Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Undurraga – chilijskie diamenty

Komentarze

Terroir w Chile – kiedyś oksymoron, dziś rzeczywistość. Sporo piszemy o tym na Winicjatywie, głownie piórem naszego korespondenta w Santiago Rurale, który konsekwentnie przybliża nam coraz bardziej różnorodne oblicze chilijskiego winiarstwa.

Undurrraga

W tej chwili produkcja win terroirystycznych nie jest już domeną tylko małych, garażowych winiarni – na poważnie biorą się za nią także wielcy. Fascynującą degustację pierwszych efektów takiej pracy zaprezentował w Warszawie José Masot z firmy Undurraga / Grupo Vinos del Pacífico. W 2009 roku stworzono tutaj dwie nowe gamy niskonakładowych win, wypuszczanych po 4–25 tys. butelek (dla porównania – tak samo pozycjonowana cenowo seria Aliwen Reserva to od 150 tys. do 1,2 mln but.). Ładnie nazwana seria Terroir Hunter to wina pochodzące z małych parceli w wybranych, chłodnych siedliskach w różnych regionach Chile: Limarí, Leyda, Bío-Bío, Alto Maipo, San Antonio, Lo Abarca. Zimny klimat daje wolniejsze dojrzewanie gron i wyraźniejszy rys terroir w samych winach. Natomiast seria Volcanes gromadzi wina z nielicznych w Chile gleb wulkanicznych. Do produkcji oddelegowana została dwójka uznanych już w Chile enologów, Rafael Urrejola (Terroir Hunter) i Maria del Pilar Díaz (Volcanes).

Wszystkie wina, których próbowałem z serii Volcanos i Terroir Hunter były nadzwyczajne. Na pewno czołówkę chilijskiego Sauvignon Blanc reprezentuje Volcanes Tectonia 2013 z doliny Leyda – aromatyczne, ale bez egzotycznych przerysowań, lekko mleczne, w smaku świeże i kwaskowate na podobieństwo Sancerre. Ale przyćmiło je Terroir Hunter Chardonnay West Limarí 2011, najwyższej klasy Chardonnay z nutami masła, miodu, koglu-moglu, fosforowej zapałki, dobrego pęczaku. To na pewno jedno z 2–3 najlepszych Chardonnay, jakie piłem z Chile. A szokiem jest fakt, że leżakuje tylko 4 miesiące w beczce – to pokazuje tendencję obecną wszędzie na świecie, by coraz mniej beczkować wina (zwłaszcza droższe – paradoksalnie).

Zgodnie z przewidywaniami dużej klasy okazało się Volcanes Bío-Bío Pinot Noir 2012. W końcu ta apelacja już nas przyzwyczaiła do doskonałych win z tego szczepu. Mieszanka czerwonej porzeczki i wiśni na mocnej podporze mineralnej spokojnie może się mierzyć z dwa razy droższymi burgundami i stanowi mocny argument dla tych, którzy upatrują w Chile czołowego siedliska dla Pinot Noir na południowej półkuli. Zrobił na mnie lepsze wrażenie niż Terroir Hunter Cabernet Sauvignon, luksusowe wino z tarasów w Alto Maipo na 800 m n.p.m. Tutaj degustowaliśmy aż cztery roczniki, ale różnice nie były wielkie. 2012 miał głębię, świeżość i klasę, jak również najwięcej owocu, 2011 za to najwięcej taniny na mocnym, niemal likierowym podłożu, podobnie jak 2009 z akcentami octu balsamicznego. Gdybym miał wybierać, dzisiaj wybrałbym 2010, świeży, o miękkich taninach.

Moim pierwszym wyborem byłby jednak przede wszystkim Terroir Hunter Syrah 2011 z Leydy. Z granitowego terroir określanego jako najzimniejsze w Chile powstał anty-Shiraz, głębinowe wino o smaku czarnej porzeczki i wiśni, bez najdrobniejszej nuty dębowej, muskularne w rodańskim stylu, o doskonałych garbnikach. Co tam Sauvignon, co tam Pinot Noir – to o chilijskim Syrah jeszcze nieraz usłyszymy!

Opisane wina importuje do Polski firma Premium Cigars, dostępne są w restauracjach oraz firmowych sklepach detalicznych, m.in. w Warszawie w Złotych Tarasach i Galerii Mokotów. Ceny za tę jakość bardzo konkurencyjne – 70 zł za Volcanes i 90 zł za Terroir Hunter.

Degustowałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • rurale

    Ciekawe, bardzo ciekawe. Ja win z Undurraga nie znam właściwie wcale, ale to co piszesz o Limari jest ciekawe. Region na północ od Santiago jakieś pewnie 400 km, gorąco jak w piekle, sucho. Trochę przez przypadek byłem tam kilka razy i zajrzałem do winnicy Tamaya. Bez większego przekonania kupiłem kilka butelek, ale im mniejsze było przekonanie tym większa była niespodzianka. Pewnie jedno z najlepszych carmenere jakie tu piłem, smukłe, sprężyste, owocowe. Poza tym znakomite chardonnay, albo mus, który niektórzy nazwali „paradygmatem wina musującego w Chile”. Rene Merino, właściciel winnicy, wypuścił niedawno serię chardonnay firmowaną własnym nazwiskiem (jedno 6, drugie 8 miesięcy w drewnie), ale bez żadnego malowania, tylko na rynek amerykański. Resztki zostały w Chile. Znakomite, żywe, świeże, kwasowe, po prostu super.
    Tamaya robi też chyba najtańszą stołówkę na świecie. Wina w obu kolorach, bez rocznika, ani tym bardziej informacji co jest w środku. Po prostu Vino Tinto, Vino Blanco. Butelka po 600 peso, czyli niecałe 4 złote. Niewiele więcej niż za zapałki, albo tyle co bilet do metra. Do trzech dych to granica zbyt abstrakcyjna.

    • Wojciech Bońkowski

      rurale

      Rurale, stołówka w spółdzielni w La Manchy kosztuje 0,30–0,40€ za litr ;-)

      • rurale

        Wojciech Bońkowski

        Ale tu nie ma win z La Manchy. Mój świat, to teraz Nowy Świat:)