Sommeliers Cup 2014 – finał
Tegoroczne mistrzostwa sommelierów Châteaux & Domaines Castel Sommeliers Cup 2014 były pełne niespodzianek. Począwszy od pytań o regiony winiarskie Chin, przez nowe zadania w pierwszym etapie (wybór jednego z dwóch win do zadanej potrawy zamiast oczekiwanego przez wszystkich serwisu wina musującego) i w finale (rozpoznawanie na czas znanych win po fragmentach ich etykiet), skończywszy na zaskakującym składzie finału, do którego nie zakwalifikował się żaden z ośmiu startujących polskich sommelierów.
O sukcesie w mistrzostwach decyduje szereg umiejętności, ale także usposobienie i odrobina szczęścia, o czym przekonaliśmy się dzięki zdjęciu zamieszczonemu na jednym z portali społecznościowych przez członka komisji. Tym razem o wejściu do finału zadecydowały dosłownie ułamki punktów.
Podczas rozgrywek liczy się dosłownie wszystko – wiedza teoretyczna, praktyczna, sposób zachowania, mówienia, nastawianie do gości, a nawet ubiór czy język, jakim posługują się kandydaci. O zakwalifikowaniu się do następnego etapu może zaważyć np. nieznajomość jednej z apelacji winiarskiej w Słowacji; w samym finale trzeba zmierzyć się nie tylko z komisją zasiadającą przy stołach jak goście w restauracji, ale również ze wzrokiem publiczności oraz wycelowanymi fleszami aparatów (w tym roku w wyjątkowo dużej ilości).
Niejeden biegając na czas pomiędzy stolikami, dekantując niemalże jednocześnie białe wino i serwując szampana z butelki magnum, zająknąłby się przy zadawanych w trakcie pytaniach dotyczących win musujących. Niejeden zastanawiając się nad prawidłową pisownią apelacji, datą powstania DOCG Barolo czy próbując znaleźć błędy w karcie win dostałby czkawki, a próbując dobrać wino do królika z karmelizowanym bananem, suszonymi pomidorami i kokosem byłby bliski utraty przytomności. Niejeden ostatecznie przyjąłby pozycję horyzontalną, próbując rozpoznać w ciemno mocne alkohole.
Punktacja jednak nie kłamie i mimo cichego rozczarowania brakiem Polaków w finałowej trójce, trzeba oddać hołd zwycięzcom. Mistrzem Sommeliers Cup Poland 2014 został Holender Jan-Willem van der Hek (27-letni właściciel firmy importerskiej Flex4wine), drugie miejsce zajął Czech Jakub Přibyl (Restauracja Kalina, Praga) trzecie – Szwedka Maya Samuelsson (prowadząca wraz z rodzicami Scandinavian Wine Academy, która zajmuje się edukacją winiarską).
Szczególnie gratulujemy najlepszym polskim sommelierom, którzy zostali wyłonieni na podstawie punktów z pierwszego etapu: tegorocznemu mistrzowi Adamowi Pawłowskiemu (restauracja Northcote, Wielka Brytania), drugiemu Andrzejowi Strzelczykowi (Hotel Le Regina, Warszawa) i trzeciemu Piotrowi Pietrasowi (restauracja Maze by Gordon Ramsay, Wielka Brytania). Gratulujemy także wszystkim pozostałym uczestnikom, którzy nie stanęli w tym roku na podium, ale na co dzień ciężko pracują na rzecz rozwoju kultury picia wina.
Niełatwo jest też takie współzawodnictwo „sprzedać” szerszej publiczności, ale w tym roku udało się to zdecydowanie lepiej niż w zeszłym. Pomogła na pewno zmiana miejsca – Hotel Regent (dawny Hyatt) i zapewniony przez niego serwis na każdym kroku udowadniał swoją przewagę nad poprzednim miejscem zmagań, czyli Hotelem Hilton. Nad całością czuwało Stowarzyszenie Sommelierów Polskich z niezastąpionym Piotrem Kameckim na czele, który wcielił się m.in. w rolę konferansjera.
Podczas galowej kolacji serwowano wina sponsora Sommeliers Cup Poland 2014, Châteaux & Domaines Castel: do piersi z perliczki podano Château Ferrande Graves Blanc 2012, do policzków cielęcych – Château Montlabert Saint-Émilion Grand Cru 2010. Wrażenie nie mniejsze niż wina dobrane do potraw zrobił na nas świetny serwis kelnerski jednocześnie obsługujący dziesięcioosobowe stoły w sposób tak zgrany, że z czystym sumieniem i bez cienia ironii moglibyśmy polecić go do sekcji pływania synchronicznego.
Artykuł napisali wspólnie Marta Wrześniewska i Maciej Nowicki. Winicjatywa była patronem medialnym Sommeliers Cup Poland 2014.