Prosecco warte uwagi
Na naszym rynku (i prawdę mówiąc także na każdym innym) co chwila pojawiają się nowe wina musujące sygnowane nazwą Prosecco. Wprowadzają je do oferty zarówno importerzy, jak i supermarkety czy dyskonty. Większość z nich z nich to produkowane masowo Prosecco DOC, natomiast tylko nieliczne mają prawo do nazwy Prosecco DOCG Superiore Valdobbiàdene. I choć tłumaczyliśmy różnicę między nimi, to w tej pierwszej kategorii – gdzie wymieszane są wina od niezłych producentów z masówką wypluwaną przez konglomeraty – wybór właściwego przypomina stąpanie po polu minowym. Owszem, można nawet zupełnie niespodziewanie trafić na fajną i tanią propozycję, ale częściej narażamy się na bolesne rozczarowanie. Dlatego dziś o producencie, który posiada smaczne propozycje w obydwu kategoriach. I gdyby jego butelki trafiły na nasz wakacyjny megapanel prosecco (choć zdegustowaliśmy wtedy 52 wina!), mogłyby namieszać w ostatecznej klasyfikacji.
Marsuret to rodzinna firma działająca od 1936 r., dziś posiada 45 ha winnic w różnych lokalizacjach, w tym najbardziej prestiżowej winnicy w Prosecco – Cartizze. Przy czym najlepsze grona trafiają do własnej produkcji, a słabsze sprzedawane są innym producentom (i domyślacie się co z nich powstaje).
Wina produkowane są w trzech liniach: Selections (obejmującej DOCG Superiore Valdobbiàdene, najlepsze parcele i kolejną selekcję gron), Classics (podstawowe i przystępne cenowo wina z Prosecco DOC Treviso) oraz ’Saia (także DOC Treviso, trafiające zwłaszcza do gastronomii). W Polsce znajdziemy wina z dwóch pierwszych kategorii i co ciekawe – u dwóch rożnych importerów.
Linię Classics importują do Polski Winemates. Znajdziemy tu szczere i bezpretensjonalne Frizzante (45 zł) oraz dwie wersje Prosecco: Brut (50 zł, 11 g cukru) i Extra-dry (50 zł, 15 g cukru). Przypadło mi do gustu zwłaszcza to drugie, pełne dojrzałych nut cytrusa i gruszki, przyjemne na każdą okazję.
Żałuję, że importer nie zdecydował się na sprowadzenie do Polski wyjątku w całej ofercie Marsuret – różowego Brut Rosé Maria (klasyfikowane jako Spumante Rosato Cuvée). Powstaje ono ze szczepu cabernet franc (!), także metodą Charmata i… jest po prostu świetny. Bardzo odświeżający, o aromatach owoców leśnych, jagód, truskawek, ale zarazem bardzo dobrej strukturze i kwasowości – przy kolacji poradził sobie ze wszystkimi daniami.
Natomiast wina Prosecco DOCG Superiore od Marsuret znajdziemy w ofercie Rafa Wino i to już jest prawdziwa uczta dla podniebienia. San Boldo Brut (55 zł) pełne jest świeżego jabłka, cytrusów i nut kwiatowych, a dzięki świetnej kwasowości – daje naprawdę dużo frajdy. Il Soler Extra-dry (45 zł) będzie idealny dla tych, którzy szukają odrobiny słodyczy – jabłko jest tu dojrzalsze i słodsze, pojawiają się fajne aromaty gruszkowe, ale całość w żaden sposób nie męczy słodyczą. Prawdziwą gwiazdą jest Millesimato 2013 (80 zł), które oprócz dojrzałych owoców urzeka kremową strukturą, a dobrze zaakcentowana kwasowość pozwala zachować mu równowagę wszystkich składników.
No i jest jeszcze Cartizze (ok. 23 g cukru, aromaty dojrzałych białych owoców, intensywne nuty kwiatowe), wino należące już do kategorii trunków kontemplacyjnych. Do Polski nie jest sprowadzane, cena na miejscu – 25€.
Degustowałem na zaproszenie producenta. Do Włoch podróżowałem na koszt własny.