Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Étienne Sauzet Bourgogne Chardonnay 2014

Komentarze

etienne-sauzet-bourgogne-chardonnay-bottle

Étienne Sauzet Bourgogne Chardonnay 2014

W zeszłym tygodniu w Szkole Wina Winicjatywy wielkie święto – degustacja burgundów ze wszystkich szczebli apelacyjnej piramidy, od prostego Chardonnay i Pinot Noir aż po dwa grands crus (Bonneau du Martray Corton-Charlemagne 2011 i Arlaud Clos de la Roche 2013). To były wielkie emocje – zmysłowe i intelektualne, gdy śledziliśmy zmianę faktury garbników i intensywność wiśniowej pestki, gdy przechodzi się pieszo 500 metrów (tyle dzieli degustowane tego dnia Morey-Saint-Denis 1er Cru Les Ruchots od Grand Cru Clos de la Roche).

Ale jak to często bywa, winem które dało mi tego dnia najwięcej zwyczajnej, ludzkiej przyjemności, był podstawowy Bourgogne Chardonnay od Étienne’a Sauzeta. Ten winiarz, zaliczany jeśli nie do pierwszej piątki, to na pewno dziesiątki największych mistrzów białego burgundia, zachwycił mnie onegdaj swoimi Puligny i Grand Cru Montrachet na corocznych prezentacjach nowych burgundów w Londynie. Zobaczyć jego etykiety w Polsce to niespodzianka i frajda, za którą dank składam Winoblisko – niewątpliwie najlepszemu importerowi win z Burgundii nad Wisłę.

Za 115 zł możemy wyrobić sobie naprawdę solidne pojęcie o czołowych Chardonnay na naszej planecie. Oczywiście to wino nie ma dodatkowego wymiaru, głębi smaku, diamentowej mineralności wyższych apelacji. Ale choć jedziemy Alfą Romeo zamiast Ferrari, za kierownicą nadal siedzi Kubica – wino jest fantastycznie poprowadzone, pełne, intensywne, strukturalne, ale ani przez chwilę nie jest ciężkie. Owocowe (brzoskwinie, pieczonego jabłka), ale ani przez chwilę prostackie czy komercyjne, zawsze szlachetne. Beczki jest mnóstwo, ale ani przez chwilę nie dominuje nad owocem, jest jak perfekcyjnie uszyta marynarka. O naiwni winiarze z Kalifornii, Australii, Chile i Sycylii, uczcie się, jak równoważyć wino!

Prawdziwy brylancik, przy którym naprawdę nie tęskni się za żadnymi droższymi winami.

Wino dostępne w sklepie firmowym importera Winoblisko na warszawskim Powiślu (na razie niedostępne w sklepie internetowym).

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Czerwiński

    Mniam!

  • Marcin Aleksander

    Wpisuję na listę zakupów. Dziękuję za notkę.