Sycylia pstrokata
Sycylia – wyspa winem płynąca. Taki był slogan czwartkowej degustacji organizowanej przez Winicjawę, Taste ITaly, włoską agencję PR Michèle Shah srl oraz sycylijski instytut wina IRVOS. To pierwsza tak duża prezentacja win ze śródziemnomorskiej wyspy w Polsce – 27 producentów przedstawiło swe wina 300 gościom. Sprawozdania blogerów i dziennikarzy powoli spływają: o degustacji pisali już Wino i Oliwa, Pisane Winem, Nasze-Wina, On Egin Eta Topa, O Winach i Podróżach.
Ciekawy był to przegląd. Wśród prezentowanych win mieszały się autochtony i importy, Syrah, Cabernet Sauvignon i Chardonnay z lokalnym Nero d’Avola, Inzolią, Grillo i Catarratto. Wina codzienne, taniutkie, bezpretensjonalne z megabeczkowymi, których życiową ambicją jest dostać dużo punktów w określonym konkursie. Tropikalne z wysokogórskimi, 12% alkoholu z 15,5%. Pstrokacizna przypominająca sycylijską architekturę, w które wymieszane są elementy bizantyjskie, arabskie, normańskie i hiszpańskie, bez większej logiki, ale za to pięknie.
Walor edukacyjny degustacji był duży, bo poza dobrze już znanymi w Polsce winami z Nero d’Avola czy Chardonnay mieliśmy okazję spróbować rzadszych, które do polskiej świadomości dopiero się przebijają. Mają już u nas swoich cierpliwych wyznawców takie butelki jak kwiatowo-korzenne, eteryczne Cerasuolo di Vittoria (triumf COS, ulubionego wina dużej części obecnych) czy wulkaniczna, mocarna, cierpliwa Etna w obu kolorach (znakomite butelki od Benantiego w ofercie Salute oraz dopiero pracujący na renomę Tenute Mannino di Plachi z bardzo dobrym Etna Rosso 2008). Natomiast nowością były wina czerwone z odmian Perricone i Nocera. Ten pierwszy uderzał pieprzną, asfaltową ekspresją podobną nieco do Syrah z północnego Rodanu (doskonałe Sachia 2010 od Caruso & Minini), drugi zaatakował podniebienir niesłychaną warzywną kwasowością w bezkompromisowym Cambria Mastronicola 2010. To mroczniejsza twarz Sycylii, na antypodach łatwego, owocowego Nero d’Avola.
Krajobraz tego ostatniego szczepu, istnej lokomotywy sycylijskiego winiarstwa, też jest jednak zróżnicowany. Rozpościera się od kulturalnej komercji ze spółdzielni Viticoltori Associati Canicattí (70% wina sprzedawane luzem, a nawet Nero d’Avola La Ferla 2010 za 5€ na półce ujmował smacznym owocem) aż po takie bomby beczkowo-dżemowe jak Saia 2010 z Feudo Màccari (styl wybitnie międzynarodowy) czy Santa Cecilia 2008 od słynnej Planety (tutaj styl nieco bardziej autentyczno-sycylijski, z charakterystyczną nutą suszonego pomidora).
A po drodze ciekawe, indywidualistyczne butelki takie jak Feudo Montoni Vrucara 2008, górskie Nero d’Avola o fantastycznym ziarnie garbników i ogromnym potencjale dojrzewania (dostępne w Vini e Affini i Nomie) czy Baglio dei Fenicotteri Eloro Riserva Respensa 2007, o cokolwiek wadliwym, zredukowanym nosie (nic nie pomogła 3-godzinna dekantacja), ale pięknych, balsamicznych, dojrzałych, rozłożystych ustach, które się długo zapamiętuje. Dowód, że nawet wino wadliwe może być winem nadzwyczajnym.
Wśród butelek w bieli podobna różnorodność. Oprócz mineralnej białej Etny Benanti, pysznego Grillo Parlante od Fondo Antico (świetna cena – 39 zł w Enotece Polskiej), kwiatowego muszkatu Kuddia del Gallo od Abraxas zapamiętam Catarratto 2011 od Castellucci Miano, wino tak niesamowicie słone, jakby zamiast winogron zrobione je z morskiej wody (49 zł u Mielżyńskiego).
Ciekawa degustacja. Pokazała, że Sycylia przeszła już etap supermarketowej standaryzacji i poszukuje w swoim łonie różnorodności – nie tylko hasłowo, ale też jako klucza swojej półkowej oferty. Czy ta ostatnia w Polsce się poprawi? Bo poza rodzynkami u kilku ambitniejszych importerów wciąż dominuje u nas powidłowe Nero d’Avola i beczkowe Chardonnay. Licznie przybyli importerzy trochę sarkali, że sycylijskie wina są za drogie, by powalczyć w newralgicznym „punkcie cenowym” 25–30 zł. Ale szczebelek wyżej mogą stać się ważnym graczem także i u nas.
O degustacji starych roczników kilka słów wkrótce w oddzielnym wpisie.
Winicjatywa była współorganizatorem degustacji, której zleceniodawcą byli Michèle Shah srl i IRVOS.