Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Medale po węgiersku

Komentarze

Węgier potrafi! Madziarscy producenci zaprezentowali dziesiątki doskonałych win na dorocznej imprezie Wina węgierskie – The Best Of pod koniec lutego w Warszawie. Wiele z nich zdobyło medale na Narodowym Konkursie Winiarskim w Kecskemécie, w 2019 roku.

© Olaf Kuziemka

Polska to kluczowy rynek dla winiarzy z Węgier – potwierdził w Warszawie Dávid Brazsil, dyrektor Narodowej Rady Węgierskich Społeczności Winiarskich, która wraz z Fermentem i Winicjatywą zorganizowała imprezę. To zrozumiałe. Wystarczy pojechać latem do Tokaju czy Egeru by przekonać się, że Polacy chętnie do tych regionów winiarskich pielgrzymują. Inna sprawa, że bywalcy tokajskiego deptaku czy Doliny Pięknej Pani gustują przeważnie w tanich winach i przekonanie ich do bardziej ambitnych węgierskich etykiet nie należy do zadań łatwych. Ale wykonalnych.

Warszawska impreza jest zawsze pokłosiem Narodowego Konkursu Winiarskiego, w którym w zeszłym roku miałem okazję po raz kolejny sędziować. Od 2002 r. przyszło mi brać udział w roli jurora w kilkudziesięciu konkursach w całej Europie. Często zżymałem się na ich poziom, zaniżanie kryteriów, nierozwiązywalne spory między sędziami, przede wszystkim zaś na naciski ze strony organizatorów na przyznawanie jak największej liczby medali. Okrzyku jednego z nich ze sceny Bardzo Prestiżowego Konkursu w trakcie trwania sesji oceniającej – Don’t be affraid to give medals! – nie zapomnę do końca życia. W czasie wielu imprez przypominano mi o mojej odpowiedzialności wobec producentów nadesłanych win. Tymczasem ja zawsze czułem się bardziej odpowiedzialny wobec konsumenta, który przyznany przeze mnie medal weźmie za dobrą monetę i kupi wysoko ocenione wino.

Węgrzy zawsze mieli dobrą rękę do konkursów. Sędziowałem nad Dunajem w międzynarodowej Vinagorze oraz czysto węgierskich Pannonhalmi Bormustra i właśnie w Narodowym Konkursie Winiarskim. W przeciwieństwie do większości podobnych imprez, w obu ostatnich zawsze brała udział czołówka węgierskich winiarzy – zarówno dużych, bogatych firm o ustabilizowanej pozycji na rynku, jak i młodych, pokazujących się dopiero światu gwiazd. Dwa dni spędzone w zeszłym roku w maju w Kecskemécie obfitowały w świetne wina we wszystkich kategoriach.

Silną reprezentację miało Villány © Olaf Kuziemka

W konkursie wzięły udział 262 winiarnie, które nadesłały w sumie 908 win. Jury składało się z 60 osób, w dużej mierze samych winiarzy, ale też enologów i krytyków winiarskich. Co ciekawe, obok 56 Węgrów, zasiadło w nim aż czworo Polaków: Marta Ręgowska, Monika Bielka-Vescovi, Gabriel Kurczewski i autor tego artykułu. To duże wyróżnienie dla Polski i dowód na słowa Brazsila o poważnym traktowaniu naszego rynku.

Przyznaliśmy w sumie 272 medale: 14 wielkich złotych (92-100 pkt.), 140 złotych (87-91,9 pkt.) i 118 srebrnych (82-86,9 pkt.). W czasie lutowego seminarium „Węgierskie wina – The Best Of” w Warszawie miałem okazję zaprezentować dziesięć nagrodzonych win. Degustację zaczął musujący furmint z Tokaju, dojrzewający 24-36 miesięcy na osadzie w winiarni Garamvári w Budafoku pod Budapesztem. Po nim próbowaliśmy bardzo aromatycznego, lekkiego jak piórko, świeżego Frish Irsai Olivéra 2019 (medal dostało to samo wino z rocznika 2018, ale irsai to odmiana, która zachowuje swoje zniewalające aromaty tylko za młodu, stąd zmiana rocznika na młodszy) z najczęściej nagradzanej w Kecskemécie winiarni Koch z Hájos-Baja. Ten niewielki, lessowy region nad Dunajem jest naturalnym przedłużeniem Kunságu i słynie z win białych. Z Kunságu właśnie pochodziło zaś kolejne wino, Rajnaj Rizling 2017 od świetnego producenta Gedeon mającego szerokie portfolio harmonijnych i oryginalnych win białych, o których pisał już na Winicjatywie Maciej Nowicki. Ostatnim białym winem był klasyczny, późno zbierany Olaszrizling 2017 z niedużego regionu Neszmély na północy kraju, z winiarni Szöllősi.

Jeśli chodzi o wina czerwone, organizatorzy wytoczyli ciężką artylerię. Próbowaliśmy dwóch znanych, tęgich win z Villány: Villus Cabernet Franc 2016 oraz kupaż kékfrankosa, caberneta sauvignon i merlota Kővilla Cuvée 2015 od Csány. Tę część degustacji zamknął bigband, a raczej Big Band 2013 Egri Bikáver Superior z winiarni Pétreny, dobrze już dojrzały, potężny kupaż kékfrankosa, obu cabernetów, merlota i syrah.

Wina Juliet Victor były odkryciem degustacji. © Olaf Kuziemka

Słodki finał był najmocniejszym fragmentem seminarium. Zaczęliśmy od dość delikatnego furminta z późnych zbiorów Hízelgő 2017 z piwnicy Harsány w Sárospatak przywracającej blask temu nieco zepchniętemu w ostatnich latach na margines fragmentowi Tokaju. Dwa ostatnie wina okazały się prawdziwymi petardami. Najpierw Szamorodni Édes 2017 z winiarni Juliet Victor należącej do prezesa linii lotniczych WizzAir: zmysłowy, o powadze i harmonii 6-putniowego aszú, a po chwili doskonale ułożone, eleganckie Aszú 6-Puttonyos 2013 powstałe w biodynamicznej, garażowej winiarni Basilicus. Kieruje nią András Kanczler, który przybył do Tarcal z mało znanego regionu winiarskiego Mór leżącego na zachodzie Węgier, między Budapesztem, a Győr.

Seminarium i cała impreza „The Best Of” przypomniała mi przyjemność, z jaką oceniałem wina rok temu w Narodowym Konursie Winiarskim w Kecskemécie, oraz to, że przyznane na nim medale mają rzeczywistą wartość i są prawdziwą wskazówką dla miłośników wina. Jeśli tylko uporamy się z koronawirusem, następny konkurs odbędzie się tym razem w Mátrze.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.