La Tosa Gutturnio 2011
La Tosa Colli Piacentini Gutturnio Superiore Terre della Tosa 2011
Do kieliszków trafiła kolejna porcja promocyjnych win, z cenami obniżonymi o 20%, ze sklepu Salute. Podobnie jak w ramach poprzednich promocji, trafiają się kwasy, wina ewidentnie za stare, ale też perełki. Do pierwszej kategorii zaliczam, o dziwo, Mario Schiopetto Pinot Bianco 2006. To szok, bo wina tego producenta trzymają zwykle bardzo wysoki poziom (np. to polecane już przeze mnie Pinot Grigio). A przecież Pinot Bianco starzeje się zwykle nawet lepiej. Tutaj coś się nie udało – złe warunki przechowywania, zła butelka? Winu brakuje pazura, jest rozmyte, smaków owocowych w zasadzie brak, nie oferuje absolutnie żadnych emocji. Szkoda. (95 zł 76 zł).
Nic dobrego nie spodziewałem się po Enrico Gatti Terre di Franciacorta Bianco Riserva 2005. A tymczasem wino… okazało się całkiem fajne! Smakuje jak podstarzałe Chardonnay z dobrego domu, przypomniało mi wiekowe Chablis. Nie jest żadną miarą winem schodzącym, więc za całkiem dobrą cenę (73 zł 54 zł) możecie się przekonać, jak smakuje szlachetnie dojrzałe wino białe.
W sumie lepiej jednak wypadają obecnie w Salute wina czerwone. Agricoltori del Geografico Chianti Classico Riserva Montegiachi 2004 podałem do kolacji gronu wytrawnych miłośników wina i wszyscy cmokali z zadowoleniem. To już ładnie dojrzałe Chianti z balsamiczną, niemal tłustą fakturą i posmakiem powideł i wiśniowego dżemu. Rocznik 2004 był w Chianti jednym z najlepszych w ostatniej dekadzie, Montegiachi to od lat solidna, ceniona etykieta, a w dodatku wino przecenione jest z 80 na 64 zł. Pić, nie umierać!
Jednak za 20 zł bardzo Wam polecam tytułowe wino La Tosa Gutturnio Superiore 2011. Wina z tego rejonu – Colli Piacentini – są w Polsce kompletnie nieznane. Powstają z mieszanki szczepów Barbera i Bonarda, mogą być lekko musujące (frizzante), są zwykle ciemne jak noc, krwiste, ostre, o głębokich aromatach wiśni i czarnych porzeczek. Ja je bardzo lubię – są szczere, żywe z dobrym kwasem, najczęściej niedrogie i najczęściej bezbeczkowe. A ponadto są wymarzonymi winami do jedzenia – z uwagi na mocną kwasowość i zadziorne garbniki nazywam je „winami do świni”. I to się sprawdziło – do wieprzowych eskalopek w sosie grzybowym wino okazało się wprost genialne. Spróbujcie sami – przecenione z 58 na 46 zł, warto.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.