Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Ziew w operze

Komentarze
Gdym był młodzianem górnym i durnym, zdarzało mi się dyskutować z przyjacielem na temat tego, co czyni sztukę – czyni ją po prostu, czyli sprawia, że coś zasługuje na miano dzieła, ale także czyni ją wielką, a więc sprawia, że coś uznajemy za arcydzieło.
Fontanna Marcela Duchampa © James Broad

Przyjaciel mój stał mocno na stanowisku, że tym czymś jest piękno, rozumiane w duchu greckiej kalokagatii: idealne proporcje, harmonia, wewnętrzny ład oraz aura szeroko pojętego dobra. Słowem, doskonałość. Ja natomiast, w dionizyjskich już wtedy – choć jeszcze bez udziału wina – porywach ducha, opowiadałem się za nowatorstwem. Za tym, że prawdziwymi artystami są ci, którzy nie boją się transgresji i zrobią wszystko pour épater le bourgeois. Przyjaciel, by posłużyć się konkretnym, plastycznym przykładem, za wzór arcydzieła stawiał Portret Federica da Montefeltro i jego żony Battisty Sforzy pędzla Piera della Francesca, ja zaś Fontannę Marcela Duchampa – czyli najzwyklejszy pisuar, podpisany pseudonimem „R. Mutt” i pokazany przezeń na wystawie w Nowym Jorku.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!