Cydr Grójecki
Cydr Grójecki
No i mamy nowy cydr na sklepowych półkach. Opakowany dość przaśnie, ale intrygująco. 4,5% alk. już wskazuje na to, że mamy do czynienia z cydrem wysokonakładowym, komercyjnym (to warunek wejścia do sklepów, które mają koncesję tylko na piwo). Kolor jaśniuteńki, bardzo klarowny. Intensywne gazowanie. W zapachu jabłkowy koncentrat, pulpa, prażone jabłka na szarlotkę – ale wszystko mało intensywne, jakby przez mgłę. W smaku czysty, ale potwornie słodki i ulepkowaty. Słowa „słodki” (nie marzę już o „dosładzany”) zabrakło gdziekolwiek na etykiecie, za to są słowa „naturalnie”, „taka prawda”, „prawdziwy, półsłodki cydr z wyselekcjonowanych jabłek”, a nawet „z grójeckich sadów”. No więc szczerze wątpię, skoro nawet nie wiadomo, kto to produkował („Wyprodukowano w Polsce dla JRBB” – czyli producenta znanej marki Cider Inn). ♥♡
Gruszkowy Grójecki – cukru też sporo, a smaki kojarzą się bardziej z gruszkową gumą do życia niż ze świeżym owocem. Koncentrat rządzi! Produkt blady i mdły, ale czysty i pijalny – pod warunkiem dobrego schłodzenia i dodania grubego plastra cytryny. ♥♡
Oba cydry dostępne po ok. 6 zł (0,5L) w licznych sklepach spożywczych i alkoholowych.
Źródło cydrów: zakup własny autora.