Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Forum

Przewóz wina samochodem – mam obawy czy aby nie zepsułem wina

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.. Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

  • Witam,

    Właśnie wróciłem z Korsyki i na miejscu zakupiłem kilka butelek lokalnego wina – Antoine Arena, Domaine Pieretti, ogólnie taka raczej lepsza półka. Podróż samochodem trwała dwa dni, w tym dwie godziny oczekiwania na prom w południe w pełnym słońcu przy wyłączonym silniku a więc i bez klimatyzacji. Karton z winem upchnąłem gdzieś w bagażniku bez większego pomyślunku, kierując się zasadą „żeby wszystko się zmieściło”. Po dojechaniu do domu i rozpakowaniu bagażu zauważyłem, że butelki z winem były ciepłe… W związku z tym teraz się zastanawiam – jak bardzo jest źle? Wiadomo, że temperatura 30-kilka stopni jest złą temperaturą do przechowywania wina i zastanawiam się jak podróż w takich warunkach wpłynęła na wino. Wiadomo, mądry Polak po szkodzie, mogłem te butelki chociaż jakoś poowijać w ubrania i włożyć głębiej, żeby choć trochę były zaizolowane. Pytanie do ekspertów – czego mam się spodziewać? Nieznacznego pogorszenia bukietu? Czy może wszystko będzie OK i nie zauważę różnicy? A może wino jest już zepsute i nie nadaje się do picia? Od razu zaznaczam, że butelki planuję otworzyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy, nie planuję ich leżakować. Z góry dzięki za pomoc!

    Pozdrawiam

    Jacek

    Odpowiedz
  • Dwa razy z Korsyki wiozłem wino przy wysokiej temperaturze. Tylko czerwone wina. Za pierwszym razem nic się nie stało. Za drugim też nie, choć nie wszystko otworzyłem. Wino wiozłem w kartonach i kabinie, na podłodze. Wcześniej schłodziłem je w lodówce. Stałem w słońcu niecałe dwie godziny w porcie, ale butelki nie były nagrzane mimo wysokiej temperatury. Trzeba wierzyć, że przeżyły. !!!!!!!!!!

  • Do tej pory z różnych podróży po Europie (raczej z tych południowych stron, nie ze Skandynawii 😉, w tym kilka podróży promowych z oczekiwaniem w portach) przywiozłem setki win i nie zauważyłem aby coś szczególnie złego wydażyło się z jakąś butelką. 😉 Trzeba mieć więc nadzieję, że wszystko będzie okej. 👍

    • Grzegorz Capała

      Najbardziej ekstremalny czas kiedy przewoziłem wino, to 46 stopni we Włoszech ok 30 butelek. Ani czerwonym, ani białym nic się nie stało.

  • Ja mam doświadczenie takie, że znajoma przywiozła mi kilkanaście butelek, które leżały właściwie luzem w bagażniku i niestety był jeden cały dzień, gdy samochód stał w pełnym słońcu i niesamowicie się nagrzał. Większość butelek otworzyłem i o ile nie mam porównania 1:1 z dobrymi egzemplarzami, tak wydaje mi się, że jednak im ta temperatura zaszkodziła, bo nie sądzę, żeby wszystkie (niemieckie, średnio-wyższa półka, tak 20-30 EUR za sztukę) miały tak nikły aromat, płaski smak. Nie mogę być pewny na ile to autosugestia, ale wygląda na to, że wszystkie się „ugotowały”. Da się wypić, ale z bardzo nikłą przyjemnością.

  • My wina z wakacji przywozimy regularnie, często były to środkowe Włochy, raz też Korsyka. Zazwyczaj jedziemy w lipcu/sierpniu, więc testowaliśmy już naprawdę ekstremalne temperatury. Przyznajemy bez bicia, że nie zawsze chciało się nam przenosić wieczorem wina z auta do hotelu. Ale z tego, co zauważyliśmy nawet kilka dni w samochodzie (pod warunkiem, że wina są właśnie w kartonie, najlepiej pod jakimiś innymi rzeczami i jednak nie jest to cały pełen dzień na słońcu) nie wpływa jakoś znacząco na smak wina, przynajmniej próbując tej samej etykiety na miejscu i potem w domu nie dostrzegamy by tym przywiezionym coś złego się stało. Zwłaszcza, jeśli zamierzasz je otworzyć dość szybko, to naszym zdaniem nie powinieneś zauważyć różnicy.

    BTW sami wkrótce wybieramy się ponownie na Korsykę, gdzie zakupiłeś butelki od Areny? Ostatnim razem nie mogliśmy ich nigdzie namierzyć.

    • Robert Dąbrowski

      Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Mam nadzieję, że tym razem nic się nie stało, ale następnym razem jednak wina włożę głębiej.
      @robert Dąbrowski – wina zakupiłem tutaj: https://goo.gl/maps/p7nXcqnybBUrWpzM9 – bardzo fajny sklep i pomocny sprzedawca

      • Jacek Nowak

        W razie gdyby ktoś był ciekawy – udało mi się już otworzyć wszystkie przywiezione butelki. Jeśli chodzi o czerwone wina, wygląda na to, że nic złego z nimi się nie stało. Czerwień od Areny – rewelacja! Swoją drogą – mega szkoda, że nie da się ich kupić w Polsce, bo chciałbym jeszcze, a na Korsykę trochę daleko ;) Co do bieli – kupiłem dwie butelki i obie były bardzo nijakie. Jedno z nich może i miało prawo takie być, ale trochę nie chce mi się wierzyć, że wino z dobrze ocenianej Domaine Pieretti za 30 euro smakowało jak wino z marketu za 20zł. Tzn ogólnie było poprawne i smakowało jak wino, ale w zasadzie ani w nosie ani w smaku nie dało się niczego wyczuć. W związku z tym podejrzewam (pewności nie mam), że podróż mu zaszkodziła. Być może akurat leżało z tej strony kartonu, która była najbliżej szyby i najbardziej się nagrzało, ciężko powiedzieć, teraz już do tego nie dojdę.

  • Blogger

    @jacek Nowak – połóż i poczekaj chwilę. Będą OK. Choć w PL nie będą tak smakować jak tam :)