Zielona Winoteka a Montana Weinmanufaktur
Doświadczenie pokazało mi już nie raz, że nie ma imprezy tak złej, by nie znaleźć na niej choć jednego pozytywu. Tak właśnie było w przypadku Międzynarodowego Festiwalu Wina w Tuchowie o słynnej już w całym kraju, polskołacińskoangielskiej nazwie Tuchovinifest. Sama impreza miała przyćmić opisywany już przeze mnie, dramatycznie zorganizowany XI Konwent Polskich Winiarzy, ale w konsekwencji okazała się podobnym niewypałem. Nie będę się jednak nad nią znęcał i przejdę od razu do sedna – zupełnie przypadkowo trafiłem na stoisko nieznanego mi wcześniej importera. I to spotkanie uratowało mi dzień.
Zielona Winoteka – bo o niej właśnie mowa – to kolejny projekt zrodzony z pasji do wina. Angelika Rolska i Przemysław Fejdych porzucili swoje dotychczasowe życie w zupełnie innej branży, by spróbować swoich sił na niwie wina. Zadanie było o tyle utrudnione, że miejscem działalności jest opolski Brzeg – miasto słynące zdecydowanie bardziej z renesansowego Zamku Piastów Śląskich niż z winomanów. Na szczęście udało się, a dziś właściciele myślą o dalszej ekspansji – na pierwszy ogień mają pójść Wrocław, Poznań i Gdańsk.
Szerzej o ofercie Zielonej Winoteki będzie jeszcze okazja napisać, ale dziś słowo o winach, które na stoisko tej firmy mnie przyciągnęły. To bardzo ciekawa oferta z niemieckiej Hesji (ściślej – z mało znanej apelacji Hessische Bergstrasse), a konkretnie – od młodego producenta Weinmanufaktur Montana To także historia podobna do przedstawianej wcześniej – Wilfried Trepels postanowił zrealizować swoje marzenie i zmieniając swoje dotychczasowe życie, zajął się produkcją wina. Pierwszą butelkę (razem ze wspólnikami, Montana to dość interesujący twór – coś pomiędzy prywatną firmą a spółdzielnią) wyprodukował w 2009 roku, zaś otwarcie kompleksu winiarni i restauracji (która od tego czasu zdobyła już kilka wyróżnień) nastąpiło rok później. Gros produkcji stanowią wina białe.
Największe wrażenie zrobił na mnie Müller-Thurgau 2013. Wino ma świetną strukturę, aromaty dojrzałych owoców, akcenty miodowych i znakomitą kwasowość. Co więcej, ma też dobrą cenę – 45 zł – co sprawia, że w mojej osobistej klasyfikacji jakość/cena, zajmuje aktualnie zdecydowanie pierwsze miejsce. ♥♥♥♡
Niemniejsze wrażenie zrobił Silvaner z rocznika… 2010, którego cena jest nawet lepsza (35 zł), a aromaty jeszcze bogatsze – tropikalne owoce (ananas i banan) i owoce suszone (morele). Lżejsza struktura, ale równie dobra równowaga. ♥♥♥
Wreszcie Riesling 2011 – z klasycznymi aromatami dla dojrzałych win z tego szczepu (grejpfrut, jabłko) i wyraźniejszymi miodowymi akcentami. W porównaniu z rieslingami znad Mozeli brakowało mi mineralności, ale z pewnością rekompensowała to świetna cena – 40 zł. ♥♥♥
W Weinmanufaktur Montana powstają także wina czerwone. Wśród nich bardzo ciekawe Cuvée 75/25, którego nazwa oddaje proporcje pomiędzy częścią starzoną wyłącznie w stalowych kadziach (75%), a pozostałą, mającą kontakt z dębem (25% przez 2 lata) – kupażowane są różne roczniki, stąd jego brak na etykiecie. Powstaje z trzech odmian – St. Laurent, Spätburgunder oraz Dornfelder i trzeba oddać mu klasę i wyjątkową kulturę – w winie nie znajdziemy przerysowania, za to dobry, dojrzały owoc, niezłą taninę i spinającą całość kwasowość – wszystko to za 69 zł. ♥♥♥♡
Oprócz wymienionych szczepów, w ofercie Weinmanufaktur Montana (a tym samym Zielonej Winoteki) znajdziemy także Weissburgundera i beczkowego Grauburgundera oraz Chardonnay. Wina zakupić można w winotece w Brzegu, a także kontaktując się bezpośrednio z importerem.
Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.