Po krańcach i sercu Europy
Wizjoner z Attyki
Zawsze miałem słabość do savatianó – szczepu, który nie ma dobrej reputacji. Raczej kojarzy się z cienkimi winami stołowymi i kiepską retsiną. W Atenach podaje się go często w tawernach jako wino domowe. Ale nawet w takich okolicznościach parę razy trafiłem na wina o dobrej równowadze i kwasowości. Zaś butelka z Domaine Papagiannakos na dobre utwierdziła mnie w mojej skłonności. Toteż gdy ląduje w Atenach tej wiosny, biorę bezpośrednio taksówkę z lotniska Wenizelosa, by dotrzeć do położonej w jego pobliżu winiarni. Mijam plantacje winorośli, orzechów i fig, z których słynie równina Mezogei. Achilles, bo tak nazywa się mój kierowca, poznawszy cel mojej podróży i zamiłowanie do win z Santorini, od razu dzieli się radą: – Vinsanto koniecznie mieszaj z wodą sodową i pij zawsze w towarzystwie świeżych owoców. Zanim dojedziemy do celu, zdążę pomyśleć, że Grecja to kraj wielkiej kultury.Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!