Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Starocie w Marks & Spencer

Komentarze

O winach dostępnych w brytyjskiej sieci Marks & Spencer pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie (najszerszą prezentację tej oferty znajdziecie tutaj), wielokrotnie też polecaliśmy zakupy w czasie organizowanych raz na jakiś czas wyprzedaży (np. Marcin Jagodziński tutaj). Takie wyprzedaże faktycznie opłacają się, ceny win spadają często o ponad 30%, niektóre wręcz o 50%. Oczywiście cały czas można znaleźć tam świetne wina w regularnych cenach, choćby to opisywane w kwietniu.

W ostatniej wyprzedaży stało się jednak coś niedobrego. Spora część win promocji wygląda jak odnaleziona przypadkiem w kącie magazynu, w pokrytych kurzem pudłach i wystawiona do sprzedaży przez przerażone kierownictwo by ukryć tą wpadkę. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć, co robi na półkach np Saint-Brie Sauvignon Blanc z rocznika 2009, które jest po prostu ohydne, chociaż zamykana zakrętką butelka nie miała żadnej technicznej wady oprócz kluczowej, moim zdaniem, wady starości.

Wszystek umrę. © Maciej Nowicki.

Życie – choć w nie tak spektakularnie aromatyczny sposób – uleciało także z różowego Les Ruettes Sancerre Rosé 2009. W ten sposób Marks & Spencer dołączył do sieci (o jednej z nich pisałem ostatnio tutaj) nie rozumiejących faktu, że różowe wino, poza naprawdę pojedynczymi wyjątkami, nie jest przeznaczonym do starzenia. O tym, że nie jest to jednostkowy przypadek, świadczy także przykład angielskiego wina English Rosé (notabene chyba jedynego wina z Wysp na polskim rynku), które dostępne jest w różnych warszawskich sklepach Marks & Spencer w trzech różnych rocznikach: 2012, 2010 i 2009, przy czym 2012 jest spotkać najtrudniej.

Starzenie win różowych by Marks & Spencer. © Maciej Nowicki

Zmarłe już dawno wina zalegają jednak na półkach zarówno dużych hipermarketów, jak i małych sieci handlowych. Białe wina smażą się pod lampami sklepów opatrzonych coraz bardziej wymyślnymi szyldami. Czerwone dumnie prężą się w wystawach sklepowych, ogrzewane promieniami słonecznymi do południa lub od popołudnia (a przecież witryna sklepowa to nie stok w winnicy!). Nie dotyczy to wyłącznie sklepów osiedlowych, ale i delikatesów. Nikomu ze sprzedających to nie przeszkadza, bo przecież wino nie ma wiążącego terminu przydatności do spożycia, poza tym kto zwróci koszty usunięcia takiego towaru z półki sklepowej? A prędzej czy później klient na takie „winko” się przecież trafi.

Jak by tu sprzedać nierotujące flaszki? © Timesofisrael.com.

Ale starocie na półkach w Marks & Spencer zabolały mnie szczególnie. Sieć ta od lat prowadzi bowiem bardzo fajną politykę edukacyjną, przeznaczoną dla niewprawionych (choć nie tylko) klientów i polegającą na podawaniu na tylnej etykiecie czasu, w których wino powinno być skonsumowane (od momentu zakupu). W ten sposób sieć bierze też na siebie odpowiedzialność za taką rotację roczników na swoich półkach, by informacje te były zawsze aktualne. Tym bardziej, że sprzedaje przecież wino wyłącznie pod własnymi etykietami (często wręcz produkowane wyłącznie dla nich), więc ma na to bezpośredni wpływ. Skoro oferta jest dość szeroka, dlaczego problemem wydaje się być usuwanie ze sprzedaży win ewidentnie za starych? To jest zwyczajne wprowadzanie klienta w błąd, zwłaszcza na rozwijających się dopiero rynkach jak polski, gdzie wiele osób uważa, że im wino starsze tym bardziej szlachetne.

Być może jest to więc autorski pomysł polskiego oddziału – liczy się czas od zakupu wina niezależnie od tego, kiedy zostało przeznaczone do sprzedaży. Nie sądzę bowiem by ten sam proceder trwał w Wielkiej Brytanii. No dobrze, to jaki czas konsumpcji podany jest na tylnej etykiecie Saint-Bris Sauvignon Blanc 2009?

... © Maciej Nowicki

Powyższych win z wyprzedaży nie polecam. Źródło win: zakup własny autora, English Rosé – nadesłane do degustacji przez M&S.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Jagodziński

    Tak, ta wyprzedaż jest dość podejrzana, ponieważ mam przemożne wrażenie, że trafiły na nią wina, które nie były na półkach przed wyprzedażą, a zostały specjalnie na nią ściągnięte (kto wie, czy z Polski?). Świadczy o tym także jej „głębokość”, zniżki dochodziły tu do 50%. Przyznam się, że też się skusiłem (zwłaszcza, że od tych 26 zł jeszcze można było uzyskać rabat), ale już się boję.

    A Saint-Bris piłem kiedyś z M&S i smakowało mi, choć zapamiętałem je jako niezbyt kwasowe.

    Daty umieszczone na etykietach (bardzo zresztą „ostrożne”!) rozumiem tak, że sprzedawca gwarantuje, że wino będzie dobre w okresie 6 miesięcy od zakupu. Tutaj jak wynika z opisu nawet 6 miesięcy przed pewnie nie było.

    • Nasz Świat Win

      Marcin Jagodziński

      Ale z drugiej strony w tej przecenie był też np. Macon Rouge 2011, który naszym zdaniem był całkiem w formie. Pewnie trochę życia z niego już uleciało, ale z drugiej strony za 26 zł to dalej dobra butelka. Mamy jeszcze jedną butelkę też Burgundia, ale 2010 (nie pamiętam nazwy), ciekawe co z nią będzie?

      • Marcin Jagodziński

        Nasz Świat Win

        No ja też liczę na to, że przynajmniej kilka win będzie OK, czerwone z 2011 ma o wiele większe szanse być w dobrej formie niż białe z 2009 (o ile nie jest rieslingiem ;)). Natomiast o białego burgunda z 2008 to się mocno obawiam.

        • Nasz Świat Win

          Marcin Jagodziński

          To prawda, na taki ryzyko też bym nie poszedł :) ostatnio w Almie widziałem też przecenione różowe z Austrii z 2006 (!).

          • Litwin

            Nasz Świat Win

            Cóż w różu świeżość to podstawa. Wczoraj zdegustowalem swiezutkie Rose rocznik 2014 i mimo, ze to żadne wybitne wino, było znakomite właśnie dzięki tej świeżości…

    • Maciej Nowicki

      Marcin Jagodziński

      Podejrzewam że nikt w brytyjskiej centrali Marks&Spencer nie przewidywał nawet możliwości że SB 2009 będzie na półkach w 2009 roku.

  • Wojciech Bońkowski

    Saint-Bris Sauvignon jest akurat winem, które może długo leżakować (vide np. Clotilde Davenne Vieilles Vignes, potencjał 10 lat), ale oczywiście nie supermarketowe egzemplarze.

    • Maciej Nowicki

      Wojciech Bońkowski

      Ano właśnie, ten SB to raczej wino do relatywnie szybkiego wypicia – na świeżo.

    • Filip Amator

      Wojciech Bońkowski

      Panie Wojciechu, proszę napisać dla początkujących które wina mogą leżeć a jakich staroci należy się wystrzegać? Czy jeśli widzę w supermarkecie wino z rocznikiem sprzed 2 lat to mam je omijać łukiem? Czy białe wina źle znoszą leżakowanie na półkach sklepowych?

    • NN Amator

      Wojciech Bońkowski

      Panie Wojciechu, trochę poza tematem, ale w ślad za Filipem Amatorem, czy można jeszcze się skusić na Bucellas 2011 recenzowane przez Pana https://winicjatywa.pl/2013/04/11/caves-velhas-bucellas-arinto-2011-biedronka/.
      Odkryłem w pewnej prowincjonalnej Biedronce hałdy tego wina po 7,99 zł.

      • Wojciech Bońkowski

        NN Amator

        Wydaje mi się że to już jest koniec tego wina ale za 7,99 zł można przecież zaryzykować. Tylko niech Pan spróbuje zanim Pan te całe hałdy wykupi

      • Acan

        NN Amator

        A zdradzi Pan, gdzie ta Biedronka? Obiecuję, że wezmę tylko 12 flaszek. Spojrzałem na strone producenta, nie przewiduje on maturacji dla tego wina, a więc do wypicia w ciagu 2-3 lat. Zakładając, że to żadne novello teraz właśnie te dwa lata mijają. A winko wydaje się pierwyj sort.

  • Krzysiek Simsak

    Różne cuda można spotkać w polskich sklepach, niedawno w Almie była przecena białego Quinta do Crasto, roczniki: 2010 coś koło 4 dych, 2012 bodajże za 26 zł. Mieli też jakieś austriackie TBA z 2002, niby słodkie może postać dłużej, ale ja się nie odważyłem.

    • Marcin Jagodziński

      Krzysiek Simsak

      Ja się odważyłem, dobre było.

      • Izabela Kamińska

        Marcin Jagodziński

        Też się odważyłam, Niedługo otwieram!

  • Maciej Wiczyński

    „Skoro oferta jest dość szeroka, dlaczego problemem wydaje się być
    usuwanie ze sprzedaży win ewidentnie za starych? To jest zwyczajne
    wprowadzanie klienta w błąd, zwłaszcza na rozwijających się dopiero
    rynkach jak polski, gdzie wiele osób uważa, że im wino starsze tym
    bardziej szlachetne.”

    Jednego w tym artykule nie rozumiem.
    Czy wina te nie był w przecenie? Nawet aż „podejrzanej” jak ktoś poniżej nie pisze, 50%?
    Żeby łechtać klienta wyjątkowymi ofertami, organizuje się „promocje”. „Wyprzedaż” służy pozbycia się zalegających butelek w magazynie, w absolutnie każdej branży. Na przykład starych SB które już dłużej leżeć nie mogą.
    Robią uczciwą przecenę, 50% to już będzie praktycznie niemal po kosztach. Z tego co czytam nie zaklejają roczników (to by było wprowadzanie w błąd). Jeśli ktoś chce bieżące roczniki, berze coś spoza wyprzedaży, jeśli chce wina tanie, bierze rocznik 2009.

    Nie widzę nic podejrzanego, nieuczciwego, ani wprowadzania klienta w błąd, widzę mało interesującą wyprzedaż, a poza tym teorie spiskowe i robienie afery. Można im co najwyżej zarzucić że nie wyprzedali tych roczników rok-2 lata-3lata temu.

    • Maciej Wiczyński

      Maciej Wiczyński

      „…jeśli chce wina tanie, bierze rocznik 2009.”

      mało być „jeśli ktoś chce wina młode”.

      • Nasz Świat Win

        Maciej Wiczyński

        Tylko, że taka promocja podejrzana może się wydawać dla osób, które winem się interesują, dla typowego konsumenta może się wydawać fajną ofertą. Dlatego artykuł nie pełni tylko roli teorii spiskowej, ale może być przestrogą dla ludzi którzy mogliby się na tej promocji naciąć i być może nie dać winom drugiej szansy.

    • Marcin Jagodziński

      Maciej Wiczyński

      ” Z tego co czytam nie zaklejają roczników (to by było wprowadzanie w błąd)”

      Łaskawcy!

      • Maciej Wiczyński

        Marcin Jagodziński

        MJ – Cóż za celna, konstruktywna uwaga. Jestem pod niemałym wrażeniem.

        NSW – a ja znowu się pytam – gdzie ta oferta jest podejrzana? Jest kiepska, nieciekawa, niewarta uwagi. Podejarzna? Wyprzedaż kiepskich, za starych win, w cenach prawdopodobnie cen zakupu jest podejrzane?

        Chronić klienta?To sieci M&S ma zależeć by do nich wrócił. Ich polityka, ich konsekwencje, najwyżej klient nie wróci do nich następnym razem. Dosyć prosty mechanizm.

        • Nasz Świat Win

          Maciej Wiczyński

          „Wyprzedaż kiepskich, za starych win, w cenach prawdopodobnie cen zakupu jest podejrzane?”

          Ale skąd osoba która się na winach nie zna, a chciałaby kupić sobie smaczną butelkę w fajnej cenie wie, że to jest kiepskie, stare wino? Dla mnie to jest największy problem. Bo taka osoba może sobie pomyśleć, że po prostu M&S wyprzedaje zapasy, ale może już nie wiedzieć, że wina te mogą być niepijalne. Czy to, że ktoś oferuje dużą przecenę ma znaczyć, że mamy się nastawiać, że z definicji będą to wina słabe, albo takie które nie powinny już trafić nawet na półkę?

        • Witol

          Maciej Wiczyński

          Nabiał też Pan kupuje przeterminowany, bo jest przeceniony? Są kraje, w których producent alkoholi ma obowiązek umieszczać na nich termin przydatności do spożycia – nawet na wódkach. M&S korzysta z braku takiego obowiązku, ale nie czyni to tej promocji uczciwą.

          • Nasz Świat Win

            Witol

            No właśnie na większości produktów jest opisana data przydatności. Rozumiem, że M&S korzysta, że na winach tego nie trzeba podawać (bo i trudne byłoby to do opisania), ale całość promocji może budzić mój niesmak w kontekście spojrzenia na nią przez pryzmat konsumentów nie mających zbyt rozległej wiedzy o winie i pokutującego jednak wciąż mitu że wino im starsze tym lepsze.

          • Witol

            Nasz Świat Win

            Dokładnie tak. Do czarnej listy dodam jeszcze sieć Auchan, która w Polsce też raz na jakiś czas wywleka na półki w ramach „promocji” białe dziesięcioletnie wina.

          • Marcin Jagodziński

            Nasz Świat Win

            Przecież właśnie M&S jest jednym z nielicznych (chyba w ogóle jedynym mi znanym) dystrybutorem, który właśnie podaje datę ważności na butelkach. Problem w tym, że jej nie przestrzega.

          • Witol

            Marcin Jagodziński

            „Drink within 6 month of purchase” – to niestety nie jest data ważnosci, bo przed zakupem to wino na półce/w magazynie może stać tydzień albo dziesięć lat.
            Jak słusznie ktoś zauważył SB może być dobre i po 10 latach, ale nie dotyczy to produktu marketowego. Poza tym sam fakt przeceny zakłada, że coś z winem nie jest tak – albo jest „przeterminowane”, albo termin się zbliża, ale żeby stwierdzić to drugie to chyba trzeba by jasnowidza.

          • Marcin Jagodziński

            Witol

            „Drink within 6 month of purchase” oznacza konkretną datę. Inaczej mówiąc sklep gwarantuje, że w tym terminie będzie dobrze.

          • Maciej Nowicki

            Marcin Jagodziński

            A gwarantuje bo tak kontroluje roczniki że ma tego pewność. Ale nie w tym przypadku…

    • Maciej Nowicki

      Maciej Wiczyński

      A ja widzę. Jeśli chodzi o wprowadzanie klienta w błąd – temu właśnie poświęciłem ostatni akapit. Skoro Marks & Spencer zdecydowali się na edukację klientów – niech się tego trzymają, a nie wciskają im zmarłe wina. Po drugie – co się tyczy „uczciwej wyprzedaży” – spotkałem się wielokrotnie z wyprzedażami win o podobnym rabacie i nie chodziło wtedy o pozbywanie się win nienadających się do picia. Więc to nie jest tak że każda wyprzedaż służy wyłącznie pozbyciu się win niezdatnych do picia.

  • nk

    No to co mam zrobić bo kupiłem po te 26 zł dwa wina (1)Maison de Tastelune Bourgogne Chardonnay 2008 i (2)Mathilde de Favray pouuilly Fume 2008 . Czyli błąd ? czy poczęstować wroga ? Czy pić samemu jeszcze w maju 2014 ?
    help !

    • uprzejmy

      nk

      prosze niezwłocznie je wylać!

    • Maciej Nowicki

      nk

      Jeśli chodzi o Chardonnay 2008, postaram się niedługo udzielić odpowiedzi – zakupiłem je do przetestowania.

  • Leszek

    Sauvignon Blanc rocznik 2009 wcale nie musi być zepsuty z powodu upływu czasu. Mam parę butelek białego wina za kilkanaście euro z tego rocznika i smakują bardzo dobrze. Jeżeli jest zepsute, to raczej wina złego przechowywania lub transportu w słońcu. Jakiś czas temu kupiłem długowieczne chinon 2007 w jednym z „zaprzyjaźnionych” z Wami sklepów na Mokotowie i okazało się ono całkowicie zepsute. Trudno zatem wymagać od sprzedawcy, aby podawał termin przydatności do spożycia, gdyż jak widać w przypadku wina to rzecz względna.

    • Maciej Nowicki

      Leszek

      Jeszcze raz wracamy do tego tematu – oczywiście, Pana SB 2009 może być w świetnej formie bo można znależć SB które bez problemu wytrzyma nawet dłuższy upływ czasu. W tym jednak przypadku, jest to SB przeznaczony do szybkiego picia, jak to się mawia „na świeżo” i w tym konkretnym przypadku do picia się już nie nadaje. Pozdrawiam!

      • Marcin Jagodziński

        Maciej Nowicki

        Jasne, natomiast tak szczerze mówiąc, to jeszcze bym się wstrzymał z wnioskami (szkoda, że ta druga butelka zginęła). Może to była jednostkowa sytuacja: zobaczymy, co z pozostałymi winami, sam jestem gotów powiesić na M&S dowolną liczbę psów.

        PS. Pamiętam, że to SB już pite 2 lata temu było dość nietypowe… ale nie miałem wrażenie, że nie ma ono potencjału, by pić ja po 2-3 latach.