Cariñena – w końcu nowe oblicze
O warszawskim importerze – firmie Atlantika, najczęściej piszemy w kontekście oferty win portugalskich. I słusznie, jej właściciel Manuel Maioral nie tylko zrobił wiele dla promowania ich w Polsce, ale i wciąż posiada najszerszą i najciekawszą ofertę tych win na naszym rynku. Jednak w ostatnim czasie Atlantika wyszła poza Portugalię i zaczęła importować wina także z innych rejonów Europy i Świata – Włoch, Chile czy Hiszpanii. I właśnie z tego ostatniego kraju – a dokładniej z apelacji Cariñena – na degustację do Warszawy przybyli przedstawiciele Bodegas Añadas, S.A., właściciel marki Care Wines.
Cariñena to jedna z najstarszych apelacji w Europie, która już w 1932 r. uzyskała status D.O. To także ekstremalny klimat – długie lato o temperaturach dochodzących do 40°C i zaskakująco mroźna zima, nawet do –8°C. Duże różnice temperatur pomiędzy dniem i nocą oraz wiejący tu zimny, północy wiatr cierzo (wpływa na utrzymanie niskiej wilgotności) teoretycznie powinny sprzyjać powstawaniu ciekawych win, niestety większość butelek z tego regionu przypomina ugotowany kompot, często w czekoladowej zasypce. Rzecz jasna każdy tamtejszy winiarz twierdzi, że akurat on ten styl porzucił, a jego wina są żywe, świeże i o dobrej kwasowości, ale na końcu okazują się zaskakująco podobne do tych, które znaliśmy wcześniej.
Bodegas Añadas to młody producent, powstał w 2000 r. Jego marka Care ma kojarzyć się zarówno z regionem jak i z (zapewne ludzkim) obliczem tych win – „cara” po hiszpańsku to „twarz”. W materiałach promocyjnych pełno informacji o innowacyjności i nowoczesności, a obecny w Warszawie dyrektor eksportu, Nacho Lazaro Delgado oczywiście także złożył zapewnienia o tym, że styl ich win jest zupełnie inny. I co ciekawe – w końcu on się nie pomylił. Wprawdzie topowe wino (Care XCLNT, 190 zł) jest zrobione w tak międzynarodowym stylu, że równie dobrze mogłoby mieć etykietę włoskiego supertoskana albo chilijskiej „Reserva de la Familia”, ale czysta garnacha i młodsze wina (bez kontaktu z beczką dębową) faktycznie pokazały nowe oblicze Cariñeny. I to właśnie te wina polecam w szczególności:
CARE Blanco Macabeo/Chardonnay 2013 – dużo intensywnych aromatów, owoce egzotyczne (to sprawka Chardonnay) i niezła struktura (dzięki Macabeo). Obu szczepów tyle samo i taka sama równowaga pomiędzy owocowością i dobrą kwasowością. Fajne, nieskomplikowane (ale nie banalne!) wino, które dobrze schłodzone przyniesie nam dużo równie nieskomplikowanej radości (35 zł).
CARE Rosado 2012 – kupaż tempranillo i cabernet sauvignon nadaje temu różowemu winu bardziej konkretny, „mięsisty” charakter. Intensywne aromaty truskawki i poziomki, niezła (ale niezbyt wysoka) kwasowość czynią to wino idealnym towarzyszem wielu posiłków (35 zł).
CARE Tinto Joven 2012 – kolejny przykład na to, jak fajne wino może powstać, gdy zbytnio się przy nim nie kombinuje. Kupaż szczepów Garnacha i Syrah, bez kontaktu z beczką dębową. Dużo owoców leśnych tak w zapachu jak i w smaku, ziołowe niuanse i dobra kwasowość. Warto lekko schłodzić – będzie smakowało jeszcze lepiej (29 zł).
CARE Finca Bancales 2009 – drugie z topowych win producenta, ale tym razem nie do pomylenia z innymi. 100% szczepu Garnacha z pojedynczej winnicy i 90-letnich krzewów. Plus 14 miesięcy świetnie wtopionej beczki, soczyste aromaty owocowe, dobra struktura, fajny garbnik, w końcówce gorzkie nuty ziołowe i odrobina białego pieprzu. Stek się ucieszy (105 zł).
Degustowałem na zaproszenie importera. Ceny za sklepem w restauracji Portucale (rekomendowane także w sklepach specjalistycznych współpracujących z importerem)