Cydr Miłosławski
Cydr Miłosławski
Ten rok ma (znów) należeć do cydru. Jak niedawno relacjonowaliśmy z pewnym zdumieniem, według Roberta Ogóra z Ambry, lidera rynku cydru w Polsce, rynek w ciągu pięciu lat ma wzrosnąć… 35-krotnie. Na pewno jednak zainteresowanie tematem jest duże, bo swój produkt wprowadził na rynek kolejny ważny gracz z drużyny browarów – Browar Fortuna. Cydr Miłosławski miał swoją premierę medialną parę tygodni temu, teraz zaczyna pokazywać się w sklepach.
Przyjemny to produkt, dobrze zrobiony, bezproblemowy, wysoce pijalny. Nie ma tu żadnego terroir, a opowieściami z etykiety („Prawdziwy cydr powinien pochodzić od natury, dlatego w Cydrze Miłosławskim nie ma miejsca na żadne sztuczne dodatki” – tak akurat stanowią w Polsce przepisy…) nie ma sobie co zawracać głowy. Trzeba dobrze zmrozić i popijać. Na plus zapisuję mu czysty, w miarę intensywny (choć wodnisty) smak jabłek i nieprzesadną zawartość cukru: całość smakuje kwaskowato i półwytrawnie. Jestem na tak i czuję, że miliony też będą.
Źródło cydru: zakup własny autora.