Wino w trumnie
Pytanie do Warszawiaków głównie: kto z was był w vitkAcu, zwanym Wolfem Bracka? To ten czarny budynek, przypominający trumnę lub katafalk. Tak mi się kojarzył od samego początku. Wielkie pudło, trochę onieśmielające, zimne, a w środku równie onieśmielające puste sklepy. Taki trochę zamek Draculi… Dziś wieczorem poczułam się, jak wampir wjeżdżając na czwarte piętro tego przybytku i sącząc tam wina w kolorze krwi w eleganckiej przestrzeni Vinoteki13, spoglądając przez szybę na tętniące życiem miasto. Świt był daleko, a ja miałabym ochotę tam siedzieć do rana…
Podoba mi się w Vinotece13 wiele rzeczy. Po pierwsze wystrój. Wąskie przejścia między nowoczesnymi drewniano-stalowymi półkami nadają miejscu przytulności, co ważne przy tym specyficznym klimacie budynku. Po drugie wybór win – głównie włoskich i francuskich (ale wiem, że oferta wkrótce się poszerzy o klimaty z innych krajów) – fantastyczny. Z jednej strony Vinoteki mamy delikatesy, z drugiej bar. Można chwycić butelkę, w delikatesach wybrać sery i wędliny, przejść do baru i usiąść przy pięknym drewnianym stole z widokiem na Warszawę. Uwaga: za butelkę zapłacicie cenę półkową. Ja już planuję regularne wypady na chianti w pochmurne jesienne wieczory. A widok zimowej zamieci nad Warszawą z tej perspektywy, z kieliszkiem amarone w dłoni – na pewno niezapomniany!
Podoba mi się też cała oferta słynnej toskańskiej winiarni Fèlsina, która jest tam dostępna. Zacznijmy od niższej półki, żebyście zobaczyli, że w tym przybytku luksusu nie wszystko jest drogie. Castello di Farnetella Chianti Colli Senesi 2009 – cudowne wino za 59 zł. Wędzona śliwka, czekolada, nieprzebeczkowane, w ustach ostre, jak to sangiovese – garbnikowe i kwasowe wino do jedzenia. Jak tylko pojawi się na półkach, uzupełniam zapasy!
Na cierpliwych czeka słynne Chianti Classico Riserva Rancia 2008 (189 zł). Spokojnie możecie ją wypić za kilkanaście lat, choć na degustacji ładnie już nam się otworzyła i mi pachniała przedziwnie rumiankiem i czarną herbatą, w ustach zaś była skórzana, bardzo taniczna, z gorzką ziołowo-goździkową końcówką. Jeśli wolicie sangiovese z większym muskułem, sięgnijcie po Fontalloro – część ziemi, z której pochodzą winogrona leży w rejonie Chianti Classico, a część w Colli Senesi. Wino jest bardziej soczyste i otwarte w roczniku 2008 (199 zł), a w dostępnym 2004 możecie odkryć, jak takie sangiovese się starzeje. Otóż nos ma już mięsisty i lekko utleniony, czuć trochę bigosu a trochę mielonych orzechów. Za to w ustach – dysonans poznawczy – wino wciąż jest młode, kwasowe, z garbnikiem, do poleżakowania jeszcze trochę, jeśli macie gdzie je potrzymać i ciekawi jesteście, co dalej.
Ja ostatnio lubię caberneta, więc urzekła mnie butelka Maestro Raro 2008. To wino w kieliszku miało taką cudowną przestrzeń. Poczułam się, jak po zażyciu mojego leku na astmę i może stąd to pozytywne skojarzenie. Ale abstrahując od bardzo prywatnych wynurzeń, wino jest świetne i już, chociaż to na pewno kolejny wydatek od święta – kosztuje 175 zł.
Felsina na pewno do najtańszych producentów nie należy, ale jeśli jest jakaś okazja, na pewno warto, a w doborze win na co dzień ktoś Wam w Vinotece13 też pomoże. Do zobaczenia przy kieliszku, Wampiry!
Degustowałam na zaproszenie importera Vinoteka13.