Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Take me home, Felton Road

Komentarze

Pinot Noir z Nowej Zelandii (a zwłaszcza rejonu Central Otago) to nowy pieszczoszek winiarskich znawców. A najsłynniejsze CO Pinot Noir to Felton Road. Butikowa produkcja, wysokie ceny i abonament na dobre oceny w magazynach (praktycznie wszystkie wina dostają powyżej 90 pkt. u Parkera i w „Wine Spekulatorze”).

Kiedy trzy lata temu trafiłem do Central Otago, Felton Road był rzeczywiście na ustach wszystkich. Udało się jakoś umówić. Różnica z innymi posiadłościami była taka, że tam właściciele dojeżdżali niekiedy z daleka, aby wina z nami degustować, albo niecierpliwili się w pustych biurach. W Felton Road było ciasno, grupki winomanów wymieniały się po kolei, trzeba było swoje odczekać. Różnica druga była taka, że wina – może już byliśmy zmęczeni – wydały nam się zbyt naznaczone smakami beczkowymi, niekiedy wręcz nimi przepalone i ogólnie nie były na miarę ocen i opowieści.

Degustacja czterech win Felton Road sprowadzanych przez Wines United i rozprowadzanych przez Zakreconewina.pl przyniosły całkiem odmienne odczucia: wina okazały się czyste i świetnie zrównoważone.

Bo też w „międzyczasie” Felton Road zmienił profil swych win. Mniej nowej beczki, ciut wcześniejsze zbiory, delikatniejsza, jak się zdaje, ekstrakcja. No i krzewy są trzy lata starsze i dobiły dwudziestego roku życia. Po raz pierwszy zdecydowanie mi się spodobały. Nie tylko w kontekście pinotów nowozelandzkich, ale i ogólnoświatowych. Trudno je porównywać ze wzorcem burgundzkim; powiedzmy w każdym razie, że całkiem wysoko niosą międzynarodową flagę pinot noir. Uprawa jest tu biodynamiczna (choć bez certyfikatu), a winifikacja typu „ręce precz”, czyli maksymalnie nieinterwencjonistyczna; rocznik 2012 uznawany Nowej Zelandii za świetny.

 

Bannockburn Pinot Noir 2012 – wino na wstęp do Feltonowskiej talii pinotów, ale warte niejednego wina flagowego innych producentów. Grona pochodzą z różnych parcel w miejscowości Bannockburn, mamy więc od czynienia z odpowiednikiem burgundzkiego village. Wino już gotowe do picia, ładnie zrównoważone, eleganckie, z przypominającą burgundy budową, kwasowością i lekkimi garbnikami. Bardzo potoczyste, atrakcyjne, z umiarkowanym doznaniem słodyczy i wolne od nut beczkowych. Rejestr aromatyczny bardziej charakterystyczny dla nieburgundzkich pinotów, ze względu na nuty przyprawowo-korzenne (goździk), które ustępują później czerwonym owocom, śliwce i nutom ziemistym. W końcówce nieco wystaje alkohol, lecz bardzo umiarkowanie. Bezwzględnie dobry pinot i względem ceny priorytetowy zakup w tej ofercie (239 zł).

Block 3 Pinot Noir 2012 – wino pochodzące z 20-letnich krzewów rosnących na winnicy Elms o północnej, czyli cieplejszej ekspozycji (jesteśmy na południowej półkuli!); gleby ilaste przede wszystkim. Wino bardziej zaznaczone beczką, ale w sposób całkiem delikatny, po paru godzinach od otwarcia butelki dąb właściwie niewyczuwalny w aromatach, a tylko w budowie. Bukiet bardziej skomplikowany, tajemniczy, łączy czerwone owoce, cynamon i inne korzenie z nutami ziemisto-roślinnymi. Garbniki ostrzejsze i bardziej zaznaczone niż w poprzednim winie, alkohol wyczuwalny, ale w stanach niskich; usta głębsze, lecz jeszcze nieco skryte. Do picia najwcześniej za rok–dwa (345 zł).

Pinot Noir 2012 – gleby ilaste, gliniaste i żwirowe, również winnica Elms. Wino wymaga krótkiej dekantacji, aby zdjąć z niego palono-kokosowe-kawowe nuty beczkowe i nieco alkoholowy finisz. Wówczas rozwinie się pełny owoc (słodka ciemna wiśnia, jeżyny), zdecydowanie najgłębszy ze wszystkich trzech win, i otoczony nutami skórzastymi; w bukiecie też kwiaty i przyprawy. Garbniki miękkie, delikatne, ale zarazem stanowcze. Dobra kwasowość chroniąca wino przed likierowością i nadmierną słodyczą, ciekawy pinot z niewapiennych ziem (345 zł).

Bannockburn Chardonnay 2012 – również ciekawe wino, z gron z kilku różnych parcel. Bardzo delikatne, aromatyczne i zarazem osadzone na poważnej osnowie. Jeśli ktoś szuka doznania mineralności (czy tego, co tak nazywamy) w Nowej Zelandii czy w ogóle w Nowy Świecie, to tutaj jest dobry adres. W bukiecie nuty trawiasto-brzoskwiniowe, odrobina zdawałoby się krzemienia, są też lekkie palone nuty beczkowe; usta uwodzące delikatnym rysunkiem, długie, z lekko odczuwalnym alkoholem w końcówce, finisz też nieco „palony” (jeszcze, w moim odczuciu, wymagałby dopracowania), natomiast żadnych nut mleczno-drożdżowych. Duża przyjemność i bardzo ciekawy styl chardonnay. O którym mówi się w Felton Road, że tam, w Bannockburn, ma wielką przyszłość. Nie ma tu nudnej dosadności wielu innych chardonnay nowozelandzkich, nz drugiej strony nie ma dojmującej energii burgundów, ale bardzo ciekawe, powtórzę, osobne wino (179 zł). 

Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławomir Hapak

    W kontekście dostępnych w RP topowych butelek od Matta Thomsona, kosztujących Niecałego Jagiełłę, przytoczone ceny wydają się kompletnie absurdalne.
    W kontekście ceny pinota ze Srebrnej Góry (65pln), uznanej przez Redaktora Naczelnego za zaledwie „kontrowersyjną”, przychodzi zastanowić się, czy aby wina w RP nie są za tanie, i czy nie podążyć Felton Road…

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      Porównanie Srebrnej Góry do czołowych Pinotów z NZ za $100 też jest „kontrowersyjne” ;-)

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Oczywiście Wojtku. Staram się, byś nie miał monopolu na kontrowersyjność ;-)
        Poza tym nie porównuję win (Srebrnej Góry w ustach nie miałem), a tylko cyferki. I obraz jaki cyferki tworzą w głowach potencjalnych kupujących. Bo „tak na poważnie” to i ceny Felton Road i ceny Srebrnej Góry są dokładnie tak samo oderwane od zawartości butelek.

  • deo

    Pinot Noir – 14% alkoholu, Chardonnay – 14,5%, i to przy „wcześniejszych zbiorach”. Dużo jakoś. Ja bym to wymieszał z wodą.