Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Sommeliers Cup 2014 – finał

Komentarze

Tegoroczne mistrzostwa sommelierów Châteaux & Domaines Castel Sommeliers Cup 2014 były pełne niespodzianek. Począwszy od pytań o regiony winiarskie Chin, przez nowe zadania w pierwszym etapie (wybór jednego z dwóch win do zadanej potrawy zamiast oczekiwanego przez wszystkich serwisu wina musującego) i w finale (rozpoznawanie na czas znanych win po fragmentach ich etykiet), skończywszy na zaskakującym składzie finału, do którego nie zakwalifikował się żaden z ośmiu startujących polskich sommelierów.

Obserwujemy finał. © Winoioliwa.com.

O sukcesie w mistrzostwach decyduje szereg umiejętności, ale także usposobienie i odrobina szczęścia, o czym przekonaliśmy się dzięki zdjęciu zamieszczonemu na jednym z portali społecznościowych przez członka komisji. Tym razem o wejściu do finału zadecydowały dosłownie ułamki punktów.

Maya Samuelsson (III miejsce). © Winoioliwa.com.

Podczas rozgrywek liczy się dosłownie wszystko – wiedza teoretyczna, praktyczna, sposób zachowania, mówienia, nastawianie do gości, a nawet ubiór czy język, jakim posługują się kandydaci. O zakwalifikowaniu się do następnego etapu może zaważyć np. nieznajomość jednej z apelacji winiarskiej w Słowacji; w samym finale trzeba zmierzyć się nie tylko z komisją zasiadającą przy stołach jak goście w restauracji, ale również ze wzrokiem publiczności oraz wycelowanymi fleszami aparatów (w tym roku w wyjątkowo dużej ilości).

Jakub Přibyl (II miejsce). © Winoioliwa.com.

Niejeden biegając na czas pomiędzy stolikami, dekantując niemalże jednocześnie białe wino i serwując szampana z butelki magnum, zająknąłby się przy zadawanych w trakcie pytaniach dotyczących win musujących. Niejeden zastanawiając się nad prawidłową pisownią apelacji, datą powstania DOCG Barolo czy próbując znaleźć błędy w karcie win dostałby czkawki, a próbując dobrać wino do królika z karmelizowanym bananem, suszonymi pomidorami i kokosem byłby bliski utraty przytomności. Niejeden ostatecznie przyjąłby pozycję horyzontalną, próbując rozpoznać w ciemno mocne alkohole.

W żółtej kolumnie finalna punktacja z pierwszego etapu.

Punktacja jednak nie kłamie i mimo cichego rozczarowania brakiem Polaków w finałowej trójce, trzeba oddać hołd zwycięzcom. Mistrzem Sommeliers Cup Poland 2014 został Holender Jan-Willem van der Hek (27-letni właściciel firmy importerskiej Flex4wine), drugie miejsce zajął Czech Jakub Přibyl (Restauracja Kalina, Praga) trzecie – Szwedka Maya Samuelsson (prowadząca wraz z rodzicami Scandinavian Wine Academy, która zajmuje się edukacją winiarską).

„Jak myśmy te punkty policzyli…?” © Winoioliwa.com.

Szczególnie gratulujemy najlepszym polskim sommelierom, którzy zostali wyłonieni na podstawie punktów z pierwszego etapu: tegorocznemu mistrzowi Adamowi Pawłowskiemu (restauracja Northcote, Wielka Brytania), drugiemu Andrzejowi Strzelczykowi (Hotel Le Regina, Warszawa) i trzeciemu Piotrowi Pietrasowi (restauracja Maze by Gordon Ramsay, Wielka Brytania). Gratulujemy także wszystkim pozostałym uczestnikom, którzy nie stanęli w tym roku na podium, ale na co dzień ciężko pracują na rzecz rozwoju kultury picia wina. 

Jan-Willem van der Hek – radość zwycięzcy. © Winoioliwa.com.

Niełatwo jest też takie współzawodnictwo „sprzedać” szerszej publiczności, ale w tym roku udało się to zdecydowanie lepiej niż w zeszłym. Pomogła na pewno zmiana miejsca – Hotel Regent (dawny Hyatt) i zapewniony przez niego serwis na każdym kroku udowadniał swoją przewagę nad poprzednim miejscem zmagań, czyli Hotelem Hilton. Nad całością czuwało Stowarzyszenie Sommelierów Polskich z niezastąpionym Piotrem Kameckim na czele, który wcielił się m.in. w rolę konferansjera.

Kolacja na najwyższym poziomie. © Winoioliwa.com.

Podczas galowej kolacji serwowano wina sponsora Sommeliers Cup Poland 2014, Châteaux & Domaines Castel: do piersi z perliczki podano Château Ferrande Graves Blanc 2012, do policzków cielęcych – Château Montlabert Saint-Émilion Grand Cru 2010. Wrażenie nie mniejsze niż wina dobrane do potraw zrobił na nas świetny serwis kelnerski jednocześnie obsługujący dziesięcioosobowe stoły w sposób tak zgrany, że z czystym sumieniem i bez cienia ironii moglibyśmy polecić go do sekcji pływania synchronicznego.

Zgrana ekipa. © Winoioliwa.com.

Artykuł napisali wspólnie Marta Wrześniewska i Maciej Nowicki. Winicjatywa była patronem medialnym Sommeliers Cup Poland 2014.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    Szkoda ,że nie znalazł się na podium Andrzej Strzelczyk .Jak widać wciąż trzyma wysoki poziom i bronił dzielnie honoru Polski bo cała reszta w „czubie” klasyfikacji to „cudzoziemcy” w taki czy inny sposób.
    Bardzo sympatycznie napisana relacja ,aczkolwiek do poprawki : Polaków – raczej wielką literą ….właściciel firmy -a nie formy chyba ? :)
    p.s Czy jest gdzieś opublikowana pełna lista-klasyfikacja punktowa ?

  • Wojciech Bońkowski

    Z tekstu wynika (nie weryfikowałem), że dwoje z trzech laureatów nie pracuje w charakterze sommelierów, tylko prowadzi import albo edukację. Uważam to za wysoce niefortunną sytuację, że tacy ludzie startują w mistrzostwach. To tak jakby wystartował np. Tomek Prange-Barczyński – z uwagi na dużą rolę konkurencji wiedzowo-erudycyjnych, nawet bez doświadczenia w serwisie restauracyjnym miałby duże szanse na zwycięstwo. Jaki by to miało sens? Myślę że Stowarzyszenie Sommelierów Polskich powinno sobie odpowiedzieć na pytanie, co ten konkurs ma reprezentować.
    Moim zdaniem należy wprowadzić zasadę, że startują wyłącznie osoby zatrudnione na umowę w restauracji (w Mistrzostwach Polski – w restauracji w Polsce).

    • Maciej

      Wojciech Bońkowski

      Panie Wojtku, myślę że osoby nie serwujące win w restauracji w danej chwili mogły to robić w przeszłości. To tylko działa na ich słabszą pozycję jeśli nie robią tego stale. Tym bardziej jeśli wciąż prezentują wysoki poziom, czemu nie mieliby startować (a są członkami krajowych stowarzyszeń). Poza tym sommelierzy zza granicy byli wystawiani przez Stowarzyszenia innych krajów i SSP nie ingerowało czy wystawiają mistrza kraju, czy sommeliera który ma zbierać doświadczenie.
      Ps. Chętnie bym zobaczył na takich zawodach Pana Prange-Barczyńskiego, jeszcze raz Tomka Koleckiego-Majewicza i inne tuzy winiarskie w Polsce. To byłby poziom!

    • Marcin Jagodziński

      Wojciech Bońkowski

      Myślę, że raczej powinno się przemyśleć rolę konkurencji wiedzowo-erudycyjnych w konkursie, a nie selekcjonować uczestników. Jeśli konkurs sommelierów ma szanse wygrać osoba, która nie jest sommelierem, to jest to problem konkursu, a nie tego, że startuje w nim taka, a nie inna osoba. Pytanie, które zadałem na Facebooku pozostaje aktualne (albo retoryczne, co kto woli):

      „Czy osoba o ogromnej wrażliwości sensorycznej, dużej kulturze osobistej, energiczna i zorganizowana, o sporych umiejętnościach negocjacyjnych, potrafiąca szybko podejmować decyzje, ale nieprzesadnie zdolna do zdobywania niezwykle rozbudowanej i szczegółowej wiedzy pamięciowej (raczej nastawiona na zapamiętywanie wiadomości, które bezpośrednio przekładają się na praktykę), za to sprawnie poruszająca się w internecie, z dysleksją, mocno utrudniającą dostrzeganie takich szczegółów jak zgubiony umlaut, czy brakująca literka „b” w Valdobiadenne”, raczej typ ekstrawertycznego praktyka niż „geeka” zagrzebanego w książkach i wyłapującego „mało znane fakty” może być dobrym sommelierem?”

      • Wojciech Bońkowski

        Marcin Jagodziński

        Dobrym może być. Pytanie czy może być najlepszym. Kryteria są rzecz jasna umowne.

      • TKM

        Marcin Jagodziński

        Powtórzę to, co już nie raz dało się słyszeć: najwiekszymi komentatorami, autorytetami i kreatorami profesji sommelierskiej i rynku wina w Polsce jako takiego, staraja sie być osoby nigdy nie mające z nimi nic wspólnego, które nigdy nie pracowały jako sommelier na sali, nie zajmuja sie handlem i importem wina, a Ich rola ogranicza się do korzystania z uslug jednych i drugich. Troche to przypomina sytuację komisji pewnej pacnernej rośliny, której wybitnym ekspertem lotniczym był pasażer.

        • Marcin Jagodziński

          TKM

          Brawo, odkryłeś właśnie fakt, że to klient jest kreatorem profesji sommelierskiej (jak zresztą każdej innej). I klient ma się prawo zastanowić, czy faktycznie istotne dla niego jest, żeby sommelier był w stanie recytować jak z nut apelacje w Słowacji i zauważać brakujące umlauty w menu, czy też raczej by potrafił go obsłużyć w praktyce i nie polecał mu niedobrych win.

          • TKM

            Marcin Jagodziński

            Brawo! Potwierdziłeś właśnie to co napisałem. Dla sommelierów nie ma klientów. Są goście. Są konsumenci, I w jednym sie zgadzamy – to oni sanajważniejsi.
            Zastanawiaj się dalej. Zastanawiaj….

          • Gość

            Marcin Jagodziński

            Panie Marcinie zastanawiają mnie Pańskie słowa…idąc tym tropem zastanawiam się czy dziennikarz powinien znać się na ortografii i swoje profesji skoro on tylko pisze? Czy kucharz powinien mieć wiedzę kulinarną skoro on tylko ma ugotować? Niestety wchodzi Pan dość mocno w kwestie kompetencji zawodowej, której jednym z obszarów jest wiedza.

    • Piotr Pietras

      Wojciech Bońkowski

      Drogi Wojtku,

      Dlaczego uważasz, że ja i Adam nie powinniśmy startować w Mistrzostwach Polski Sommelierów? Czy jesteśmy jakoś uprzywilejowani wobec sommelierów pracujących w Polsce? Czy może straciliśmy gdzieś naszą „polskość” i nie jesteśmy w stanie obsłużyć polskiego gościa?

      Pozdrawiam

      • Wojciech Bońkowski

        Piotr Pietras

        Oczywiście że jesteście uprzywilejowani. Pracujecie w czołowych restauracjach na najlepszym rynku winiarskim świata. Musicie stosować się do standardów o wiele wyższych niż te obowiązujące w Polsce. Macie też potężne fory w jednym z punktowanych aspektów mistrzostw – komunikacji w jęz. angielskim. To wszystko widzisz chyba zresztą po sobie Piotrze – w tym roku trzecie miejsce, wyraźnie lepsze niż rok temu.

        Powtarzam więc to co w poniższym komentarzu do Sławka Hapaka – w konkursie który ma wyłonić najlepszego sommeliera w Polsce powinny startować osoby aktualnie pracujące jako sommelierzy w Polsce.

        • Piotr Pietras

          Wojciech Bońkowski

          Nie zgodze się Wojtku. W Londynie angielskiego ani trochę nie poprawiłem, ponieważ jestem po filologii w Poznaniu. Poza tym, eliminacje do Mistrzostw były w j.polskim. Ale nie o to mi chodzi. Mogą Ci wykładać na tacy wiedzę i trening, a z tego nie skorzystasz. Tylko od Ciebie samego zależy, ile z tego wyciągniesz, jak się poświęcisz i ile naprawdę włożysz. Internet (e-booki, e-magazines, blogi, filmy) i książki masz wszędzie. Importerów do przeprowadzenia blind tastingów masz dziesiątki. Kursy i egzaminy w Polsce (WSET 3, ASI Diploma), w Austrii masz Weinakademie oraz kursy Court of Master Sommeliers (które też są w Niemczech). W Polsce masz świetnych fachowców (m.in.: panowie Chrzczonowicz, Jancik, Kolecki-Majewicz, Kruk), z których wiedzy i doświadczenia można skorzystać( Mój head sommelier ma zaledwie 28 lat…) W każdej restauracji obsługujesz gości, tych wyluzowanych, jak również wymagających. Karty win są przemyślane i zróżnicowane. Serwis wina jest podobny, niezależnie od kraju, to Ty go tworzysz jako sommelier. Sam Adam pracuje w Blackburn (północ Anglii), które absolutnie nie jest stolicą wina… Zatem Twoje argumenty do mnie nie przemawiają. Sam jesteś odpowiedzialny za swój rozwój. Owszem Londyn mógł mi pomóc, ale bez pasji, wyrzeczeń, trucia tyłka innym – nic nie pójdzie do przodu.

          Serdecznie pozdrawiam.

          • Wojciech Bońkowski

            Piotr Pietras

            Sam jesteś odpowiedzialny za swój rozwój… ale o ten rozwój na pewno łatwiej w UK. Chyba dlatego tam pojechałeś? ;-)

          • Łukasz Kuszela

            Piotr Pietras

            Na początku pogratuluję 3 miejsca i podskoku o 4 pozycje. Szkoda, że z powodu pewnego bałaganu w zasadach obowiązujących w SSP nie miałem okazji w tym roku się zmierzyć. Odnośnie konkursu, jednak rozwój w UK jest szybszy, tego można się domyśleć a też sam mówiłeś to wprost mi i innym :) Np wspominasz, że masz head sommeliera, w PL przecież sommelier jest jeden lub w ogóle nie istnieje.. nie ma co porównywać. Oczywiście dużo zależy od pasji, pracy, bycia upartym itp, ale tutaj na pewno trzeba wrzucić więcej energii żeby wylądować na tym samym miejscu. Ja może bym nie napisał wprost „…powinny startować osoby aktualnie pracujące jako sommelierzy w Polsce” – nikt nikomu nie powinien zabronić wpaść na chwilę do ojczyzny;) ale jednak w tym roku mistrzostwa dały nie jeden a dwa wyniki (nie liczę Castel Cup) czyli: najlepszy „polski sommelier” (Adam) i najlepszy „sommelier w Polsce” (Andrzej) :)

          • Piotr Pietras

            Łukasz Kuszela

            Wojciech: Pojechałem z pewnymi oczekiwaniami, zastałem inny obraz i dopiero sobie zdałem sprawę, ile własnej pracy trzeba włozyć (którą możesz wykonać wszędzie, materiały masz w zasięgu ręki).
            Patrz: Holender, Jan-Willem :-)

            Dzięki Łukasz. W Mistrzostwach mogłeś wystąpić. Powtórzę raz jeszcze: rozwój jest wprost proporcjonalny do Twojego zaangażowania i poświęcenia. Nic nie mam do dodania, pozdr!

    • Sławomir Hapak

      Wojciech Bońkowski

      Wojtku!
      Mam wrażenie, że dyskusja (dość burzliwa) na temat „kto jest a kto nie jest sommelierem” odbyła się już czas jakiś temu – i to chyba na Twoim blogu. O ile pamiętam, to pretekst do niej był podobny: „niepraktykujący sommelier”. Tym razem chcesz wykluczyć chłopaków pracujących za granicą? A niby dlaczego mieliby rezygnować z mistrzostw własnego kraju? Polskich paszportów chyba nie oddali?
      A Lewandowski ma prawo grać z orzełkiem na piersi?

      • Wojciech Bońkowski

        Sławomir Hapak

        To są Mistrzostwa Polski, a nie Mistrzostwa Polaków. Czy Manchester United powinien grać w polskiej ekstraklasie?

        • Marek’ Rakowski

          Wojciech Bońkowski

          Jeśli odbierzemy Polakom z zagranicy (w tym momencie np. Adamowi Pawłowskiemu) startu w Mistrzostwach Sommelierów Polski, to nie będą mieli możliwości reprezentacji Polski w międzynarodowych turniejach.

          A Lewandowski gra w reprezentacji ;)

    • TKM

      Wojciech Bońkowski

      Idąc tropem Twoich postulatów Wojtku, należałoby poprosić Redaktorów Winicjatywy o zaprzestanie tytułowania się takowymi, jako że nie pracuja w portalu na umowę o pracę, wszystkich Redaktorów, którzy nie posiadają wykształcenia dziennikarskiego i nie pracujacych jako dziennikarze na umowę o pracę, także o zaprzestanie tytulowania się dziennikarzami, tym bardziej winiarskim, a Ciebie o wykreslenie z Twoich proflów i CV slowa „muzykolog”, jako że aktualnie, jak sam piszesz o sobie, jesteś „stałym spółpracownikiem”. Oczywiście, jako że zdobyłeś takie wykształcenie swego czasu i pracowałeś w odpowiednich instytucjach na zasadach, o które postulujesz, to ostanie zwłaszcza, jest bzdurą. tak samo, jak z osmmelierami, którzy aby taki tytuł uzuyskać, musieli przejść odpowiednie kształcenie, luv złozyć stosowny egzamin. Tak jak rozmawialiśmy na ten temat – to nie jest tytuł, jak chciałaby wiekszość go używając, lecz profesja. Zarejestrowana, uregulowana, tak w kraju i wielu innych państwach.
      Idąc tropem Twojej teorii o pracy w innym kraju i tam przygotowywania się do mistrzostw, to należałoby np. pozbawić tytułu choćby Zbigniewa Bródkę, który do Soczi przygotowywał sie głównie w Niemczech.
      Chaciałbym jednak, żeby każdy sommelier w Polsce, tak jak w każdym innym zawodzie, mógł decydować, czy zostanie zatrudniony na uczciwą umowe o pracę, czy pozostanie jako samozatrudniony. Na dziś dzień, w gastronomii jako jednym z głównych przykładów sytuacji, takiego wyboru raczej zbyt często nie ma, a oferowane umowy, o ile są, nie raz odbiegają od rzeczywistości i rozsądku, a samozatrudnienie jest wymagane przez pracodawców. Mam jednak nadzieję, że dzięki Tobie i podobnym głosom, ten stan rzeczy przejdzie niedługo do lamusa.

      • Wojciech Bońkowski

        TKM

        Ależ sommelierzy byli i obecni tytułować się mogą tak jak chcą. Podpisywać mogą również absolutnie dowolne umowy, zarówno z restauracjami, jak i np. z dyskontami czy producentami wina.
        Chodziło mi to, czy sensownym jest, aby osoby niepracujące faktycznie jako sommelierzy powinny koniecznie startować w Mistrzostwach Polski. Skoro przywołałeś przykład dziennikarzy – nie do wyobrazenia jest sytuacja, w której o tytuł Dziennikarza Roku ubiegał się były dziennikarz pracujący aktualnie jako PR-owiec wielkiego koncernu. Podobnie jak polski dziennikarz pracujący aktualnie dla New York Timesa.

        • TKM

          Wojciech Bońkowski

          Dziękuję w imieniu własnym i kolegów po fachu za pozwolenie.

          Idąc tropem powyższego i wcześniejszych postulatów, rozumiem, że nawet gdyby sie zdarzyło, Ty, a także pozostali Piszący dla Winicjatywy, sumiennie odmówicie przyjęcia tytułu Dziennikarza Roku? Nie mówiąc już o zaprzestaniu używania tytułu „Redaktor” i „Dziennikarz”…

          Swoją drogą – zachwalasz rozwinięte winiarsko kraje i chcesz, by w Polsce panowały takie same prawa i zwyczaje z winem związane. Ciekawe, że nie dotyczy to akurat sommelierów, Jak łatwo zauważyć, we Francji, Chorwacji, Szwecji, Holandii, USA itp. itd., nikogo nie dziwi fakt pracy w innym kraju i startowania we własnym, nie mówiąc o startowaniu w ogóle, czy bycia sommelierem nadal, pracując z sieciami handlowymi, jako freelancerzy, konsultanci, szkoleniowcy itd.

          • Wojciech Bońkowski

            TKM

            Jest dokładnie odwrotnie. Duża część konkursów wprost w regulaminie wymaga, by kandydaci pracowali czynnie w charakterze sommelierów, a niektóre wprost wymagają dostarczenia dowodu zatrudnienia:

            Mistrzostwa Włoch:
            „ Il concorso è riservato a tutti i sommelier professionisti (articolo 5 dello Statuto Sociale e articolo 3 del regolamento di Attuazione dello Statuto )”

            Mistrzostwa Francji: „Le Concours est réservé aux professionnels hommes et femmes de nationalité française, qu’ils soient sommeliers professionnels, ou commis sommelier, maître d’hôtel ou chef de rang ou serveur faisant office de sommelier, restaurateurs, sommeliers faisant office de caviste travaillant en France ou à l’étranger. A l’instar des directives internationales, le candidat devra justifier d’une activité professionnelle en restauration avant la date d’inscription au concours”.

            Mistrzostwa Kanady:
            „The competition is open to all Ontario residents aged 19 years or older, of Canadian citizenship or legally able to work in Ontario, who exercises the trade or function of sommelier in Ontario, where she/he presents herself/himself and who is a member in good standing of the Canadian Association of Professional Sommeliers. The following individuals may also participate in the competition:Maîtres d’hôtel, servers, restaurateurs, chefs and cooks and all other individuals holding a Sommelier role in the dining room of a licensed establishment in which wine is sold, provided they justify an experience of at least two years in the profession and that they exercise the said profession to the date back to the competition”.

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            Ależ podane przykłady wprost potwierdzają mój/aktualny stan rzeczy, a przeczą Twoim postulatom. Co więcej, nie tylko nie mówią o umowie o pracę, ale taże mówia jasno, że można pracować w innym kraju. Mało tego – dopuszczają osoby innych nacji legalnie mieszkajace i pracujące w danym kraju
            Włochy – każdy sommelier profesjonalny, czyli taki, który zdał stosowny egzamin
            Francja – słowo caviste nie pozostawia watpliwości
            Kanada – mowa o handlu już w pierwszym zdaniu. A startować mogą także restauratorzy, kucharze itd.
            Sa jeszcze wzmianki o przynależeniu do Stowarzyszenia, co też miało w tym roku w Polsce, dlatego m.in niektórzy, mimo chęci i rozżalenia, nie mogli wystartować. A szkoda, choc to już zależy tylko od nich.

            A przy okazji – to jak tam z Winicjatywowym redaktorowaniem, dziennikarstwem i muzykologowaniem bez umowy o pracę?

          • Wojciech Bońkowski

            TKM

            Zaklinasz rzeczywistość czy nie rozumiesz co jest napisane w tych regulaminach?

            Kanada: mogą startować „osoby wykonujące zawód lub funkcję sommeliera… lub inne osoby… pełniące rolę sommeliera na sali w lokalu, w którym podawane jest wino, pod warunkiem że wykażą się co najmniej dwuletnim doświadczeniem w tym zawodzie i wykonują ten zawód w dniu rozpoczęcia konkursu” (!)

            Francja: „zgodnie z międzynarodowymi przepisami, kandydat musi wykazać, iż pracuje zawodowo w restauracji przed zgłoszeniem się do konkursu”.

            Włochy: „konkurs zarezerwowany jest dla wszystkich sommelierów zawodowych (art. 5 statutu Stowarzyszenia i art. 3 przepisów wykonawczych”
            tenże art. 3: „Tytuł sommeliera zawodowego przyznaje się sommelierowi który:
            a) pracuje głównie w dziedzinie wina, co najmniej od roku, w charakterze właściciela lub pracownika lokalu publicznego, w którym sprzedaje się, podaje lub rekomenduje wino,
            b) od co najmniej roku świadczy usługi jako pracownik niezależny wobec jednego lub kilku lokali, w których sprzedaje się, podaje lub rekomenduje wino;
            c) pełni rolę nauczyciela teorii i/lub praktyki w dziedzinie serwisu na sali lub barowego w szkołach hotelarskich;
            d) pełni rolę wykładowcy w Stowarzyszeniu Sommelierów Włoskich…

            Przez sformułowanie „pracuje głównie” rozumie się główną aktywność zawodową sommeliera w wymiarze czasowym nie mniejszym niż przewidziany przepisami prawa pracy dla danego zawodu.”

            Krótko mówiąc jest (znów) odwrotnie niż piszesz: w mistrzostwach Włoch może startować nie „każdy sommelier który zdał stosowny egzamin” lecz tylko taki, który aktywnie pracuje w zawodzie. W Kanadzie kucharz może startować, jeśli pracuje jako sommelier i ma na to aktualny papier. Itd., itp.

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            Zaklinanie, jak widzę, jest raczej Twoją domeną. Wybierasz potrzebne Ci fragmenty, pomijając niewygodne..Po za tym, to chyba raczej nie jest tłumaczenie przysięgłe?

            Jak widzimy, sommelier profesjonalny dla Włochów może :
            a. pracować w handlu lub gastronomii
            b. wynajmowany „wolny strzelec”
            c. szkoleniowiec
            d. działać w strukturach stowarzyszenia

            Reasumując – nie ma wymogu umowy, pracy full time, nie zakazuje sie pracy za granicą, dopuszcza sie nawet obcokrajowców.
            Czyli wszystkie Twoje zarzuty i postulaty są niecelowe/zbędne. Tym bardziej, że wszyscy starujący w Castel Cup odpowiednie wymogi, także z Twojej perspektywy, spełnili.

          • Wojciech Bońkowski

            TKM

            Według art. 3 przepisów wykonawczych regulaminu AIS:
            d. – tak jak napisałeś
            c. szkoleniowiec – ale tylko w placówkach oświatowych („Scuole alberghiere o negli Istituti professionali alberghieri di stato”). Czyli np. freelancer prowadzący szkolenia dla restauracji/firm odpada

            b. – tak jak napisałeś – ale tylko w pełnym wymiarze pracy („non inferiore in termini temporali agli orari previsti dalle normative vigenti relative alla sua categoria professionale”)

            Co do Francji i Kanady zamilkłeś. Przykłady można zresztą mnożyć:
            Belgia: „Konkurs otwarty jest dla wzystkich… którzy na terenie Belgii wykonują zawód sommeliera… w restauracji, hotelu, handlu winem… lub wine barze” – czyli nie mogą startować Belgowie pracujący za granicą, nie mogą startować edukatorzy.
            Australia: „Zawodnicy muszą spełniać następujące kryteria:
            –być Zawodowymi Członkami Sommeliers Australia
            –aktywnie pracować w sektorze HoReCa
            –posiadać certyfikat co najmniej WSET 2 lub równoważny” – czyli nie mogą startować edukatorzy
            Hiszpania: „Mogą startować wszyscy profesjonaliści związani z serwisem i sprzedażą wina… Kandydaci muszą pracować na terenie Hiszpanii” – czyli nie mogą startować Hiszpanie pracujący za granicą, edukatorzy

            I tak dalej. Widzę że potraktowałeś moje uwagi jako jakieś osobiste wycieczki czy pretensje. Tymczasem nie mam absolutnie nic przeciw TKM, Adamowi Pawłowskiemu czy Piotrowi Pietrasowi i wszystkim dobrze życzę. Zwracałem tylko uwagę, że praktycznie w każdym kraju istnieje szczegółowy regulamin udziału w lokalnych mistrzostwach sommelierów, w wielu przypadkach nie są dopuszczeni kandydaci pracujący za granicą, konsultanci, edukatorzy, pracownicy firm handlujących winem. Tymczasem regulamin Mistrzostw Polski Sommelierów jest najbardziej liberalny ze wszystkich. Tego dotyczył mój komentarz.

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            Żeby juz nie wałkować tematu: jak sam widzisz, łącznie z pominiętym włoskim punktem „a”, zależnie od kraju, łącznie z Francją, Kanadą, Belgią itd., mogą startować ludzie handlu winem, gastronomii, struktur stowarzyszeń, pracujący za granicą, obcokrajowcy. I odwrotnie. Itd itp. I obydwaj możemy tak sie przerzucać argumentami, podczas gdy nie w tym istota. A już na pewno nie bralem nic do siebie, bo zarzuty kierowałeś do finalistów i uczestników w ogóle.
            Że nasz regulamin jest najbardziej liberalny? Oczywiście! I taki będzie! Dopóki nie będziemy siłą setek, tysięcy kandydatów… Na razie wprowadziliśmy do mistrzostw Polski tylko dwa ograniczenia – bycia Polakiem i przynależenia do Stowarzyszenia Sommelierów Polskich, co i tak dla niektórych okazało się nie do pokonania i dawali temu wyraz.
            Zapewniam jednak Ciebie i Czytelników, że gdy tylko przestaniemy reprezentować zawód, bądź co bądź, niszowy, z pewnością pochylimy sie nad ostrzejszą selekcją. A na razie, korzystamy z dobrych wzorów innych krajów, co pokazują każde kolejne zawody, nie tylko w kraju I tą drogą z pewnością chcemy i będziemy podążać.

          • Wojciech Bońkowski

            TKM

            Poza tym nie wiem czemu uczepiłeś się tej umowy o pracę w Winicjatywie. Ja nigdzie nie pisałem o umowie o pracę, tylko o umowie – krótką mówiąc żeby była sformalizowana praca. Wydaje mi się to rozsądne kryterium ustalania, kto na użytek mistrzostw jest sommelierem.

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            Tak tak Wojtku. Ty nic, nigdy, w ogóle… :D

            No to odgrzejmy starego kotleta z Twojego bloga.

            „Drogi Tomku, w żadnym miejscu tekstu nie kwestionowałem Twoich kompetencji, jedynie zwracałem uwagę na pewne zagmatwanie odnośnie znaczenia „sommeliera” w polskich warunkach. Publicznie Cię przepraszam za błędne stwierdzenie, że „z podawaniem wina gościom nie miałeś nic wspólnego”, które już usunąłem z artykułu. Przepraszam również za – wynikające z niedoinformowania – przeoczenie Twojej aktywności sommelierskiej w grupie restauracji M. Gessler.
            W mojej staromodnej optyce sommelier pracuje 40 godz. tygodniowo na umowie o pracę w restauracji, gdzie zajmuje się tym, o czym już pisałem: selekcjonowaniem win, ich doborem do potraw, ogólnym zarządzaniem piwnicą, polecaniem win gościom do posiłku i serwowaniem tychże…”

            A całość tu: http://bonkowski.wordpress.com/2011/12/22/xi-mistrzostwa-sommelierow-polskich/

          • Wojciech Bońkowski

            TKM

            Tak Tomku, tak pisałem 2,5 roku temu, ale nie w ten sposób pisałem w obecnym wątku. W kraju umów śmieciowych dawno przestałem oczekiwać, że nawet head sommelier będzie miał umowę o pracę. Dlatego dzisiaj tej sprawy tak ostro nie stawiam i dziwię się, że tak drobiazgowa osoba jak Ty tego nie dostrzegła…

          • TKM

            Wojciech Bońkowski

            AHa! To jak tak, to spoko. Sorki! :-)

  • Szymon

    Gratuluję relacji z konkursu, świetnie napisana, a próbki pytań frapujące. Rzeczywiście zabawne, że wygrał importer, a trzecia była edukatorka. Marketingowo dla nich to wielki sukces. Może to rozszerza definicję sommeliera, jako szerzej rozumianej osoby z branży winiarskiej? A może po prostu entuzjaści wina nie mają innego konkursu w którym mogą się wykazać.

    A w odpowiedzi Panu Marcinowi Jagodzińskiemu – oczywiście że taka osoba może być swietnym sommeleriem (i nawet wolałbym, żeby w Warszawie pracowało 500 takich niż jeden mistrz), tak jak nie trzeba wygrwać formuły 1, żeby być dobrym kierowcom. Ale z jakiegoś powodu część kierowców che się tam ścigać. Po to sa mistrzostwa i pytania o regiony winiarskie Chin. Bo jak inaczej uchwycić te drobne różnice

    • Wojciech Bońkowski

      Szymon

      Gwoli ścisłości, van der Hek i Samuelsson nie są „tylko”, lecz „również” importerem i edukatorką, bo oboje jakąś przeszłość (i bodaj teraźniejszość) restauracyjną mają.