Primitivo Il Cardinale 2011
Varvaglione Primitivo di Manduria Il Cardinale 2011
To był ciekawy tydzień. Polecaliśmy Wam wina z Węgier, Czech, Kalifornii, Chile i Polski. Ale co jak co – rodzimy konsument z największą przyjemnością wróci do tego, co już zna i lubi. Czyli do Primitivo. Chyba żadne inne wino nie jest lepszą metaforą nadwiślańskiego winomana 2.0. Primitivo reprezentuje ten krok naprzód, jako wykonaliśmy od czasów Baron de Lestac i Gato Negro. A jednocześnie symbolizuje nieprzemijające wartości polskiej winomanii: wino ma kipieć owocem, alkohol musi trochę trzepać, odrobina cukru resztkowego jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A jeśli to wszystko da się ubrać w prestiż i szlachetność, tym lepiej dla nas.
Ja też lubię Primitivo i nie będę udawał, że „Kardynał”, czyli dzisiejsze wino dnia, nie smakował mi. Smakował bardzo. Kipi owocem, ale nie przekracza granicy śmieszności. 14% alk. jest w sam raz odmierzone. Konfiturowy płaszcz podszyty jest dobrą kwasowością, wino nie męczy, pół butelki szybko znika. To kolejny doskonały produkt winnicy Varvaglione – polecaliśmy już 12 e Mezzo – wyrastającej na jedno z czołowych nazwisk Primitivo na naszej scenie. Wymiar kary wysoki – 89–112,90 zł – ale znajduje odzwierciedlenie w smaku. Kupicie w w warszawskiej sieci sklepów Winestory oraz gdyńskiej Nomie i współpracujących z nią sklepach.Źródło wina: nadesłane do degustacji przez importera.