#Gdzie na wino: Łódź
Na liście wine barów w Łodzi jeszcze do niedawna był w zasadzie jeden punkt. W ostatnim czasie jednak sporo się zmienia, powstają nowe miejsca i mimo, że nie zawsze wszystko śmiga w nich jak należy, to jednak jest duży postęp. Poniżej przedstawiam mój subiektywny przewodnik po winnych miejscach Łodzi.
Klub Wino (Kościuszki 32). – Miejsce znane z wielu naszych tekstów bo i wiele winiarsko się tam dzieje. Klimatyczny, niewielki, położony przy głównej ulicy w centrum, łatwo tu dojechać z innych części miasta (obok przystanek tramwajowy i autobusowy oraz parkingi dla samochodów). Nie ma tu stałej karty win – standardowo codziennie jest kilka białych i czerwonych otwartych na kieliszki, właściciel Michał Rutkowski zawsze coś doradzi i chętnie otworzy także inne butelki spośród tych, których cena sklepowa nie przekracza 60 zł. W ofercie wina z własnego importu (Reserva i Klub Wino mają tego samego właściciela), a także od Mielżyńskiego, Winkolekcji, The Fine Food Group, Interwinu, jest także Vininova i Dom Wina. Można także napić się prosecco z kija i prawdziwego spritzera. Polecam zwłaszcza wina importowane samodzielnie, choćby opisywane na Winicjatywie Casa alle Vacche Vernaccia di San Giminiano (10 zł/ kiel.), d’Allessandro Nero d’Avola (9 zł/ kiel.) czy Solferino Rioja (8 zł/ kiel.). Plus za polskie wina z Winnicy Płochocckich. Jako że wine bar jest częścią sklepu, każde wino można kupić na wynos. Korkowe w wine barze to 20% ceny sklepowej. Do wina dostaniemy tu przekąski (bagietka, oliwki, różne rodzaje serów).
Breadnia (Galeria|Wino|Chleb), (Piotrkowska 86). – Jeden z najnowszych punktów na gastronomiczno-winiarskiej mapie Łodzi. W nazwie galeria – bo w kamienicy mieści się siedziba Związku Polskich Artystów Plastyków, w samym lokalu mają być organizowane także różne wydarzenia kulturalne; chleb – bo jest to kolejny lokal, w którym możemy przebierać w pieczywie do woli; i wino. Breadnia nie reklamuje się wszędobylskim ostatnio tytułem skład czy magazyn mimo, że ma w ofercie dużo więcej win niż tytułująca się w ten sposób konkurencja. Wszystkie wina pochodzą z oferty łódzkiego Pinota (to także sklep i importer w jednym). W karcie win na kieliszki – 7 pozycji, głównie biała i czerwona Hiszpania (Marques de Castilla, Cerro Mesones, Castillo de Almansa) oraz Włochy (Lamadoro Primitivo i Negroamaro). Win na butelki jest naprawdę sporo: Portugalia (na lato polecam vinho verde), wyższe pozycje z Hiszpanii i wiele Nowego Świata (choćby Cederberg z RPA). Wina można kupić zarówno na wynos jak i wypić na miejscu bez korkowego. Ceny od 40 zł/but. Z przekąsek m.in. bajgle, sałatki, sery oraz oczywiście wypiekane na miejscu pieczywo z oliwą. Obsługa miła i dobrze poinformowana i choć nieustannie mówi o winku to zapewne z czystej sympatii.
Tapas y Vino, (Moniuszki 4A). LOKAL ZAMKNIĘTO – Kiedy otwierano ten lokal, wiele sobie po nim obiecywałem. Tapas barów było wcześniej w Łodzi równie mało co wine barów, w dodatku podawano tam także zestawy lunchowe z tradycyjną hiszpańską przekąską w postaci schabowego. Tapas y Vino miał więc uzasadnioną szansę na powodzenie, ale wykorzystał ją jedynie częściowo. Wina w ofercie pochodzą od łódzkiego importera Partner Center i jest to przede wszystkim Hiszpania: Marques de Castilla (8 zł/ kiel.), Llave Real Reserva(12 zł/ kiel.) czy Vina Oria, nie mam za to pojęcia co robi tam francuski pinot noir. Obsługa niestety też nie ma, na szczegóły i poziom serwisu spuśćmy zresztą zasłonę milczenia. Kiedy już uda się nam wybrać wino (polecam Llave Real Crianza i Vina Oria) wybierzmy też przekąski: tapasy na zimno (4 zł) i ciepło (8 zł), chorizo i szynka serrano – wszystko jest naprawdę smaczne.
Teren OFF Piotrkowska, (Piotrkowska 138/140). – Znajdziemy tu sklep firmowy Kondrat Wina Wybrane (wina, przynajmniej tymczasem, można kupić tylko na wynos choć są plany na współpracę z nowo powstającym miejscem z polskimi serami i tym samym możliwość konsumpcji na miejscu) i wspominany już „skład” Drukarni. Tari Bari Bistro to świetne jedzenie (codziennie inna karta), włoskie domowe wino (białe i czerwone, od różnych dostawców) z kartonu, a na kieliszki i butelki znajdziemy m.in. wina z Winnicy Płochockich (brawo dla Właścicieli). Mebloteka Yellow to kolejne miejsce warte odwiedzin i jednocześnie wymykające się jednej etykietce. Mamy tu właściwie i sklep, i galerię, i kawiarnię, a i wina możemy się napić (np. polecane wina z MAN Winery). Tu także znalazłem najlepsze kieliszki, obsługa wiedziała co polecić z karty i nie przeszkadzało jej, że tego wszystkiego próbowałem się dowiedzieć o 3 nad ranem.
Degustowałem i jadłem na koszt własny