Witam,
Właśnie wróciłem z Korsyki i na miejscu zakupiłem kilka butelek lokalnego wina – Antoine Arena, Domaine Pieretti, ogólnie taka raczej lepsza półka. Podróż samochodem trwała dwa dni, w tym dwie godziny oczekiwania na prom w południe w pełnym słońcu przy wyłączonym silniku a więc i bez klimatyzacji. Karton z winem upchnąłem gdzieś w bagażniku bez większego pomyślunku, kierując się zasadą „żeby wszystko się zmieściło”. Po dojechaniu do domu i rozpakowaniu bagażu zauważyłem, że butelki z winem były ciepłe… W związku z tym teraz się zastanawiam – jak bardzo jest źle? Wiadomo, że temperatura 30-kilka stopni jest złą temperaturą do przechowywania wina i zastanawiam się jak podróż w takich warunkach wpłynęła na wino. Wiadomo, mądry Polak po szkodzie, mogłem te butelki chociaż jakoś poowijać w ubrania i włożyć głębiej, żeby choć trochę były zaizolowane. Pytanie do ekspertów – czego mam się spodziewać? Nieznacznego pogorszenia bukietu? Czy może wszystko będzie OK i nie zauważę różnicy? A może wino jest już zepsute i nie nadaje się do picia? Od razu zaznaczam, że butelki planuję otworzyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy, nie planuję ich leżakować. Z góry dzięki za pomoc!
Pozdrawiam
Jacek