobi cieplej. ♥♥
wina czerwone:
Twickel Szekszárd Kadarka Liszt 2013
Jaśniuteńka Kadarka walcząca w wadze piórkowej z Beaujolais. Wytrawna, kwaśna, trochę twarogowa, z krótką nutką truskawki. Uprzedzam, że nie dla wszystkich, bo owocu mało, a cukru zero. Mnie się w sumie spodobała – rodzaj wina czerwonego do karpia i do półgęska. Picie solo surowo wzbronione! ♥♥
Nyolcas Egri Kékfrankos 2012
Całkiem porządny Kékfrankos za 19,99 zł. W smaku lekko kamienisto-żwirowy, świeży, bezbeczkowy, czysty, choć zielony. Wino kontrowersyjne, nie wszystkim się spodoba z uwagi na kwas i wiejskie klimaty, ale właśnie taki powinien być dla mnie Kékfrankos. ♥♥
Ferenc Tóth Egri Bikavér 2011
Ta Bycza Krew nie jest zła, ale taka trochę nieokreślona i nijaka. No i zabita maślano-cynamonową beczką, natomiast świeżego owocu jest mało i nie jest wybitnie ciekawy. Można to pomylić z winem hiszpańskim – ot, taka przyzwoita Crianza za 19,99 zł. Najlepszy z trzech Bikaverów w tej ofercie, ale i tak średni. ♥♥
Juhász Egri Merlot 2011
Wątły aromat, smak stosunkowo lekki, minimalne nuty wanilii, poza tym śliwki, czereśnie, „łagodnie wytrawne”, smaczne, choć cienkie. Pytanie, czy za 22,99 zł zasługuje na zakup – w tej ofercie są lepsze wina. ♥♥
Tibor Gál Egri Bikavér 2011
Nie porwał mnie ten Bikavér, ale też tanie wina Tibora Gála od dawna (a może nigdy?) nie zachwycały. Lekko warzywny, niesłodko truskawkowy, z wystającym alkoholem, gorzkawy i trochę popiołowo suchy. Średniak w cenie średniaka – 24,99 zł. ♥♥
Wekler Szekszárdi Bikavér 2012
Dużo ziół, liści i łodyg, gęsty słodki owoc bez świeżości, atrakcyjne, w sumie wyważone w swoim panońskim, parnym, wąsatym stylu. Ale jest coś nieprzyjemnie ziemniaczanego w nim. 24,99 zł. ♥♥
Kislaki Bormanufaktúra Jánoshegy Kékfrankos 2011
Ciemny jak noc Kékfrankos znad Balatonu przywalony ciężką maślaną beczką i alkoholem. Subtelności za grosz, wino dla wielbicieli Montebueny. Mnie trochę szkoda życia na takie Pudziany, no ale czekam na zorganizowany protest jego miłośników. 29,99 zł to za drogo – w tej cenie zdecydowanie bierzcie Taklera. ♥♥
Takler Szekszárdi Merlot 2012
Mocno powidłowe wino o smaku niemal Valpolicelli Ripasso. No ale za 29,99 zł trochę cukru się należy. Wino znajdzie amatorów, w stosunku do sklepów specjalistycznych i tak jest niedrogie, a miłośnicy Primitivo i Jumilli wręcz je uwielbią za ten dżem i alkohol (14,5%). Dobrze się rozwija w kieliszku. Jestem na tak, mimo sceptycyzmu wobec tego stylu. ♥♥♡
wina słodkie:
Varga Balatoni Pinot Noir Töpszli 2013
Kuriozum tej oferty, czyli słodki Pinot Noir znad Balatonu, czyli wino, którego nikt poza Węgrami by nie wymyślił. Nie jest jednak niesmaczny, wręcz przeciwnie – soczysty, atrakcyjny, śliwkowy, no i w bardzo dobrej cenie 13,99 zł. Ja się na półsłodkie nie przebranżowię, ale miłośnicy Kindzmarauli i Kadarki będą ukontentowani, a przy tym napiją się po prostu lepszego wina. ♥♡
Tokaj Classic Tokaji Furmint półsłodki 2009
Bardzo stary styl Furminta, wino pełne rodzynek, kręconego maku, miodu, półsłodko-wytrawne, będzie doskonałe do jedzenia. Urzekło mnie, choć nie jest winem dla każdego – na pewno nie dla miłośników Marlborough Sauvignon Blanc itp. 21,99 zł to świetna cena. ♥♥♡
Dereszla Dorombor Tokaji Ném Száraz 2013
Delikatnie, ładnie zaprojektowane (zresztą sama nazwa jest inteligentna – „Nie Wytrawne”), chociaż niezbyt wyraziste wino z Tokaju. Trochę jakby lizać słodki tokaj przez szybę. Ale jest czyste, ma klasę, no i dobrą cenę: 19,99 zł. ♥♥♡
Varga Badacsonyi Aranymetszés Olaszrizling 2013
Niezbyt intensywny aromat, dominują skisłe rodzynki. W smaku jest lepiej, wino ma dobrą intensywność, jest krągłe, półbogate. W swojej cenie (19,99 zł) smaczne, chociaż mniej szlachetne niż słodkie i półsłodkie tokaje w tej ofercie. ♥♥
Dereszla Dorombor Tokaj Nagyon Édes Cuvée 2011
Smaczne, zdecydowanie słodkie wino z nutami pieczonego jabłka i paroma kroplami cytryny. Lekko mineralne, trochę chude i kościste. Na pewno znajdzie zwolenników. W swojej cenie bardzo dobry zakup – 17,99 zł (375 ml). ♥♥♡
Tokajicum Tokaji Sárgamuskotály Késői Szüret 2013
Ambicje może były – wino ma sporą koncentrację, dużo cukru, dużo też podskórnej, cytrynowej kwasowości – ale całość nie wypada najlepiej: brak jej soczystości, subtelności, wydaje się wysilona; kwas pali, szczególnie w końcówce, alkoholu niby tylko 11,5%, a czuć. Z jednej strony jak na marketowe propozycje w dziedzinie win słodkich jest to całkiem niezłe wino (19,99 zł za 500 ml), z drugiej – nie dopiłem kieliszka. ♥♥
Royal Tokaji Wine Co. Cuvée Late Harvest 2012
Udane, przyjemne wino (lekko) słodkie z mocną nutą beczkowo-maślaną, pod którą czai się gruszka i reneta, ale raczej nie pigwa. Zaskakująco mało kwasowe jak na słodki tokaj, wręcz lekko mdłe. Czyste, długie, dobrze zrobione, bardzo nowoczesne w stylu (żadnych nut utlenionych, w odróżnieniu od Bodvina czy Tokaj Classic z tej oferty). 24,99 zł za 500 ml to doskonała cena. ♥♥♥
Bodvin Tokaji Cuvée Late Harvest 2013
114 gramów cukru za 24,99 zł (375 ml) – kto odmówi?! Wino jest smaczne, ładnie wyważone, przyjemnie świeże, dobrze zrobione. Oczywiście to nie jest monstrum ekspresji czy stylu, ale w swoim kontekście udane wino. ♥♥♡
Źródło win: próbowane na degustacji prasowej.