Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Lekcja francuskiego

Komentarze

Czytanie (i pisanie) panelowych notek degustacyjnych to żmudne zajęcie, po trzech kolejnych skrzętnie wyliczonych aromatach w dwudziestym winie na liście bierze nas (a przynajmniej mnie) ziewanie. Oko wyostrza się na co bardziej oryginalne wyrażania, lecz z drugiej strony wiemy, że w piszących działa wewnętrzna cenzura. Paneliści wiedzą, że publiczność, zwłaszcza internetowa, jest cięta na zbyt rozpasane metafory i od czasu sławetnego aromatu przepaski na biodrach zawodnika sumo (w jednej z pierwszych notek w pionierskich czasach „Magazynu Wino”) trzeba mieć się na baczności i wstrzymywać pióro.

Czasami coś się jednak przedrze; sam lubię – mimo wyliczanki aromatów itd. – śledzić panele degustacyjne Francuzów, zwłaszcza w „La Revue du Vin de France”, gdyż obok cenzury stylistycznej działa tu też cenzura redakcyjna, która każe mówić tak, by nikogo nie obrazić. Bardzo bawią mnie notki degustacyjne Antoine’a Gerbelle’a, bo są so french. Nie przywali nikomu wprost po głowie, ale da do zrozumienia, że jest za, a nawet przeciw, jak każdy francuski minister dyplomacji.

Antoine Gerbelle, mistrz dyplomacji. ©R.Grman
Antoine Gerbelle, mistrz dyplomacji. © R. Grman

Czytam właśnie jego opisy win z Saint-Émilion w trudnym roczniku 2011. Na przykład Château Pavie (16,5 pkt. na 20, wysoka nota). Gerbelle najpierw stwierdza, że wino jest mocno taniczne, a następnie superlatif dans l’extraction. Weź to przełóż na nasze. Sens jest prosty: nadmierna ekstrakcja, lecz powiedziane to jest tak, że nie wiadomo, czy to źle, czy dobrze. Superlatif, owszem, znaczy tu, że jesteśmy na najwyższym stopniu, trudno pójść wyżej, lecz to my, czytający, musimy zinterpretować wartość tego faktu.

Dalej dowiadujemy się, że jest bezwzględnie długie, i „zbudowane tak, by wytrzymać upływ czasu z ujmą dla jego zmysłowej ekspresji”. Co znaczy w domyśle: przez parę lat nie będzie się nadawało do picia, a później zobaczymy.

I wreszcie pada wniosek końcowy, zabawny i tym razem pisany bardziej otwartym tekstem, lecz nadal dyplomatyczny: „Czy góra musi być wysoka, aby być piękną”? Innymi słowy: szkoda było tyle zachodu, można było to wino przygotować delikatniej. Tym niemniej Pavie mieści się w czołówce (13. miejsce) win ocenianych w panelu. Aktualna cena – 179€.

Fajna jest też notka Clos La Madeleine (15 pkt. na 20). „Konfitura malinowa spotyka się w równych proporcjach z dębem, który… – no właśnie, masz babo placek, co zrobić z wyrażeniem mange son pain blanc? Dosłownie: z dębem, który „zżera swój biały chlebek”. To idiom, który znaczy: „mieć świetne początki, lecz wątpliwą przyszłość”, „przejadać swoją przyszłość”, „zjadać zapasy i nic nie mieć na później”. Sens jest podany tak dyplomatycznie, że trzeba się dłuższą chwilę domyślać, o co chodzi: beczka nie kryje dzisiaj swej obecności, jest wręcz obecna demonstracyjnie, pełną gębą, lecz istnieje pewne prawdopodobieństwo, że później zniknie. Wyraźnie, stosowane w życiu jest raczej pejoratywnie, w tej notce jest jednak dwuznaczne: teraz wino ma mocne nuty beczkowe, a dalej nie bardzo wiadomo co będzie; dąb straci impet, ale dobrze to czy źle? Doświadczenie moje mówi, że suche resztki, które pozostaną po dzisiejszej uczcie, prawdopodobnie wezmą górę w swej najgorszej postaci i wino okaże się do niczego (31€).

Przy okazji parę cyfr o ostatnich rocznikach bordoskich. Ceny w roczniku 2013 wobec 2012 spadły średnio o 14%. Srednia różnica między cenami en primeur w 2013 a 2008 to + 49%.

Popyt na 2013 jest w tej chwili – że powiem to dyplomatycznie – równie duży co na telewizory z kineskopem.

PS. które nie ma nic wspólnego: podziękowania dla p. Macieja Piątka (tak, to było dokładnie z Pereca)

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Robert Mazurek

    Więcej!

  • xtheo7

    Faktycznie, zdazaja sie francuskie krytki tak poetyckie i gornolotne, ze po ich lekturze czytelnik zachodzi w glowe, cz wlasciwie to wino jest udane czy nie. Ale nie bez kozery jezyk francuski byl jezykiem dyplomacji, bo w zadnym innym nie daje sie ukryc pustoslowia za parawanem pieknych slowek i hiperbol. W tym konkretnym przypadku Clos La Madelaine, wyrażenie mange son pain blanc interpretuje, ze wino jest sympatyczne, ale do picia natychmiast i nie ma zadnego potencjalu starzenia. Jak mowia moi koledzy z parowozowni, cala para w gwizdek :)

  • Jeremi

    Panie Marku, z utęsknieniem czekamy już na kolejny tekst. Szkoda,że tak rzadko…Wszystkiego dobrego!

  • Tomasz

    Czyli jak to jest z tym popytem na wina. Nie tak dawno jeden z importerów pisał na WI, że z uwagi na kiepską pogodę w ostatnich paru latach występują olbrzymie braki na rynku. Pan natomiast pisze, że zainteresowanie zakupem nowego rocznika jest nieduże. Jeśli weźmiemy pod uwagę olbrzymie zakupy win francuskich przez Lidl, wszystko powinno się sprzedawać na pniu.

    • Wojciech Bońkowski

      Tomasz

      Rok 2013 jest trzecim z kolei przeciętnym lub słabym rocznikiem w Bordeaux, którego cena jest zbyt wysoka wobec jakości. Ponadto na rynku wciąż bez problemu można kupić wiele win z 2008, 2007 i 2006.

      Skoro rocznik 2013 w żadnym stopniu nie opłaca się jako wino inwestycyjne, a jako wino konsumpcyjne konkuruje z wieloma innymi propozycjami, trudno się dziwić, że nikt nie chce płacić kroci z góry za przeciętny towar, który otrzyma za dwa lata.

      • Tommy Walker

        Wojciech Bońkowski

        Tym bardziej, że gdzieniegdzie można się jeszcze zapisać na 2012, który będzie dystrybuowany późną wiosną następnego roku :)

        • Wojciech Bońkowski

          Tommy Walker

          Gdzieniegdzie można kupić 2008, czyli rocznik o klasę lepszy od 2011/12/13, i mieć go na drugi dzień!!