#Listy od Czytelników: wino na jacht
Postanowiłem zachować tytuł naszej nieco zakurzonej rubryki, choć tym razem nie był to list, a rozmowa. Mój dobry kolega, który na turystyce żeglarskiej zjadł zęby, przy okazji niedawnego spotkania zadał mi właśnie takie pytanie: „a jakie wino na jacht na Mazurach?”. Oczywiście zacumowany.
Moje doświadczenie żeglarskie jest bliskie zeru. Doskonale sprawdzam się jako balast, ewentualnie jako wykonawca wydawanych mi poleceń – oczywiście wtedy gdy rozwiążę już zagadkę co właściwie oznacza „prawy foka szot wybieraj, lewy foka szot luzuj”. Zastanawiając się, w czym pić wino na łódce wybrałem nieopacznie rozwiązanie użyteczniejsze zamiast odpowiadającego kanonom i uznałem, że zwykła szklanka będzie się do tego nadawać. Moja propozycja spotkała się jednak z dość zdecydowanie odrębnym zdaniem braci żeglarskiej, zostałem posądzony o niepoważne potraktowanie pytania i brak wiary w umiejętności. Więc tym bardziej wymagającym sugeruję picie wina z kieliszków nawet na jachcie. Pamiętajcie jednak, żeby odpowiednio je zabezpieczyć w trakcie samego rejsu – opcja dokupienia ich w portach jest mało prawdopodobna. Ryzyko rozbicia jest mimo wszystko dość duże, dlatego sugeruję skupić się na podstawowych (i niebolesnych dla kieszeni) liniach kieliszków z Krosna lub selekcji szwedzkiego marketu. Ważne, żeby były w pudełku.
Wyposażeni w kieliszki możemy skupić się na wyborze wina. Jeżeli zdolni jesteśmy do obliczenia zużycia wina w trakcie pobytu (co z założenia się nie sprawdza), przywieźcie wino ze sobą. Optymalnym rozwiązaniem, polecanym przeze mnie nie tylko na jacht jest zakup wina w kartonie. Tzw. bag-in-box nie cieszą się jeszcze zbytnią popularnością w Polsce (pisał o tym Wojciech Bońkowski), co moim zdaniem w dużej mierze wynika z uprzedzeń do tego typu opakowania, kojarzącego się wielu równie źle co zakręcane wina. Tymczasem ma ono same zalety: worek, w którym znajduje się wino chroni je przed działaniem tlenu (a przy okazji nie ma jak go zbić), a zawór-korek (o tej samej antytlenowej funkcji) pozwala na wielokrotne i nieskomplikowane dozowanie wina. Tekturowe opakowanie pełni też funkcję stabilizacyjną – można je bez obaw postawić i uwolnić się od konieczności jego obserwacji („uważaj żeby się nie wywróciło!”). Wreszcie najważniejsze – po jego otwarciu wino zachowuje formę nawet przez 2 tygodnie – o ile nie będziemy go w tym czasie trzymać w prażącym słońcu. O ile słońce będzie.
Wybór bag-in-boxów jest coraz szerszy. Zakupimy je zarówno u importerów (szeroką ofertę ma od zawsze Atlantika, znajdziemy je także w The Fine Food Group czy Kondrat Wina Wybrane) jak i w supermarketach – zwłaszcza w słynnym warszawskim Leclercu. Spośród importerskich propozycji w kolorze białym nigdy nie zawiodło mnie Reina de Castilla Blanco (59 zł, Kondrat Wina Wybrane, 3 litrowa porcja smacznego verdejo, pełnego soczystego, tropikalnego owocu i trawiastych akcentów) oraz Ca’del Vento (99 zł, The Fine Food Group; 5-litrowa klasyka wina stołowego – owocowe, kwiatowe, niezbyt wysoka kwasowość). Dla zwolenników win czerwonych – Coloma Evandria Extramadura (65 zł, Kondrat Wina Wybrane; 3-litrowy kupaż garnacha, monastrell i syrah o dużej zawartości ciemnych, dojrzałych owoców i pieprznych akcentach. W sieci sklepów stacjonarnych tego importera być może można je jeszcze zakupić na pojedyncze kartony, w sklepie internetowym kupicie je wyłącznie w zestawach po 3 kartony.
Może się jednak okazać, że pojawią się konserwatywne głosy – „żądamy wina w szklanej butelce!”. W tym przypadku moim pierwszym typem będą wina musujące, sam najchętniej napiłbym się Malibràn Col Fondo Prosecco Sottoriva (75 zł, improtowane przez Vini e Affini, świetnie opisane przez red. Kamińską). Mnie ten chlebowo-słonawy bukiet odpowiada nawet na wodach słodkowodnych, ale kto kręci nosem niech sięgnie po nasz ranking prosecco – naprawdę jest w czym wybierać. Innym butelkowym winem, od zawsze kojarzącym się z porą wakacyjną jest vinho verde. Dobre VV znajdziemy w popularnych sieciówkach: Żabka czy Fresh Market‚y są szeroko obecne, a właśnie tam znajdziemy jeden z hitów tego lata – Vinho Verde Omisso 2013. Zawsze też powracam do mojego ulubionego Muralhas de Monção obecnego w tej samej sieci. O innych vinho verde pisaliśmy tutaj.
Biedronka ma swoje sklepy w wielu wakacyjnych miejscowościach, w których wydłużono godziny otwarcia (do 23:00) nie wspominając już o historycznym wydarzeniu jakim jest możliwość płatności kartą. Festiwal Win Włoskich, który szczególnie nie zachwycił (zwłaszcza mnie) jest nadal szeroko dostępny na półkach, ale w wielu sklepach wciąż można dostać polecane przez nas wina: Greyrock Sauvignon Blanc 2013 i to po obniżce – aktualna cena to równe 20 zł. Ostały się nawet wina z portugalskiej oferty wielkanocnej – m.in smaczny musiak Caves de Montanha Superior czy słynne Vallado 2012 (liczba komentarzy pod naszym tekstem o tym winie pobije niedługo wszelkie rekordy).