Przy kieliszku Rieslinga od Molitora zacząłem się zastanawiać nad naszymi ulubionymi producentami znad Mozeli. Jestem też ciekaw Waszej opinii. Jak kształtuje się dla Was mozelskie podium?
Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).
Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.
Musisz być zalogowany by móc opublikować post.. Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
13 września 2018 o 19:39
Przy kieliszku Rieslinga od Molitora zacząłem się zastanawiać nad naszymi ulubionymi producentami znad Mozeli. Jestem też ciekaw Waszej opinii. Jak kształtuje się dla Was mozelskie podium?
16 września 2018 o 23:58
Moi ulubieńcy to Studert-Pruem z Wehlen i Caspari z Traben-Trarbach. Chyba że chodzi o jakieś rieslingi z Lidla, to nie znam :)
17 września 2018 o 12:54
Moja trójka: Reichsgraf von Kesselstatt, Van Volxem i Molitor właśnie.
17 września 2018 o 15:30
Podium jest szerokie. Na topie pewnie potwornie drogi Egon Müller, łatwiejszy do kupienia w USA niż w Niemczech JJ Prüm. Na pewno Heymann-Löwenstein w top 10. Schloss Lieser to też już czołówka. Molitor produkuje jakieś setki etykiet, nic dziwnego, że dostaje najwięcej 100pkt :) Mistrzem „klasycznych” półsłodkich jest Willi Schaefer. W Saar najlepszy (poza Müllerem) jest pewnie Zilliken, ale Van Volxem też ma kilka hitów. Można by tak wymieniać długo: Clemens Busch, Dr Hermann, Clüseerath-Weiler… długo można ciągnąć.
17 września 2018 o 17:32 Marcin Jagodzinski
@”długo można ciągnąć” – no niby można… ;) ja potraktowałem założycielski post w tym wątku bardziej jako pytanie o ulubionych producentów – niekoniecznie tych, którzy robią najlepsze wina. Swoją drogą, jak bardzo się można nieraz pomylić… w tym roku w Schloss Lieser próbowałem 2 ich win z 2016 rocznika (kabinett i spaetlese bez określenia winnicy), które pachniały dosłownie obornikiem. Tłumaczą się nieinterwencyjną winifikacją. Moim zdaniem uczciwiej byłoby wylać to do kanału.
17 września 2018 o 20:52 Maciej Łukaszewicz
Mam podobne doświadczenia jeśli chodzi o Schloss Lieser, ale może dlatego, że to tej pory piłem zawsze jego wina w wieku niemowlęcym.
18 września 2018 o 10:12 Robert Dąbrowski
Nigdy mi jakoś się nie kojarzył ze szczególnym nasileniem tzw. sponti, a piłem też młode wina. Już bardziej Molitor czy JJ Prüm. Jakby jednak ktoś chciał wylewać do kanału, to chętnie odbiorę.
17 września 2018 o 18:33 Marcin Jagodzinski
„Na topie pewnie potwornie drogi Egon Müller” oj tam, oj tam najnowszy Scharzhofberger Trockenbeerenauslese to tylko 12500 € ( https://www.gute-weine.de/produkt/33271h-scharzhofberger-trockenbeerenauslese-fruchtsuess/ ). :-) ;-)
Swoją drogą podlinkowany sklep http://www.gute-weine.de jest (chyba) jednym z najlepszych ( a może najlepszym – ja lepszego nie znalazłem, jeżeli istnieją poproszę o cynk ;-)) miejscem w Niemczech gdzie można pooglądać ( a może i coś więcej) szeroki wybór (nie tylko) mozelskich producentów i win. ;-)
Wracając do meritum. ;-) Mimo, że miałem okazję pić wina od całkiej dużej reprezentacji mozelskich winiarzy to jak na razie były to raczej pojedyńcze i podstawowe ich butelki. Nie jestem więc w stanie odpowiedzieć który z nich jest moim ulubionym, wiem natomiast które z nich zrobiło na mnie największe wrażenie, a który było rozczarowaniem.
Tym pierwszym był Riesling Kabinett 2013 trocken od Sybille Kuntz ( https://www.sybillekuntz.de/ ), drugim natomiast Riesling trocken 2014 od Forstmeister Geltz Zilliken ( https://www.zilliken-vdp.de/weine.html ), niezwykle zielony i prosty jak na renomę producenta.
Pozostając w mozelskich klimatach chciałbym zarekomendować szerszej publiczności jeszcze jednego producenta. Zabierający w tym temacie głos doskonale wiedzą (dla wielu innych może być to jednak nowa wiedza), że mamy nad Mozelą polskiego przedstawiciela.
Andrzej Grzeszta ( http://www.weingut-greszta.de/ ) w miejscowości Kröv robi własne rieslingi. Jego wina na szczęście są dostępne w Polsce w ofercie dwóch szerzej nie znanych importerów:
https://www.winostyl.pl/pl/c/Wina-biale/1/1/default/1/f_producer_18/1
Myślę, że w okresie boomu na polskie wina warto zwrócić uwagę na butelki tego Polaka który odważył się robić własne wina w najbardziej tradycyjnym niemieckim regionie winiarskim i co więcej został w pełni zaakceptowany przez swoich niemieckich sąsiadów i kolegów po fachu.
Cenowo wina te wyglądają bardzo korzystnie na tle wielu win powstających w Polsce, a jeżeli chodzi o jakość… zaryzykuję (nieco przekornie) stwierdzenie, że są to najlepsze wina jakie wychodzą z polskich rąk. ;-)
18 września 2018 o 10:19 Grzegorz Capała
Przez „pooglądać” masz na myśli oglądanie przez net? Jeśli chodzi o online to pooglądać można na http://weine.de/, ale nie polecam zamawiania. Fizycznie chyba najlepszy wybór jest w Weinhaus Porn w Bernkastel, chociaż Minarski w Trewirze też ma niezły wybór.
18 września 2018 o 11:40 Marcin Jagodzinski
No można coś więcej, ale jest to przecież niezgodne z miłościwie nam panującym prawem, tak więc nie polecam ;-)
Za pozostałe namiary bardzo dziękuję, szczególnie te nad Mozelą są dla mnie cenne. :-)
Niestety cały czas jest to dla mnie terra incognita. :-(
17 września 2018 o 20:59
To żeby nie było, że innych odpytuję, a samemu nie podaję swojego (naszego podium). W kolejności przypadkowej to będzie na pewno Clemens Busch (zwłaszcza od kiedy wiosną mieliśmy okazję spróbować kilku starszych win), J.J Prum (nie dane mi było spróbować Egona Mullera, więc na razie to jest dla mnie król słodyczy) i Fritz Haag (chyba wciąż mało doceniany biorąc pod uwagę klasę tych win). W Top10 na pewno znalazłby się wspomniany Molitor, Dr. Loosen, Willi Schaefer, Immich-Batterieberg, Carl Loewen, Franzen, Kerpen.
18 września 2018 o 10:16 Robert Dąbrowski
Tak, Haaga pierwszego bym dopisał.
18 września 2018 o 19:44
I tak nikt nie lubi Knebla i Heymanna-Löwensteina? ;-)
18 września 2018 o 19:45 Tomasz Prange-Barczyński
A, przepraszam, Marcin lubi H-L
18 września 2018 o 19:54 Tomasz Prange-Barczyński
Ja mam do Knebla duży sentyment, no ale nie sposób wszystkich wymienić.
18 września 2018 o 21:09 Marcin Jagodzinski
O… A co to za ankieta o ulubionych winach Naczelnika..? Może red. Mazurek mógłby podać ulubionych producentów Naczelnika?
Co do mnie, pijam tylko dolną i średnią półkę, rozczarowanie to Clemens Busch, choć Marek Bieńczyk tak kiedyś tu zachwalał, pozytywne zaskoczenie: Carl Loewen. A nr 1 to chyba JJ Pruem…
19 września 2018 o 09:43 Konstanty Jaxa-Rożen
Wina Buscha są moim zdaniem dość trudne, a przede wszystkim potrzebują czasu. Kilka razy pluliśmy sobie w brody, że za wcześnie po te wina sięgamy :)
19 września 2018 o 09:50 Robert Dąbrowski
Generalnie uważam, że picie zbyt młodych reislingów (bo o nich chyba głównie tu rozmawiamy?) to najlepsza droga do zniechęcenia się do nich. ;-)
19 września 2018 o 22:18 Robert Dąbrowski
Busch trudny? Mi się wydaje bardzo przystępny.
20 września 2018 o 09:39 Marcin Jagodzinski
Młode wina Buscha wiele razy wydały mi się trudne – bardzo pozamykane, mało aromatyczne. Dopiero z czasem pięknie się rozwijały.
18 września 2018 o 23:37 Tomasz Prange-Barczyński
Cóż, Heymann… wina robi dobre, ale dla mnie Mozela to setki mniejszych lub większych winiarzy którzy robią świetne wina bez dorabiania zbędnej ideologii. Heymann to bardziej celebryta niż winiarz, a emocji budzi tyle co Dzieła Wybrane W. I. Lenina
19 września 2018 o 22:21 Maciej Łukaszewicz
Piłem te wina nie znając żadnej ideologii i emocje budziły duże, zwłaszcza Uhlen.
19 września 2018 o 09:40 Tomasz Prange-Barczyński
Knebla stanowczo zbyt mało próbowałem, ale to co miałem okazje bardzo smakowało :)