Garnatxa de Cérvoles 2015
Garnatxa de Cérvoles Costers del Segre Vinyes Altes de Garrigues 2015
Cóż to jest za wino! Absolutna rewelacja mojego świątecznego tygodnia – doznania tak rozkoszne, że aż przyćmiły różową Cavę Recaredo czy wyrafinowane Puligny-Montrachet z Burgundii. Mam słabość do tego rodzaju win – bezbeczkowych, ale ambitnych, skoncentrowanych, ale nie przeekstrahowanych, stawiających przede wszystkim na soczysty owoc. Mam też słabość do Grenache, chociaż takiego Grenache, czyli Garnachy – a właściwie Garnatxy, bo jesteśmy w Katalonii, zazdrośnie strzegącej swojego osobnego języka – ze świecą szukać. Jest bowiem trzy razy bardziej intensywne od przeciętnego Côtes du Rhône, ciężarem właściwym przypomina bardziej Châteauneuf-du-Pape, chociaż od tego ostatniego jest winem o niebo świeższym – mimo 14,5% alk. ma się wrażenie picia świeżo wyciśniętego malinowego soku, taniny są tylko muśnięte.
To zasługa górskiego położenia winnic Cérvoles – ambitnej butikowej winiarni (należy do większego Castell del Remei z tej samej apelacji Costers del Segre), od kilkunastu lat trzymającej bardzo wysoki poziom, choć w jej czołowych etykietach (w bieli i czerwieni) przeszkadzała mi niekiedy dębina. Tutaj dębu w ogóle nie ma, jest czysta ekspresja szczepu i siedliska – prawdziwe hiszpańskie „gran pago”, czyli grand cru. ♥♥♥♥+
A teraz najlepsze – to grand cru kosztuje tylko 69 zł!! Spieszcie się, póki jest, do sklepów El Catador w Warszawie (Saska Kępa i Powiśle) oraz do ich sklepu internetowego.
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.