Ornellaia, konstelacja gwiazd
Na temat słynnego włoskiego regionu Maremma i równoważnie słynnej apelacji Bolgheri DOC można by napisać niejeden elaborat. Kilka lat temu uczynił to Wojtek Bońkowski i wszelkie zawarte tam tezy do dziś są aktualne. Przechodzę więc od razu do spraw bieżących, a taką była degustacja win pochodzących od kolejnej gwiazdy w ofercie Roberta Mielżyńskiego – Tenuta dell’Ornellaia.
Ornellaię założył w 1981 roku Lodovico Antinori, w 2002 przejął ją Robert Mondavi, by od razu odsprzedać połowę udziałów rodzinie Frescobaldi. Ta weszła w pełne posiadanie winnicy w 2005 roku, a na jej czele stanął Ferdinando Frescobaldi. W całej historii nie mogło zabraknąć także Michela Rollanda – konsultanta od 1991 roku. Aktualnie głównym winemakerem w posiadłości Ornellaia jest Alex Heinz.
Poggio alle Gazze 2013 – do 2001 roku to wino stanowiło 100% sauvignon blanc. Potem produkcję przerwano, a od 2006 r. jest to mieszanka sauvignon, viognier, vermentino i verdicchio. Ciekawy jest sam proces produkcji – wino fermentuje po 1/3 części w stalowych kadziach, zbiornikach cementowych i beczkach. Efekt jest naprawdę smaczny – owoce tropikalne przeplatają się z cytrusami, świeżymi kwiatami i odrobiną słodkich nut, wrażenie robi też dobra struktura. Wrażenie robi też wysoka cena – 249 zł. ♥♥♥
Le Volte dell’Ornellaia 2013 – podstawowe wino producenta. Robi świetne wrażenie – sprawiło mi najwięcej przyjemności z całej degustacji. Kupaż merlot, sangiovese i cabernet sauvignon, pełny wiśni, lekkich powideł, zaskakująco lekkie, zwiewne, ale dobrze ułożone i ze znakomitą kwasowością. No i cena nie boli tak bardzo – 98 zł. Piłem i piłbym! ♥♥♥♡
Le Serre Nuove Bolgheri DOC Rosso 2013 – drugą etykietę winnicy chwalił już na naszych łamach Paweł Demianiuk. Z trzech próbowanych roczników (2013, 2012, 2011) najbardziej smakował mi najmłodszy. Za każdym razem jest to wprawdzie kupaż tych samych szczepów (merlot, cabernet sauvignon, cabernet franc i petit verdot – choć w różnych proporcjach), ale wpływ na mój wybór mógł mieć wyraźnie chłodniejszy rocznik. Świeży owoc wiśni, wyraźna, mocna tanina, nuty korzenne i ziołowe. Jeszcze zdecydowanie za młode do picia, ale ma wielki pontecjał (232,10 zł). ♥♥♥♥
Ornellaia Bolgheri DOC Superiore 2012 – kiedy już dojdziecie do siebie po zapoznaniu się z ceną tego wina (663 zł), zdziwicie się, że jest tak przyjemne w piciu już teraz. Choć ma przed sobą świetlaną przyszłość. Niezwykle bogate w aromacie, pełne dojrzałych czerwonych owoców, nut balsamicznych i ziołowych, lekkich słodkawych akcentów, a przy tym wszystkim daleko mu od ostentacyjności czy wulgarności często spotykanej w konkurencyjnych winach z tego regionu (♥♥♥♥). Gwiazdą degustacji był jednak wyraźnie lepszy rocznik 2011 – pełniejszy, wręcz tłusty, ale z fantastycznie drobnym ziarnem Caberneta, wino najwyższej klasy w swym międzynarodowym stylu (♥♥♥♥♥). Jaka szkoda, że nas na nie nie stać…
Eligo dell’Ornellaia Grappa Riserva – gdy już skonsumujecie zacną sztukę mięsa (u Roberta Mielżyńskiego zarówno w Warszawie, jak i w Poznaniu dostępna jest znakomita, polska polędwica wołowa), czas na digestif. Ta grappa będzie idealnym wyborem. Ten sam kupaż szczepów co w pierwszej i drugiej etykiecie win. Dzięki długiemu leżakowaniu w beczkach (3 lata), jest łagodna i subtelna, z nutami rumianku, ziół i orzechowymi akcentami. Idealne zakończenie biesiady przy stole (272 zł). ♥♥♥♥
Degustowałem na zaproszenie Importera.