Biodynamicy – czuli barbarzyńcy
Każdy racjonalnie myślący człowiek z łatwością znajdzie argumenty, by biodynamikę uznać za czaru-maru i odrzucić. Opracowana przez Rudolfa Steinera metoda pełna jest przepisów i zaleceń, którym znacznie bliżej do średniowiecznej magii niż do zdroworozsądkowej koncepcji. Preparaty wykonane z roślin, minerałów i rozmaitych organicznych substancji Steiner zaleca zakopywać w „odpowiadających im energią” organach zwierzęcych: krowim rogu, czaszce owcy czy jelenim pęcherzu. Stosowanie tych mieszanek ma swój ściśle przypisany czas w kalendarzu – pełnia, nów, przesilenia pór roku… Biodynamicy uznają bowiem, że położenie ciał niebieskich względem Ziemi waży na skuteczności rolniczych, a także winifikacyjnych praktyk.
Steiner, który jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na wyjałowienie gleby sztucznymi nawozami, opracował swoje preparaty przede wszystkim po to, by sprzyjać rozwojowi mikroorganizmów w glebie, a więc dynamizować jej bios. I to faktycznie, jak pokazują badania, się udaje.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!