Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Pat i Patapon

Komentarze

To było nieuchronne – świat handlu z winem także w Polsce musieli zdominować panowie w garniturach, dla których to co w butelce liczy się o wiele mniej, niż to, co w Excelu. W końcu wino to biznes jak każdy inny i nikt na serio walczył z tym przekonaniem nie będzie. Tym bardziej jednak intrygują przedsięwzięcia, po których widać, że nie zostały zaplanowane na trzydziestym piętrze, za biurowców szklanymi drzwiami. Takie, w których się improwizacja spotyka z pasją i szaleństwem, i wszyscy troje się zastanawiają, co z tego wyniknie.

A duch Baudelaire’a unosił się nad kanapą… © Kuba Janicki.

Na początku był Francuski Gąsiorek – skromny sklep winiarski w Krakowie, który pojawił się nagle, bez wielkiego rozgłosu, ale potrafił przez ponad rok działalności zyskać grono wiernych klientów. Po tragicznej śmierci właściciela i zarazem dobrego ducha tego miejsca sklep na jakiś czas zniknął z winiarskiej mapy Krakowa, by niedawno na nią powrócić – tym razem pod mianem Szlachetnego Gąsiorka. Tę uroczo niezborną nazwę tłumaczy z jednej strony chęć nawiązania do tradycji miejsca, z drugiej zaś – przeszłość jednej z osób odpowiedzialnych za nowy sklep i jego własny import. To Kamil Grygoyć, do niedawna pod szyldem Wina Szlachetne sprowadzający do Polski niezwykle interesujące wina, w tym wiele pochodzących od małych, biodynamicznych i naturalnych producentów. Człowiek, o którym powiedzieć można wiele, ale na pewno nie to, że w działaniu kieruje się wyrafinowaną ekonomiczną kalkulacją.

Drugiej postaci stojącej za Szlachetnym Gąsiorkiem jeszcze dalej od knowań wielkiego kapitału. Paweł Kolorus to znany krakowski poète maudit – wagabunda i oryginał, który z niejednego winiarskiego pieca chleb jadł. Boży szaleniec, niebieski ptak, niestrudzony popularyzator, wypuszczający powietrze z nadętego winiarskiego balonika i zarazem wieczny buntownik, często bez powodu.

Znacie pineau d’Aunis? © Irek Wis.

Scena i postaci dramatu więc co najmniej interesujące. A akcja? Tu też nie brakuje emocji. Na półkach piwnicznie pachnącej piwnicy Gąsiorka znajdziemy m.in. znane już wina Clot de l’Origine (o których możecie przeczytać tutaj), w tym przebojowe Mon P’tit Barriot i Soif de Plaisir.

Z nowości nieliczni już w dzisiejszych czasach miłośnicy win konwencjonalnych z pewnością docenią obecność na półkach frankońskich win z Weingut Horst Sauer (o nich też już pisaliśmy). Tymczasem rzesze fanów naturalnych klimatów bez wahania sięgną po wina z loarskiej Domaine Le Briseau, którymi zachwyciłem się niegdyś w Paryżu w barze L’Avant Comptoir.

Osobliwa jazda bez trzymanki. © Irek Wis.

Czego my tu nie mamy? Jest perliste, białe chenin Patapon 2012 – kapslowane, w nosie lekko drożdżowe i słodkawe, bardzo wdzięczne, w ustach lekkie, zwiewne, o wyrazistej kwasowości i dobrym owocu – melonie, papai. Wbrew pozorom, wcale nie nazwałbym go niepoważnym. Wyższa szkoła jazdy to Kharaktêr 2012, także w 100% z chenin – w bukiecie totalny odlot spod znaku goździków wbitych w pomarańczę, eterycznych olejków, egzotycznych przypraw i starej apteki, a do tego bardzo głębokie gardło, które trwa i trwa w bogatym, cytrusowym klimacie. Fascynująca, osobliwa jazda bez trzymanki.

Mniej emocji, ale wiele przyjemności przynoszą wina czerwone, powstające ze szczepu pineau d’Aunis – zwłaszcza czerwona wersja Patapon 2011, która przypomina dobrego kékfrankosa, z aromatami ziela angielskiego i liścia laurowego i pluszowymi, rozkosznie soczystymi ustami.

Po te i inne, zaskakujące, rzadko dostępne w Polsce i na świecie wina, ale też i po zdrową dawkę bezkompromisowego rokendrolowego szaleństwa warto do Gąsiorka wstąpić.

Degustowałem na zaproszenie właścicieli.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Witol

    Podany link winicjatywowy do Francuskiego Gąsiorka jest ślepy, natomiast aktywny jest profil na FB i link: http://wina.otwarte24.pl/ – a ten sklep mnie zainteresował, bo chyba jako jedyny w Polsce oferuje więcej win w kartonach niż w butelkach. No to jak to jest z tym Gąsiorkiem? Jest czy go nie ma?

    • Wojciech Bońkowski

      Witol

      Obawiam się że to stara stronka Gąsiorka, bo wymieniony jest z nazwiska właściciel, którego już nie ma wśród nas…

    • Pawel Kolorus

      Witol

      Drogi Czytelniku, tak, jest ślepy, gdyż jest to strona nie zamknięta przez wspólnika Francuskiego Gąsiorka, obecnie aktywną stroną jest szlachetnygasiorek.pl lub Szlachetny Gąsiorek na FB. Jeżeli chodzi o kartony czyli tzw. Bag-In-Box, pracujemy nad sprowadzeniem także tej formy dystrybucji wina… Zapraszamy!!!

  • Wojciech Bońkowski

    Drogi Janicki, szacowny Kapłanie
    ani słowa o bretcie, lotnej kwasowości, wtórnej nieprzewidzianej fermentacji, oksydacji, tylko jakieś liście laurowe i cytrusowe „klimaty”… Skąd oni takie wina naturalne nienaturalne wzięli?

    • Monty

      Wojciech Bońkowski

      No właśnie! Próbowałeś ostatnio Winkolekcyjnie i słowa o drożdżach z proszku, kwasie askorbinowym i „Chemicznym Alim”!

      • Sławek Chrzczonowicz

        Monty

        Monty,
        to sie robi po prostu niesmaczne, i nie dotyczy to win tylko chybionych argumentów. NIestety zawsze tak bywa gdy ideologiczne zacietrzewienie bierze górę nad faktami. Proponuję przyodziać skóry i wrócić na drzewa – bedzie super naturalnie. Można nawet napisać rozprawę o Gadamerze czy Heglu, popijając fermentowane przez dzikie pszczoły badziewie i pisząc wegielkierm na brzozowej korze.

        • Kuba Janicki

          Sławek Chrzczonowicz

          Pax, pax między chrześcijany! Monty nawiązał do Wojtkowej ironii ironią, nietrafnie może celowaną, ale niebezpodstawną z założenia, więc wzywam do deeskalacji napięcia. Niech nam pryncypia przyjaciół nie przysłaniają.

        • Pawel Kolorus

          Sławek Chrzczonowicz

          Sławku, Ajlowju :)

        • monty

          Sławek Chrzczonowicz

          Niesmaczne to jest raczej ciągłe pisanie o brettach, lotnej, konieczności używania selekcjonowanych drożdży i siarki (bo bez tego ani rusz) i tym podobnych wyobrażeniach. Tak to jest kiedy zacietrzewienie bierze górę nad faktami. A co do lektur, Tobie raczej Erazma polecam ;-)

          • Sławek Chrzczonowicz

            monty

            Ja piszę o zjawiskach realnie wystepujących, zazwyczaj zresztą nie komentując i nie wartościując, podczas gdy Ty rzucasz np kwasem askorbinowym w konkretną firmę, która akurat ja reprezentuję i to jest bardzo niesmaczna insynuacja. Zwłaszcza określenia „Chemiczny Ali” we wzmiance o ofercie Winkolekcji jest po prostu nie fair. Pomijam już używanie kwasu askorbinowego czyli witaminy C jako straszaka dla niezorientowanych. ale nie o to chodzi. Twój komentarz sugeruje, że Winkolekcja, w odróżnieniu od firmy, o której pisze KUBA, truje jakimiś chemikaliami. Nie będę pisał o ofercie, za którą odpowiadam i w której jest wiele win bio, bo nie o to chodzi. Uważam, że wiele jest dróg do dobrego wina i żadnej z założenia nie dyskredytuję. Nie uważam też, że mam patent na słuszność, wskazuję tylko na cienie, jakie – oprócz ewidentnych blasków związane są z praktykami bio i podobnymi. I tyle. Ty odmawiasz swoim oponentom jakiejkowiek racji i epatujesz jakimiś wyimaginowanymi szkodliwosciami witaminy C czy gumy arabskiej. To jest czysta ideologia.

    • Kuba Janicki

      Wojciech Bońkowski

      Kharakter akurat oksydowany i lotny, ale w tym wypadku nie w sposób przesądzający o charakterze wina. I, o zgrozo, tfu, tfu, dębiony!

  • deo

    Kuba, nasz słownik winnych opisów jest bardzo ubogi, dlatego zawsze cenne jest, kiedy ktoś dorzuca do niego jakieś nowości. Tym bardziej doceniam wprowadzenie przez Ciebie nowego winnego pojęcia „głębokie gardło” – jakże łatwego do intuicyjnego pojęcia, a przy tym wdzięcznego i przywodzącego na myśl same dobre skojarzenia. Od dzisiaj jesteś numero uno, przebiłeś nawet pionowe usta :))
    Pozdrawiam, deo

    • Marcin Jagodziński

      deo

      Pionowe usta prowadzą do głębokiego gardła.

    • Kuba Janicki

      deo

      deo, Mistrzu, a już myślałem, że nikt tego nie zauważy! :)”Głębokie gardło” to dzieło dla mnie o tyle ważne, że oglądaliśmy je ze Starą Janicką na naszej pierwszej randce, dlatego cieszę się, że mogę oddać mu hołd chociażby w ten sposób :) Pozdrawiam także!

      • Sławek Chrzczonowicz

        Kuba Janicki

        No, no, nie poznaje kolegi

  • Marcin

    Z Pawła Kolorusa jest taki poeta maudit, jak z koziej dupy trąba, za przeproszeniem…