Amarone 2013 – wróżenie z fusów
Według przepisów apelacyjnych Amarone musi dojrzewać minimum 3 lata. Zatem od 1 stycznia na rynek mogą trafić wina z kolejnego rocznika – 2013. Włoskim zwyczajem ich szeroki przekrój zaprezentowano na degustacji prasowej Anteprima Amarone. To na pewno za wcześnie – te wina będą nadawały się do picia dopiero za 4–5 lat. Powróżmy jednak z fusów i spróbujmy określić jakość rocznika na podstawie degustacji tych osesków.
Po rozczarowującym roczniku 2012, 2013 był dla winiarzy bardzo łaskawy. Deszcz padał tylko do maja, lato było słoneczne i stabilne, dzięki czemu owoce bez problemu osiągnęły pełną dojrzałość. Grudzień (miesiąc zwykle nieistotny dla wina, lecz pamiętajcie, że winogrona na Amarone dodatkowo suszy się 3–4 miesiące) był suchy i chłodny. W efekcie w roczniku 2013 możemy spodziewać się wyższej kwasowości niż w poprzednich dwóch oraz mocnej taniny. To będzie amarone zbalansowane, przyjemne, łatwe, ale eleganckie. No i będzie go całkiem sporo: produkcja ripasso i amarone w ciągu ostatnich 9 lat wzrosła o 100%!
Ważnym trendem jest użycie starych, ale do niedawna zapomnianych szczepów. Oczywiście królową amarone pozostaje corvina, która poza walorami smakowymi ma tę właściwość, że w trakcie suszenia traci zdecydowanie mniej wagi od innych odmian. Ale wielu winiarzy na nowo docenia molinarę, dającą słone, dymne nuty, czy niemal wymarłą wcześniej oseletę, wnoszącą dużo tanin i ciemną barwę.
Jakie amarone 2013 podobały mi się najbardziej? W kategorii „potęga” zwycięża po raz kolejny Zýmē. Superciekawa winnica, genialny winiarz z wizją, a amarone robi takie, że ustawia się po nie kolejka. W kolejce tej oczywiście dużo Azjatów, bo to wśród nich Zymé ma status gwiazdorski. To takie amarone na wypasie: gęste, czekoladowe, kawowe, jeśli owoce, to suszone jagody, do tego wyczuwalna słodyczy. Czego tu nie lubić? Do tej kategorii zaliczam też wina Gino Fasoliego: gęsta, balsamiczna, mocna bestia.
W kategorii „elegancja” znajdziemy Marco Mosconiego, Corte Figaretto, znaną w Polsce Ca’ La Bionda, wspaniałego Secondo Marco.
Wyróżniłam też winiarzy, których amarone regularnie określam mianem „piękne”. To ci, którzy poszukują umiaru, balansu, przestrzeni. To na przykład Santa Sofia i Novaia. To również niesamowita Valentina Cubi, choć jej amarone to przeciwieństwo Zýmē i Fasoliego. Zwłaszcza za młodu wydają się nie mieć z charakterem amarone nic wspólnego. Są lekkie, bardziej kwiatowe niż balsamiczne, jeśli owoce – to brzoskwinie, a nie jagody czy jeżyny. Na Anteprima Amarone każdy winiarz ma prawo zaprezentować jakiś starszy rocznik, aby pokazać swoją stylistykę i potencjał swoich win. Valentina przyniosła amarone z roku 2003. Spokojne, otulające, przyjazne, o aromatach starego balsamico i bulionu grzybowego. Czas jest ważny.
A co z rocznikiem 2014, podobno jednym z najgorszych od kilku dekad? Czy będzie Anteprima Amarone 2014? Tylu winiarzy mówiło przecież, że w ogóle nie zabutelkuje amarone. Może dzięki temu, 2013 pić będziemy dłużej? Oby…
Do Werony podróżowałam na zaproszenie Consorzio del Vino Valpolicella.