Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Selvapiana Pomino 2012

Komentarze

fattoria selvapiana pomimo villa petrognano

Fattoria Selvapiana Pomino Villa Petrognano 2012

Prawdziwa gratka dla fanatyków włoskiego wina. W każdym kompendium o winnicach Italii mowa jest bowiem o apelacji Pomino. Winomani ze smykałką do historii będą ją pamiętać jako jedną z czterech stref, które wielki książę Kosma Medyceusz w 1716 roku uregulował pierwszym w zachodniej Europie dekretem apelacyjnym (pozostałe to Chianti, Carmignano i Valdarno Superiore). Obyci degustatorzy na pewno próbowali choć raz Pomino od Frescobaldich, dostępne w każdym sklepie wolnocłowym. Po Medyceuszach nastali tu Francuzi, a wraz z nimi szczepy winorośli takie jak Pinot Noir, Pinot Gris, Merlot i Cabernet Sauvignon, które do dziś przeważają na tym terenie.

Wino z Selvapiany to jednak 60% Sangiovese z młodych winnic. Producent ten jest znany z doskonałych Chianti Rúfina, ale od zaprzyjaźnionej rodziny dzierżawi 6 hektarów w Pomino właśnie. I robi wino zdecydowanie poważniejsze niż Frescobaldi. Jest jeszcze bardzo młode, zdominowane przez beczkę – po otwarciu miałem wrażenie, że piję Caberneta Crianzę z Nawarry. O wiele lepsze okazało się na drugi, a nawet na trzeci dzień! Poszczególne składniki się wówczas dobrze zharmonizowały, zaczęły przeważać papryczne, mięsiste nuty Caberneta, ale ładnie ożywione kwasowością Sangiovese i wydłużone powidłową gęstością Merlota. Poważne wino, które wbrew pozorom (zamknięte jest metalową zakrętką) można odłożyć na 4–5 lat. Cena w firmowych sklepach importera Partner Center – Jak Pragnę Wina Łodzi i Warszawie oraz w sklepie internetowym – 89 zł. ♥♥♥♡

Selvapiana to naprawdę doskonały nowy nabytek tego importera. Dostępne są również Chianti Rúfina 2013 – pięknie mineralne Sangiovese o sporej koncentracji i jeszcze szorstkich taninach, duża klasa (77 zł, ♥♥♥♡) oraz flagowe wino tej historycznej winiarni – Chianti Rúfina Riserva Bucerchiale 2011. To słynące z długowieczności i szlachetności wino. W tym roczniku ma jednak aż 15% alkoholu i choć zachowuje ogólną elegancję i ową mineralną świeżość typową dla Rúfiny, wydało mi się ciut przegrzane. Wrócę do niego za rok–dwa (139 zł, ♥♥♥♡).

Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • JM

    „O wiele lepsze okazało się na drugi, a nawet na trzeci dzień! ”

    A jak to jest z tym przechowywaniem otwartego wina, bo zawsze gdy czytam,że na drugi,trzeci dzień wino było lepsze/gorsze to zastanawiam się czy wino jest po prostu domykane korkiem i stoi w lodówce,czy jest otwarte w butelce przez ten czas czy może np. lekko napompowane pompką próżniową?

    • Wojciech Bońkowski

      JM

      Nie używam pompek próżniowych – nie wierzę w nie. Gdy eksperymentowałem z nimi to nie dało się wyczuć żadnej różnicy w tym samym winie z pompką i bez pompki po 1, 2, 3 dniach od otwarcia.

      No i wina czerwonego nie trzymam w lodówce, chyba że jest to Beaujolais.

      Po prostu – butelka zamknięta ponownie tym samym korkiem i wino stoi w temperaturze pokojowej.

      • Kattunge Kerstin

        Wojciech Bońkowski

        Pompka ma dwie podstawowe zalety. Przysysając się szczelnie do szyjki w lodówce zabezpiecza przed jakkolwiek obcym zapachem, a w transporcie przed rozlaniem. Korkowi potraktowanemu korkociągiem, wciśniętemiu kolejny raz nie zawsze można tak zaufać. A co do magicznej mocy to z moich obserwacji pompka trochę spowalnia utlenianie, ale tylko powyżej ~500ml w butelce.

      • JM

        Wojciech Bońkowski

        Dziękuję za odpowiedź.
        Ja osobiście widzę,czuję różnicę używając pompki, nie zatrzymuje ona utleniania całkowicie,ale jest skuteczna. Przy tych krótszych czasach- 1,2,3 dni różnice w stosunku do korka nie są bardzo dużo (wino po tym czasie jest bliższe temu,które było zaraz po otwarciu- tzn. jest to ostatni moment kiedy może mieć jeszcze „pamięć” owocu,zapachu sprzed otwarcia;) później jest równia pochyła..ale właśnie dobrą robotę pompki i różnice w stosunku do zwykłego korka czuję przechowując tak wino otwarte 5-6 dni.Tu różnica jest widoczna i nie mam wątpliwości,że próżniowy działa.
        Trzymanie w lodówce w stosunku do pokojowych 22’C też myślę zwalnia.

        • Wojciech Bońkowski

          JM

          Ja nie mam potrzeby trzymania wina otwartego dłużej niż dwa, sporadycznie 3 dni, więc rzeczywiście dla mnie pompka i lodówka nie są potrzebne.

          • Walenty

            Wojciech Bońkowski

            Przy okazji tej dyskusji: co sądzicie Państwo o wszelkich „konserwantach” w spreju, co to wstrzyknięte pod korek (po otwarciu butelki, oczywiście) mają „związać” tlen i powstrzymać utlenianie? Czy taki „gaz” nie pozostawia śladu w smaku?

  • Marcin Aleksander

    „Sangiovese o sporej koncentracji i jeszcze szorstkich taninach, duża klasa” – staram się nie zwracać uwagi na serca (nie jest to proste), ale czy „duża klasa” to dwa i pół serca?
    Natomiast duży plus, że pojawiło się wino czerwone (co zimą na Winicjatywie staje się ewenementem), a na dodatek całkiem poważne (to też już ewenement).
    I jeszcze jedna uwaga. Ostatnio szukałem przyzwoitego Barbaresco w racjonalnej cenie i myślałem, że W pomoże… Wyszukiwarka coś pokazuje, ale recenzji konkretnych butelek jak na lekarstwo, a przecież oferta na rynku spora. Próżno też szukać wiadomości o ocenach rocznika w danym regionie, co też mogłoby ułatwić wybór. Może warto o tym pomyśleć. O Burgundach z Leclerca nie wspominam, bo już ktoś wspomniał :D (ok, rozumiem, nie przysyłają jak Lidl).

    • Wojciech Bońkowski

      Marcin Aleksander

      Miało być ♥♥♥♡ oczywiście

    • Wojciech Bońkowski

      Marcin Aleksander

      tanie Barbaresco: Produttori del Barbaresco (Mielżyński), Orlando Abrigo (DELiWINA) albo mityczny ale chyba już nie do dostania Corsini z Biedronki
      drogie Barbaresco: Bruno Giacosa (Vini e Affini)

      • Marcin Aleksander

        Wojciech Bońkowski

        Dziękuję!!

    • Krzysztof Majer

      Marcin Aleksander

      Tanie Barbaresco można kupić w sklepie http://www.wina.com.pl. Mają dobre wina i znakomite ceny.Polecam.

      • Wojciech Bońkowski

        Krzysztof Majer

        Jeśli chodzi o Barbaresco dostępne w tym sklepie to zdecydowanie nie polecam Terre da Vino La Casa in Collina. Jest to kiepskie marketowe wino które w Biedronce kosztowałoby 30 zł i też nie byłoby warte zakupu.

        Co innego Michele Taliano Ad Altiora, za 109 zł jest to dobry zakup.

        • Krzysztof Majer

          Wojciech Bońkowski

          wina.com.pl są tańsze od Miełżyńskiego przynajmniej o 30%. Więc wino od Produttori del Barbaresco 2011, które kosztuje u Miełżyńskiego 137,90, kosztowałoby w wina.com.pl poniżej 100 zł. Co do jakości, to się nie wypowiadam, bo ich nie piłem.
          Na marginesie: BarbarescoTerre da Vino 2010 kosztuje w Klwines 16,99 USD, a Produttori del Barbaresco 2011 27,94 USD, czyli gdyby to przeliczyć na Biedronkę, to wino od Miełżyńskiego kosztowałoby 45 zł? Pewnie racja.
          https://www.klwines.com/p/i?i=1180383, https://www.klwines.com/p/i?i=1210535
          We Włoszech 2011 Produttori del Barbaresco kosztuje poniżej 20 Euro.

          • Wojciech Bońkowski

            Krzysztof Majer

            Zgadzam się i też bym sobie życzył, żeby Produttori było w Polsce tańsze.

            Ale też jest to wino trzy razy lepsze od Terre da Vino. Dyskusja o cenie ma sens tylko wtedy, gdy wino jest dobre. A Terre da Vino to zlewki z gumowego węża.