Patrícius Furmint 2015
Patrícius Tokaj Furmint Dry 2015
Każde odwiedziny tokajskiej winnicy Patrícius to udana wizyta, a gdy przy okazji spotykasz się z tamtejszym enologiem – wiedz że coś musi się wydarzyć. Péter Molnár to człowiek-encyklopedia, który z równym spokojem opowiada o niedawno odkrytych dokumentach (świadczących o tym, że nazwy „aszú” używano znacznie wcześniej niż do tej pory sądzono), co rozprawia o stanie gleby po ubiegłotygodniowych opadach albo tłumaczy, dlaczego w węgierskich książeczkach dla dzieci postaciami są takie, a nie inne zwierzęta (tak tak – był także taki epizod).
A to wszystko pomiędzy degustacją kolejnych win. Ponieważ przeglądu win słodkich dokonywaliśmy w miarę niedawno, a na kilka słów o nowym roczniku Katinki przyjdzie jeszcze czas przed Świętami, tym razem skupiliśmy się na winach wytrawnych. Bo i jest na czym! W przeciwieństwie do kilku odwiedzanych już wcześniej winiarzy, Péter wykorzystał w maksymalnym stopniu wszystko, co dał świetny rocznik 2015 – i można poczuć to w każdym winie. Patrícius Tokaj Furmint Dry 2015 – nazywanie go „podstawowym” byłoby daleko idącą obrazą – to WŚKŚ – Wino Świeże, Kompleksowe, Świetne. Piękny kwiatowo-ziołowy bukiet, dojrzałe owoce, kremowa faktura, fajna kwasowość i naprawdę długie zakończenie. A to wszystko w winie za 56 zł, które bez problemu przetrwa dalszych 5–6 lat. ♥♥♥♡
Komu takich emocji mało, sięgnąć może po Furmint Selection 2015, który fermentuje w beczce (powstających na zamówienie Patríciusa u lokalnego bednarza i z lokalnych dębów), a następnie jego połowa jest też w nim starzona (druga połowa tylko w stalowych kadziach). Wino jest jeszcze ewidentnie młode, ale ma już dobrze ułożony kremowy bukiet, nieźle zintegrowane nuty dębowe, odrobinę tanin i potężną strukturę. Umiejętnie podbite beczką, świetnie zintegrowane, z dojrzałym owocem i charakterystycznymi, słonawymi akcentami w końcówce. Powstało w stosunkowo małej ilości 10 tys. butelek. A 10 lat to dla niego minimum (105 zł). ♥♥♥♥
Mam wrażenie, że od pewnego czasu trudno jest znaleźć w Tokaju naprawdę dobrze zrobiony, wytrawny Muszkat – w bieżącym roczniku takie wina policzyłbym na palcach jednej ręki. Na szczęście u Patríciusa sytuacja jest stabilna – Sárga Muskotály 2013 była naprawdę smaczne, a rocznik 2015 jest jeszcze lepszy – nuty muszkatowe znajdują idealną równowagę z akcentami cytrusa i wszechobecną mineralnością. Bez dwóch zdań to taki „terroir Muscat” i po prostu świetnie zrobione wino. Polecam do melona z szynką parmeńską – sugerowane przez Pétera połączenie kulinarne faktycznie robi duże wrażenie (56 zł). ♥♥♥♡
A przy okazji – komu nie udało się dotrzeć na tegoroczną majówkę w Tarcal czy festiwal Bor Mámor Bénye, a nadal spragniony jest wizyty w Tokaju, wciąż ma szansę! W weekend 8–9 października podobny winiarski festiwal zagości tym razem w Bodrogkeresztúr, a wezmą w nim udział wszystkie pobliskie winnice – m.in. dzisiejszy bohater, ale także Tokaji Nobilis czy Château Dereszla. Złota jesień w Tokaju? Czemu nie!
Importerem win w Polsce jest Interwin, zakupić je można m.in. w warszawskim Alewino.pl.
Źródło win: degustowane w winnicy Patricius.