Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Forum

Co ciekawego pijesz/wypiłeś ostatnio?

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.. Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

  • Drodzy,

    skoro mamy do dyspozycji forum, to trzeba je wykorzystać :). Proponuje zabawę w krótkie opisanie wina, które pijemy aktualnie/wypiliśmy niedawno i z jakiegoś powodu chcemy podzielić się wrażeniami.

    Ja zacznę od polskiego wina spróbowanego w dniu wczorajszym – Winnice Wzgórz Trzebnickich Pinot Gris 2015. Przyjemnie aromatyczne z nutami dojrzałych jabłek, moreli i brzoskwini. Z zachowanym delikatnym cukrem resztkowym (w alzackim stylu), ale i wyrazistą kwasowością. Trochę mało koncentracji, ale ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Kolejny przykład udanego polskiego wina.

    A Wy co ciekawego piliście?

    Odpowiedz
  • Drodzy,
    dziś, po ciężkim dniu w pracy relaksuję się przy produkcie winnicy TreMonti (romagna), SoNo. Szczep: Sangiovese, nazwa sono odnosi się do hasła naczelnego winiarni czyli „SOlo produtti naturali e concimi organica in vigna, NO solfiti in cantina”. Czyli wino bez dodanych siarczyn. Importer Doliovini, do nabycia w detalu za niewygórowane ok 50 zł. Bardzo owocowe, zero beczki, ale jak to bezsiarkowce, jest minimalna refermentacja i pić należy szybko, w ciągu dwóch dni od otwarcia butelki, potem wchodzą nuty mięsno-rosołowe, które mi nie przeszkadzają, ale komuś mogą. Cenię je wyjątkowo za lekkość, beztroskę, ekspresję owocu. Z winnicy tej dostępne również świetne Albana, nie tylko biała, ale i pomarańczowa (genialne!).
    A odnosząc się do Roberta, to Pinot Gris naprawdę bardzo ciekawe. W niektórych rocznikach zahacza wręcz o nurt win pomarańczowych. A Wzgórza to chyba jedna z najciekawszych winnic polskich. A propos, krąży plotka o genialnym Rieslingu od Winnica Wieliczka oraz o tym, że winnica Turnau ma jako pierwsza mieć unijny certyfikat bio.

    • Paweł Parma

      Na początek krótkie wprowadzenie. W winach czerwonych póki co nie dane mi było się zakochać. Brakuje mi w nich czegoś za co kocham wina białe: cytrusowej świeżości połączonej z wyraźną kwasowością. Natomiast od pewnego czasu coraz śmielej penetruję świat win różowych.

      Mimo, że większość moich poszukiwań jak do tej pory kończyło się umiarkowanym entuzjazmem (jak na razie zdecydowanie w mój gust trafił styryjski Schilcher) to podczas tegorocznego pobytu w Trydencie wypiłem jedno wino różowe które zdecydowanie spowodowało efekt „Łał”.

      Było to Pojer e Sandri Vin Dei Molini 2015 (http://www.pojeresandri.it/fileadmin/storage/pojeresandri/english/Pojer&SAndrivin%20dei%20molini2.pdf ). Wino to w nosie i w ustach oprócz czerwonych owoców miało piękną cytrusową świeżość połączoną ze zdecydowaną kwasowością. Może to zasługa odmiany użytej do zrobienia tego wina? Było ono stworzone z Rotbergera będącego krzyżówką pomiędzy Schiavą i Rieslingiem. Pijąc to wino miało się wrażenie, że ten drugi miał decydujące słowo w tym związku.

      Nie wiem czy to wino jest dostępne w Polsce, natomiast jeśli ktoś tak jak ja jest fanem cytrusów oraz kwasu i będzie miał okazję być w Trydencie to bardzo to wino polecam.

      • Grzegorz Capała

        Kurcze, bardzo ciekawe to, co piszesz. Nie jestem ampelografem, więc czerwone wino z potomka rieslinga… brzmi intrygująco. Wojtek, ma ktoś w Rotbergera? Chcę mieć to w karcie.

        • Paweł Parma

          Bratem bliźniakiem Rotbergera (mającego tych samych rodziców czyli Rieslinga oraz Schiavę) jest Kerner który dla odmiany ma jasną skórkę i służy do wyrobu win białych. Zasięg jego występowania jest znacznie szerszy i bez problemu można go znaleźć np. na Morawach. Eksperymentalne nasadzenia Kernera miały miejsce ponoć i w Polsce ( http://www.vinisfera.pl/wina,211,84,0,0,F,news.html )

          Podczas tego samego wyjazdu odwiedziłem również Azienda Agricola Pravis ( http://www.pravis.it/en/home_page-23842.aspx ). Podczas krótkiej aczkolwiek bardzo sympatycznej rozmowy i degustacji z Eriką Pedrini miałem okazję spróbować i kupić kilka interesujących win w większości dosyć odbiegających od trydenckiej średniej.

          Pierwszym z nich był wspomniany wyżej Kerner 2015 ( http://www.pravis.it/en/vini/vigneti/kerner-23855.aspx ) bardzo świeże i radosne, aczkolwiek dosyć typowe wino.

          Od drugiego zaczęła się prezentacja „pravisowych dziwów”.

          Najpierw spróbowałem Stravino di Stravino 2012 ( http://www.pravis.it/en/vini/espressioni/stravino-di-stravino-23869.aspx ) które skojarzyło mi się bardzo z tokajskim samorodnim wytrawnym.

          Po nim spróbowałem Vino Santo „Arele” 2006 ( http://www.pravis.it/en/vini/dolci/vino-santo-arele-23873.aspx ). Wino to przypominało mi dojrzałe Aszú zrobione w staromodnym utlenionym stylu ( aczkolwiek to i poprzednie wino robione są inną techniką niż wina tokajskie gdyż nie zbiera się zborytryzowanych gron, czy też rodzynek tylko dojrzałe grona suszy się na bambusowych matach). Wino bardzo przyjemne aczkolwiek stosunek cukru do kwasu (>200g/~8g) nie był najkorzystniejszy. Na moją uwagę, że Aszú mają często tego kwasu więcej Erika stwierdziła, że jak na włoskie wino to tego kwasu jest i tak dużo. ;-)

          Co ciekawe opowiadając o tych dwóch ostatnich winach Erika porównywała je do win tokajskich. Widać było, że darzy je wielką estymą i są dla niej punktem odniesienia.

          Oprócz tych tych trzech spróbowanych i kupionych win miałem okazję kupić również dwa inne których jeszcze nie miałem okazji pić.

          Nosiola L’Ora 2012 ( http://www.pravis.it/en/vini/espressioni/l-ora-23868.aspx ) robiona również z podsuszanych gron oraz wino musujące robione metodą tradycyjną Johanniter Naran ( http://www.pravis.it/it/vini/impatto-zero/naran-johanniter-23897.aspx [link do wersji angielskiej nie działa]). Co ciekawe takie występujące szeroko również u nas odmiany jak Johanniter czy Solaris zdobywają coraz większą popularność w Trydencie i używane są często (podobnie jak na Morawach) w uprawie ekologicznej.

    • Paweł Parma

      Piłem to SoNo w poprzednich rocznikach i zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Jak na wino bezsiarkowe jest wybitnie czyste i owocowe.

      • Wojciech Bońkowski MW

        Właściwie SoNo jest dla mnie archetypem codziennego sangiovese – lekkie, niezmordowane żadną beczką, kwasowe, szczupłe. W tej cenie jest to dla mnie jedno z najlepszych win czerwonych w Polsce. A wciąż piję 2014! To obala mit, że wina bez siarczyn są odpowiednie tylko do picia natychmiast. Co więcej, znam wino (La Baronne, carignan) bez siarczyn, które świetnie znosi próbę 10 lat. Jednak liczy się jakość owocu, zmuszanie winorośli do głębokiego zapuszczania korzeni (brak nawadniania w gorącym klimacie, jednak z ryzykiem problemów z suszą), krótko – brak dróg na skróty – za to cenię biodynamików i naturalistów. Podobno ostatnio trend rosnący w siłę w Sonomie – powiedzieli mi w Tamka 43 goście stamtąd pochodzący zachwyceni podstawowym Burgenlad od Meinklanga. Sam też widzę, że w Kalifornii biodynamika nabiera siły, może fajny temat na artykuł?

    • Paweł Parma

      O tym Rieslingu z Wieliczki też słyszeliśmy ale na razie nigdzie po nim ani śladu :)

      • Robert Dąbrowski

        Riesling 2016 w cenie 115 PLN oraz Chardonnay 2016 w cenie 95 PLN jakieś dwa tygodnie temu pojawiły się w Warszawie w Vinoteka 13 przy ulicy Brackiej.

        Zakupiłem po jednej butelce, ale nie mam zamiaru w najbliższym czasie ich otwierać. Ciekaw jestem co mądrzejsi ode mnie sądzą o tych winach? Może jakaś recenzja na Winicjatywie?

        Ps. Wiem, że to nie ma żadnego wpływu na ocenę wina i sam często krytykuję skupianie się na poza winnych elementach oceny samego wina (tak wiem, straszny bełkot ;-) ), ale dla mnie te dwie etykiety to zdecydowanie numer jeden w historii polskiego wina. :-)

        • Grzegorz Capała

          Na tą chwilę nic specjalnego. Może jak krzewy będą starsze…

  • A ja zrobiłem sobie pierwszy krok do Burgundii, kupiłem trzy w miarę tanie butelki i jestem mile zaskoczony.
    Jedno białe z dla mnie wcześniej nieznanej apelacji Pouilly Loche(Chateau de Loche 2015), oraz dwie podstawowe czerwone od Moillard i Rodet.
    Białe wino bardzo aromatyczne ciężkie owocowe, rześkie z przyjemną kwasowością, oba czerwone również owocowe z wysoką kwasowością, ale zdecydowanie lżejsze z wyraźnymi aromatami ziołowymi.

    • Paweł Cholewa

      A Loche od kogo? Podejrzewam, że Givenchy… Powiem jedno (jak pewien prezydent): piłem u Givenchy Burgunda (chyba to samo) w cenie 150 na półce bezpośrednio po degustacji Corton-Charlemagne 2008 Grand Cru pewnego znanego producenta (cena detal co najmniej 450 zł, może więcej), wolę to pierwsze. Bo więcej elegancji, kwasowości itd. Zresztą czerwone Burgundy u Givenchy’ego też kładą na łopatki. Za 115 zł dostałem butelkę Pieśni o Ziemi (kradnąc metaforę B&B).

      • Paweł Parma

        Niestety nie miałem jeszcze przyjemności robić zakupów u Givanchy, wino kupiłem w Leclerc Ursynów(Collin Bruisset) w cenie około 60zł(pojawiło się kilka nowych etykiet burgundów).
        ps. można prosić o konkretną nazwę tej butelki za 115zł?

        • Paweł Cholewa

          Chant de la Tour. I ma tylko jednego Burgunda w tej cenie, a jakby cena się zmieniła, to trzeba poprosić tego, któregio Parma ostatnio kupił. Polecam, był naprawdę genialny.

  • 1. Mały przegląd Korenika&Mośkon: Refośk świetne wino bardzo urozmaicone i nieprzekombinowane, piękne pożegnanie zimy, Malvazjia arcyprzyjemny owoc, piękne powitanie wiosny ;), Malvazjia Selection owoc z masłem, jednak bezbeczkowy wypust przyjemniejszy i bardziej optymistyczny. Bardzo polecam.
    2. Meinklang: Prosa, to będzie hit wiosna-lato. Proste, ale jakże przyjemne. Pachnie i smakuje świetnie. Blauburgunder, polecany przez Winicjatywę nie zawiódł. Trudno o lepsze wino za ok 50zł. Nie jest może ultra urozmaicone, ale trudno doszukać się wad. Świetna robota.

    • Aleksander Knupp

      ad. 1. Od Koreniki znam dobrze jedynie Sulne tj. pomarańczowe. Czyli modnie hipsterskie. Nieco zbyt ciężkie, wolę świeższe np. Veltinske Zelene, Milan Nestarec (krakó slow wines).
      ad 2. Lub też Meinklang, Graupert (Grauburgunder). Ostatnie ma też wersje musującą (Foam). Pokocha je każda kobieta. Czerwień Meinklanga oczywiście świetna, ale mus niezwykle wprost godzący subiektywne gusty. Godzi mnie (profil: winny hipster) moją żonę (profil: lubię szampana, topowe bordo sprzed 2000 – bo tanina nie cierpka, i cydr półwytrawny). No to to wino jest takim winnym cydrem (właśnie popijam), a do tego ambitnym, bo biodynamicznym. Świetne wprowadzenie w temat win naturalnych: da się je robić w każdym stylu (także musy) i mogą smakować każdemu (wymagającym jak i amatorom, a żona jest skrzyżowaniem pierwszego z drugim ;)

  • Popijamy właśnie Domaine Lassagne Vieilles Vignes Saint Amour 2015. Lekkie, świeżutkie, owocowe, dość słodkie jak na Gamay, ale i z delikatną nutką zieloną. Nie jest to wino wielkie, ale czasem brakuje nam takich prostych, bezpretensjonalnych butelek, które mega pijalne, sprawiają po prostu mnóstwo radości z każdym kolejnym kieliszkiem.

  • Degani Valpolicella Classico 2014 – świetna, czysto owocowa, soczysta i bardzo dobrze zbalansowana Valpolicella. 49 zł w katalogu Partner Center – zdecydowania warto. Może niespecjalnie ekscytująca pozycja, ale diablo smaczna.

  • Lepsze niż Carlo?;)
    Ja Furmint od Patricius 2015 i lidlowska Dereszla 2015 wynik 3-0 :)

    • Aleksander Knupp

      Nic nie jest lepsze niż Carlo. Miliony po obu stronach Atlantyku nie mogą się mylić ;)

  • Mimo, że jestem wkur… ostatnio na Lidl, to muszę przyznać, że Cotes du Rhone Muriel Thomas 2015 daje radę. W cenie nieco ponad 20 zł to absolutny hit. Wypiliśmy 2 butelki do obiadu, który zabił dietę :) i jestem bardzo kontent. Nie wiem jak oceniają to wino fachowcy (recenzji tutaj nie widziałem), ale dla mnie 3,5*. Idąc marketowym szlakiem sięgnąłem po: Tamás Lelovits Villányi Portugieser 2015, miłe, zwiewne, bez większych emocji oraz Château Beaumont Haut-Médoc Cru Bourgeois 2014, druga butelka i kolejne entuzjastyczne przyjęcie, świetne wino, długo się ‚otwiera’, ale warto poczekać.

    • Aleksander Knupp

      Czy jeżeli chodzi o CdR, chodzi o, cytując klasyka, Chianti z Francji?? :) Mnie to wino męczyło brakiem kwasowości.

  • Winnica Turnau vs Srebrna Góra, wynik 1-0. Zacznę tak, Nie jestem winnie antypatriotyczny, lubię Dziedzic, Bliskowice, pijam podkarpacko-małopolskie wynalazki z mikroprodukcji szczególnie na spotkaniach i imprezach na wsi, bardzo polubiłem kiedyś Solaris z Hyridium (miłe, pachnie ślicznie, pasuje do lekkich dań w ciepły wieczór). Miałem okazje w weekend skosztować 5 win z winnicy Turnau i krakowskiej Srebrnej Góry. Jestem więcej niż rozczarowany, były wina w mojej opinii bardzo słabe, jedno niezłe i jedno naprawdę fajne i arcypijalne. Turnau: Solaris ’15 (bardzo słabiutkie wino, powinno kosztować max 15-20 zł, taki balkoning na dobitkę), Rose’15 (wypiłem 3 kieliszki, bardzo smaczne, cena nadal kontrowersyjna, ale dla lubiących ładny różyk absolutnie polecam), Srebrna Góra: (Lidl) Polka różowa [prościutkie jak włos Mongoła, lekkie jak 10 złotych, które winno kosztować], (Lidl) Polka biała (takie wino z krakowskiego smogu, nijakie, wodniste, szkoda nawet brać więcej niż jeden łyk), Seyval Blanc (smaczne, i ładny owoc i minaralne akcenty i antysztuczne, jakby z innej bajki w porównaniu do „selekcji lidlowskiej”.) Dziękuję:*

    • Aleksander Knupp

      Odczucia logiczne, oczekiwania cenowe już mniej – produkcja wina gronowego w Polsce biorąc pod uwagę wydajność, obsługę biurokracji i konieczne inwestycje kosztuje min. 20 zł, czyli za tyle mniej więcej (netto) wina są sprzedawane sklepom.

      • Wojciech Bońkowski MW

        Wiem, wiem. Jestem tym bardziej sceptyczny w temacie rozwoju i rynkowego sukcesu.
        BTW dziś opisywane były chorwackie wina, czy pił ktoś tak polecane przez Bourdaina wina od Alena Bibicha? Nie żebym ufał w jego rekomendacje bo facet pływa w niewiedzy o whisky i winach, ale w programie wyglądało to arcyapetycznie:)

        • Aleksander Knupp

          Wina Bibicha są świetne, zarówno białe (szczep Debit) jak i czerwone (Babić). W ogóle cała ta okolica Šibenika (apelacja Primošten) wyrosła na jedną z najciekawszych w Chorwacji. Czerwone wina polecam zwłaszcza z Suha Punta (inż. Leo Gracin).

          • Wojciech Bońkowski MW

            Gdy nadarzy się okazja chętnie zatem kupię. Nie byłem w Chorwacji jakieś 8 lat więc może trzeba pomyśleć:)

    • Aleksander Knupp

      Witam,
      znam Turnauów i b.cenię ich pasję, zaangażowanie i wiedzę. Mają znakomitego enologa – cudotwórcę, nomen omen dr Fausta,
      wielkiego człowieka (chyba ze 201cm;), który stworzył b.dobre wina w tak „nieprzyjaznym” klimacie.
      Zgadzam się, że nie wszystkie z ich kolekcji nadają się do picia – może ładniej powiedzieć, nie wszystkie są znakomite – ale akurat Solaris 2015 ma b.ciekawą nutę i z roku na rok nabiera charakteru. Riesling, moim skromnym zdaniem, prawdziwa perełka!
      Białe mocno trącą Mozelą i Renem, ale jakżeby inaczej, skoro herr Faust tam wychowany. Czerwone z kolei, wciąż zbyt chrupkie, niezbalansowane i trochę zbyt „ordynarnie drewniane”.
      Rozwijają się, nasadzają nowe szczepy, eksperymentują, ciężko pracują, w warunkach, gdzie dobre wino, właściwie nie ma prawa się udać. Szacunek! Cena jest oczywiście zbyt wysoka, ale gdyby posłuchać i uwierzyć (ja wierzę) o kosztach produkcji, to nie da rady sprzedawać poniżej 40zl/btl.
      Wspierajmy rodzinny przemysł winiarski.
      serdecznie pozdrawiam
      Cezar

  • Miałem winne święta w tym roku. Przez 3 dni w rodzinnym gronie otworzyliśmy kilka butelek.
    Napiszę od razu o największej niespodziance. Jako, że pogoda była w kratkę korzystając z „okna” i chwilowego słońca otworzyłem 2 róże. Château La Calisse Coteaux Varois Rosé 2014 i Les Vins Bréban Bandol Rosé Domaine des Estournols 2015. Pierwszą fimę znam dzięki recenzjom tego portalu i jestem zakochany, AOC Bandol to mój debiut. Tym razem nr 2 okazał się intensywniejszy i superpijalny. Tak pysznej ambrozji za 35 złotych chyba nie piłem. Nie ma tak ujawniającego się nagle intensywnego owocu jak u Ortelli z 2015, ale pije się wspaniale. Klask, klask, klask!
    Biel:
    Xavier Blanc Châteauneuf du Pape – dostałem w prezencie, pierwszy raz piłem „na biało”. Nie jest to wielkie wino, ale całkiem dobre. Słynnych suszonych ziół nie doszukałem się przez 2 dni, sporo owocu, cytrusów, ale i suszonych moreli, akcenty miodowe, przejrzała pomarańcza. Kiedyś muszę skosztować naprawdę dobrego CdP w wersji białej.
    Ronco Blanchis Collio- szczękę do dziś zbieram, kapitalne intensywne wino. Jest leciutki, mglisty dym, którego tak szukam w winach, intensywny owoc, uderzenie brzoskwiniowo-śliwkowe, łąka i przyprawy. Więcej tu się dzieje niż w filmach Hitchcocka i polskim MONie razem wziętych. Finisz długi, ale ‚leniwy’, jak już mam do czegoś się doczepić. Jazda bez trzymanki, arcyładne wino.
    COS Rami – jestem zbyt prowincjonalny, nieobyty i zakompleksiony żeby potrafić do tego dobrać potrawę;), wino nieoczywiste in plus, trochę tych pomarańczy wypiłem i to jawi się jako środek tabeli. Nie jest ekstremalne ani zbyt intensywne, owoce suszone wyraźne, taniny spore, słoność w rozsądnej dawce, lekko mineralne. Delikatny finisz. Warto skosztować.
    Musiaki m.in. do śledzia: Fattoria Moretto Grasparossa di Castlevetro Tasso: owoce działkowe i leśne, spora dziwna goryczka, zdania przy stole podzielone, mnie nie smakowało.
    Pignoletto Reno Brut: hit cenowy Lidla zagościł i przy moim stole, napiszę tak: ja za takie pieniądze nigdy nic lepszego nie piłem, proste, bezczelnie smaczne, wbrew wielu opiniom, moim zdaniem ma owocowy zapach. Jestem bardzo na tak, chociaż wolę kielicha czystej do śledzia:).
    Czerwień: Idąc za głosem red. Mazurka /serdeczne pozdrowienia/ sięgnąłem po Gruzję.
    Gotsa Saperavi – piłem już wcześniej, nie mój styl, wino niewarte stówy,
    Nika Bakhia Saperavi Amor – piękny zapach, zioła polne, podsuszane. Smak nieciekawy, przytłaczająco gorzki. Cena niezrozumiała. Gruzję jednak wolę pomarańczową zdecydowanie.
    Ze smakiem wypiliśmy do świeżo uwędzonych wędlin Chianti Colli Senesi Felsina, podstawowa etykieta, ale bardzo przyjemna w zapachu i smaku. Bardzo przystępne pasujące do jedzenia, pełne owocu.

  • Dziś do 1/4 ATP Monte Carlo róże i aioli, miecznik i łosoś.
    Petra Viridis Alpes de Haute Provence Le Vin du Berger – niezłe, kulinarnie sprawdza się super, świetny wbór Auchan cena/jakość
    Château de Champteloup Cabernet d’Anjou – takie jaka gra dziś Djoko, szkoda gadać… zagryzłem bagietką
    Les Vins Bréban Bandol Rosé Domaine des Estournois – osładza życie, jestem zauroczony jak już wiecie ;)

  • Jeżeli ktoś będzie spacerował po rynku we Wrocławiu to może skręcić do winebaru „Winnicy na Solnym”.
    Skręcić po wino z obrazka.
    To wydatek rzędu 50pln, ale emocje są niezłe.
    Loara w najlepszym wydaniu, niezwykle intensywny aromat i zachowana równowaga. Kupaż 60% sb i reszta chardonnay.
    Są cytrusy, grejpfrut, liczi i fajna zieleń.
    Zakup spontaniczny a jaki udany!

    • Johnny Blaze

      Świetna apelacja. Winiarnia też świetna.

  • Witam.Ja polecę Borgo Scopeto Borgonero 2014.Pełne ciało ,fajny tytoniowy bukiet.Z przesyłką z poza Polski 45-50 zł. W Lidlu przeceniono Tenuta Amarone ,także godna uwagi pozycja w cenie 55 zł. PS.wina które zamieszczam nie są na pewno słodkawe (dla mnie słodkawość w winie to glikol a nie cukier resztkowy),także nie mają sztucznych zapachów tak popularnych jak wanilia czy jeżyny.

  • Wcześniej chwalona czysta garnacha z winnicy Zorzal, tu w wersji starzonej w dębie, bardzo ładny balans między owocem i drewnem, droższe od wersji opisywanej tutaj : https://winicjatywa.pl/vina-zorzal-garnacha-2012/ ale dobrze wydane 50 zł.

    • ara mis

      Źródło?
      Teraz tego producenta importuje Vini e Affini i beczkowana Señora de la Alturas 2012 wydała mi się zdecydowanie zbyt dębowa i taniczna.

      • Wojciech Bońkowski MW

        Kupiłem w Viniteranio Malayeto i Graciano (jeszcze go nie piłem) , mają chyba wszystkie wina od Zorzala, ceny niewiele wyższe od tych w Hiszpanii, choć niestety kilka dni temu podwyższyli istotnie ceny win z Ribery del Duero ,wzrosły ceny zakupu, podobno z powodu fatalnych zbiorów w tym roku (susza). Alturasa nie piłem (to chyba najbardziej beczkowane wino Zorzala, coś na kształt reservy) i dzięki Pana opinii pozostanę przy Malayeto , to taki odpowiednik crianzy. Wypiłem po tym winie kieliszek Pegoesa i wtedy Malayeto wydało mi się winem, które w ogóle nie było starzone w dębie.

  • Myślę, że warto zwrócić uwagę na dwie, dość szczególne, butelki.
    Specjalnie napisałem butelki nie etykiety, gdyż nie często ma się okazję widzieć takie wykonanie.
    Na szczęście w obu przypadkach za wizualną stroną stoi też jakość.

    Pierwsza piękna przezroczysta butelka ze szklanym korkiem HALBA de ti…
    SB, ale nie oczywiste. Nie jestem żadnym specjalistą żeby doszukiwać się aromatów bukszpanu itd, powiem tylko, że ultra smaczna zawartość butelki została opróżniona tak, że funkcja wielokrotnego zamykania szklanym korkiem z gumką nie została wykorzystana. Takie wino wydaje się być idealne na prezent. Piłem rocznik 2015 będę polował na świeższe wydania bo na pewno warto.

    Druga butelka to prawdziwa rewelacja, oto Mar de Frades, Albariño, Val do Salnés, Rías Baixas 2015. Przyznam szczerze, że to jak dotąd najlepsze albariño jakie miałem okazję pić. Niebieski kolor szkła (jak w Liebfraumilch hehe) przyciąga uwagę. Piękny kolor aromat i smak, czuć słony dotyk Atlantyku. Jakże pasowało do aglio oilio z krewetkami.

    Podsumowując: Nie ma złej pory na picie dobrego białego wina :)

  • Znalazłem zupełnie przypadkiem w Londynie w dzielnicy Bloomsbury sklep który sprzedaje w zupełnie dumpingowych cenach wina wyższej klasy z Burgundii czy też z nad Loary. Są to co prawda pojedyncze butelki, ale cena ich jest o wiele niższa niż w regularnej sprzedaży. Nie znam zupełnie zasad handlu winem w Wielkiej Brytanii, ale czy jest to normalna sytuacja? Kupiłem dla sprawdzenia jednego białego burgunda Meursault-Charles 1er Cru 2010 od Domaine Rene Monnier za niecałe 19£ (gdzie cena regularna jest ~60£). Wino okazało się znakomite, ale cały czas nachodzą mnie pytania, czy normalnym jest, że ktoś sprzedaje wina w tak niskich cenach? Czy można im zaufać? Czy to możliwe? Gdzie jest haczyk?

    • Grzegorz Capała

      to normalne, że końcówki serii się wyprzedaje nawet z dużą bonifikatą, żeby się ich pozbyć przed nadejściem kolejnego rocznika. Haczykiem może być tzw. premox, czyli przedwczesne utlenienie w winach białych z Burgundii, o którym pisaliśmy na Winicjatywie.

  • Wiem w tytule jest „co ciekawego wypiłeś ostatnio”, niestety nie zawsze trafia się udany zakup – Ripasso Valpolicella Superiore Zonin w promocyjnej cenie 50 zł. jak zwykle bez grosza, wino bez charakteru, niby jest jakiś owoc, ale wrażenie jakby zmiksować resztki pozostałe wieczorem na targu, piłem swego czasu Valpolicelle Ripasso od Zenato i liczyłem na powtórkę przyjemności a tu lipa, żadne to mini-Amarone tylko codzienne wino, które powinno kosztować maksimum 30 zł. Niestety to wino jeszcze raz potwierdza regułę, że współczynnik cena/jakości lepiej wypada w dyskontach i różnego rodzaju promocjach w Auchan,Leclercu itp. niż sklepach specjalistycznych.

    • ara mis

      Gratuluję zakupu i wniosków.

      Każde dziecko wie – nawet tak niedouczone w winach włoskich jak ja – że Zonin to kombinat, wieloryb zjadający mniejsze winnice i zarazem czołowy włoski plonk maker (a także wzór i duchowy przywódca wszystkich włoskich plonk makerów) zalewający swoimi wyrobami światowe markety i niektóre sklepy specjalnej troski w Bolandzie. Wina tej marki należy omijać szerokim łukiem, nawet te z „pojedynczych winnic” porozrzucanych na całym terytorium włoskiego buta.

      Wnioski powinny być nastepujące:
      Nie karmimy wielorybów!
      Kupujemy włoskie wina od małych producentów!
      Kupujemy włoskie wina od małych producentów w sklepach specjalistycznych.
      Omijamy sklepy… specjalnej troski. ;)

      • Marcin Czerwiński

        Wypiłem w życie pewnie około 30 butelek wina z Włoch przy kilkuset etykietach z Hiszpanii i Francji to i doświadczenie w temacie mam bardzo mizerne. Nie będę też kupując butelki za 50 zł. sprawdzał w internecie przez pół godziny opinii o winie i pozycji producenta. Akurat w sklepie specjalistycznym, w którym kupiłem to Ripasso zostawiłem już w ciągu 10 lat pewnie ze 3-4 tyś. złotych więc sprzedawca mógł mnie uprzedzić , że szkoda pieniędzy i wątroby. A co do wniosków, to zostanę przy swoich i do sklepów specjalistycznych będę jednak zaglądał coraz rzadziej, tym bardziej, że pojawił się projekt winnicalidla, a i coraz częściej w Auchan i Leclercu można kupić fajne butelki 20-40% taniej niż w sklepach specjalistycznych. Oczywiście są wyjątki, jak choćby viniteranio, ale to tylko dla fanów Hiszpanii.

        • ara mis

          A ten Zonin jest w końcu pijalny, drugiego dnia nawet ciut lepszy (pewnie coś około 2,5-3 tutejszego serduszka) tylko nijak nie wart 50 zł.

        • ara mis

          A propos sklepów specjalnej troski, odwiedził mnie przed chwilą gość, który robi zakupy u konkurencji, stojącej Zoninem i Kantynką z Soave. Ótóż ów jegomość dowiedział się tam, że Polignac to sąsiad regionu Cognac i… uwierzył w to! :)

      • Marcin Czerwiński

        Z Pańską polityką / ideologią przy piciu wina nie dyskutuję (każdy przy wyborze kieruje się swoimi kryteriami), niemniej w kwestii czysto jakościowej nadmieniam, że Zonin akurat produkuje całkiem porządne wina z wyższej półki, m.in. jego Amarone w ostatnich 2–3 rocznikach w degustacjach w ciemno sytuował się w czołówce apelacji. Chichot historii!

        • Wojciech Bońkowski MW

          Co też się z tym światem porobiło! Na szczęście żadne wyroki degustacji w ciemno nie skłonią mnie, bym sięgnął po lektury Zonina, kantynki z Soave, czy Caviro. ;)

          PS My tu gadu-gadu o winach włoskich, tymczasem Domaine Emilian Gillet Vire Clesse La Quintaine 07′ w Skarbcu Bachusa przeceniono na 80 zł ;)

          • Marcin Czerwiński

            Amarone z Cantina di Soave też jest całkiem dobre ;-)

            A Viré-Clessé 2007 ciekaw jestem czy jeszcze ma wigor.

          • Wojciech Bońkowski MW

            Vigueur-Classe ;)
            Nie myliłem się, kapitalne wino. Moim skromnym zdaniem własnie teraz osiągnęło swój floruit.
            W tej formie spokojnie starczy mu wigoru na kilka lat. ;)

    • ara mis

      Jakiś czas temu moja maszyna losująca sprawdziła się pod tym względem w Leclercu i w tym przedziale cenowym wypadło na Le Bignele Valpolicella Ripasso Classico Superiore.
      Pewnie da się znaleźć znacznie więcej okazji w tej cenie, ale spontan w człowieku kieruje się własnymi zasadami ;)

  • Witam wszystkich serdecznie. Jestem tu nowy i nie będę kłamał założyłem konto w ściśle sprecyzowanym celu. Poczytuje winicjatywę od dłuższego czasu i postanowiłem zwrócić się do was o pomoc. Sprawa wygląda tak, że dorawłem 20 flaszek barolo san matteo z regionu d’Alba. Wino jest w znakomitej cenie gdyż znajomemu znajomego od znajomego nie poszedł interes i zostawił po sobie ok. 800 litrów markowich win w tym właśnie owe barolo. Flaszki są opatrzone rocznikiem 2008, o którym już troche poczytałem i wygląda na to że byl dość udany. Moje pytanie jest takie. Wino przechowywano we właściwej pozycji w właściwych warunkach przez cały tan czas. Ile lat może jeszcze spokojnie poleżeć takie winko by wydobyć to co w nim najlepsze oraz jak długo po osiągnięciu apogeum swoich możliwości może leżeć bez utraty walorów. Podobna sytuacja nest z barbaresco tego samego producenta rocznik 2010 i Roero Montegalletto Cascina del pozzo 2009. Z góry serdecznie dziękuję za pomocne odpowiedzi. Pozdrawiam

    • Tomasz Kurzydem

      Najlepiej jedną z butelek otworzyć i zobaczyć jak się trzyma. Rocznik faktycznie niezły, ale producent nie należy do pierwszej ligi (ani nawet drugiej przynajmniej moim zdaniem), więc to jednak loteria.

      • Robert Dąbrowski

        Pełna zgoda, producenci 3-ligowi, Roero to już w ogóle pewnie za stare, a pozostałe dwa doradzam otworzyć ASAP dla sprawdzenia.

        • Wojciech Bońkowski MW

          Właśnie „chlapnąłem” jedno i musze przyznać, że barolo nadal troszkę twarde. Roero mocno owocowe bardzo słabo wyczówalna beczka. Oba mocno kwasowe. Barolo kolor lekko brązowawy – ceglany można powiedzieć. W zasadzie to pomijając cały proces produkcji do momentu rozlania fo butelek ma dopiero 7 lat. Jak myślicie Panowie poleży troche czy nie bo nie wiem czy wziąć go więcej i jaką byście prognozowali cenę takiego wina w tym momencie i w momencie kupna. Ja mam je za 3 dyszki bo faceta cisna kredyty i choć troszke chce z tych win odzyskać. Pozdrowienia

          • Tomasz Kurzydem

            Trudno oceniać potencjał, gdy samemu się wina nie spróbowało :) Natomiast za 30 zł za butelkę Barolo to nawet dla celów eksperymentalnych warto zakupić. Co do ceny, to pewnie Wojtek może wiedzieć dokładniej, ale podejrzewam, że nie ma szans, aby kosztowało mniej niż jakieś 25 eur w momencie wypuszczenia na rynek.

          • Robert Dąbrowski

            Troche pogrzebałem i doszukałem się ceny 185 zł za rocznik 2010. No cóż wezmę tak czy siak. Jak któryś z Panów byłby chetny to moge przesłać flaszke do degustacji i wystawienia bardziej wnikliwej analizy.

          • Robert Dąbrowski

            Otwarłem butelke Barbaresco z 2009. Piękny owocowy zapach, klarowny, rubinowy kolor, ale już w momencie nalewania do kieliszka coś mi podpadało, mianowicie troszkę się pieniło. Okazało się, że jest gazowane. Jak troche postało to było ok. Doszukuję sie przyczyn tego zjawiska… Czy wino było zepsute? Czy na nowo wystartowała fermentacja w zakorkowanej flaszce? Czy jest zdatne do picia? Smak był całkiem wporządku, choć było troszke za miękkie to wino i odrobine zbyt owocowe.

          • Tomasz Kurzydem

            Miękkość i owocowość to nie są oznaki refermentacji w butelce – wino zrefermentowane jest szorstkie i drożdżowe. Zresztą przy Barbaresco, gdzie wymagane jest starzenie w beczce, praktycznie nie ma technicznej możliwości, żeby wino zabutelkowano z cukrem resztkowym pozwalającym na refermentację. Już prędzej (choć to też niespotykane) zabutelkowano jest z lekkim gazem jako konserwantem. A może po prostu Pan zbyt energicznie nalał i stąd „się spieniło”. Wrażenie gazowania czasem powstaje przy winach o mocnej kwasowości, która dla Barbaresco jest typowa.

          • Robert Dąbrowski

            Tutaj jeszcze fotka Barolo, o którym była mowa powyżej.

          • Robert Dąbrowski

            Obstawiam bliżej 20€, bo to jest jakaś supermarketowa etykieta producenta z siedzibą w Gavi, czyli 100% skupowanych gron.

          • Wojciech Bońkowski MW

            Generalnie niezła ściema, bo na kontretykiecie zamieszczonej przez Piotra podmiotem butelkującym jest Azienda Agricola San Matteo z Alby, natomiast marka i dizajn etykiety identyczne z Barolo i Barbaresco firmy Massimo Diotti z Gavi. Przypominam że przepisy apelacji Barolo wymagają butelkowania (czyli posiadania rozlewni) w granicach apelacji, w Gavi nie można butelkować Barolo (wyjątek jedynie dla historycznych producentów na podstawie specjalnego dekretu).

          • Wojciech Bońkowski MW

            Czyli można powiedzieć, że zalatuje lekką kichą… Zastanawiam się teraz czy brać reszte butelek. Barbaresco było ewidentnie gazowane. Po 2 godzinach w karawce dalej był lekko wyczuwalny musujący charakter. Wrzuce jeszcze fotki mozelskich rieslingów, które otrzymałem na spróbowanie od tego samego gościa. Oba naprawde dobre. Zastanawiam się czy jest szansa dostać je gdzieś w Polsce bo zostało mu tylko po 6 butelek z każdego rodzaju, a jak do tej pory nie udało mi sie ich nigdzie znaleźć. Są jedynie na stronie importera i nawet nie chce wiedzieć ile może kosztować transport.

          • Tomasz Kurzydem

            Kurzeja?

  • Ok, nadeszła pora na rekomendację dwóch udanych zakupów podczas ostatniego kiermaszu Winicjatywy:

    1. Soalheiro Vinho Verde Alvarinho Granit Mineral Selection 2016
    Wysokiej klasy alvarinho, jak już wskazuje etykieta jest to krystaliczna substancja pita prosto ze skały. Doskonałą jakość czuć już w ułamku sekundy po dotknięciu ust. Jedyne zmartwienie to, że wino podczas kiemraszu mieściło się w granicy 60 pln a dla przechodnia, we Wrocławiu, jest proponowane w cenie 99 pln…

    2. The Wishbone Shiraz Grenache 2015
    Wyśmienita Australia. Posiada wszelkie atuty charakterystyczne dla shiraza oraz fajne utlenione nuty balsamiczne, troszkę skórzane, troszkę fajkowe. Wino, jakościowo, porównywalne do australijskiego KR’a, szczerze, wydaje mi się nawet lepsze. Super butelka w bardzo rozsądnej cenie do 60 pln już dla Kowalskiego z ulicy. To cieszy, tej klasy wina występują u nas w cenie +100pln tak, że brawo — polecam!

    • Johnny Blaze

      Granit to wspaniałe wino, jedno z najlepszych Alvarinho jakie mieliśmy okazję próbować :)

    • Johnny Blaze

      Najlepsze ceny zawsze na Kiermaszu ;-)

  • Nie tak ostatnio, ale całkiem ciekawie mi się piło gewürztraminera 2016 od Villa Wolf.
    Jeżeli ktoś poszukuje ataku olejku różanego, to go raczej nie znajdzie, znajdzie natomiast olejek z liczi i różowego grapefruita — mineralny olejek.
    Jest świeżo i szykownie. Połączone z pad thaiem wypadło znakomicie.
    Fajna sprawa do 50 dych, na pewno spróbuję innych wypustów tego zakrętkowego producenta z Palatynatu.

  • Witajcie,
    ostatnio miałem okazję uczestniczyć w b.ciekawym wydarzeniu – koncert Wintona Marsalisa i innych gwiazd jazzu – organizowany przez Sylwestra Ostrowskiego w PR Szczecin. Dodatkowym smaczkiem eventu, była degustacja win z Winnicy Turnau. Solaris 2016 jest moim, skromnym zdaniem,
    najlepszym produktem tej znakomitek winnicy, jaki dotychczas miałem okazję próbować. Wg mnie b.przypomina w 1 odbiorze b.dobre, mineralne moselskie rieslingi. Trochę być może, na razie, jeszcze za mocno atakuje kwasowością, za to daje piękne cytrusowe nuty i typową dla win moselskich świeżość.
    Dr. Faust i ekipa z Baniewic po raz kolejny w świetnej formie. Gorąco polecam.
    PS jak zawsze przy okazji win od Tunauów muszę ponarzekać na cenę…ale cóż, jak mawiał klasyk: „Szkoda życia na tanie wino i marne kobiety…”
    Serdecznie pozdrawiam winopijców
    Cezary

  • Chyba bloggerzy przysnęli (oprócz ddw) a przez biedronkę przewinął się Hagn Gruner Veltliner Classic 2017. I to jest znakomite wino w cenie 25pln. Dawno już nie byłem tak zachwycony zakupem z dyskontu :)
    Według mnie dużo fajniejsze niż zeszłoroczny riesling tego samego producenta, który gościł u owada na półkach.

    • Johnny Blaze

      A ja ostatnio piłem Lafon-Rochet 1996 i też było bardzo dobre. Co prawda kosztuje 500 pln w detalu, ale to i tak okazyjna cena. Naczelny też pił, więc będzie recenzja w najnowszym Fermencie ;) Tylko te dylematy: jedna butla Bordeaux czy 20 butelek Grunera z biedry? Jedno menu degustacyjne w gwiazdkowej restauracji czy 500 kilo ziemniaków?

  • Krásná Hora Pinot Noir 2016 – jeśli ktoś ma wątpliwości, że nasi kochani sąsiedzi potrafią zrobić pinota to ta pozycja rozwieje je silnie i bezpardonowo. Hit!
    Heimann Kadarka 2015 – tu już chyba nie potrzeba rekomendacji, po prostu pyszna uczta na wiosenny wieczór z uznanej firmy.
    Germain Saumur L’Insolite 2015 – recenzowana na portalu perełka, cytrusowy labirynt, wino przygodowe wręcz.

  • Dostało mi się prezencie świetne wino Tabali Vetas Blancas Reserva Especial Syrah 2014
    Piękna struktura, bardzo złożone. Ciemne z fioletowymi refleksami, miękkie taniny. W smaku ogródek babci (hehe) z pieprzem.
    Sama przyjemność, dla wielbicieli syrah is a must!

  • Witajcie,
    wczoraj miałem okazję i przyjemność uczestniczyć w degustacji win pomarańczowych. Uczciwie przyznaję, iż 1 raz usłyszałem to określenie.
    Próbowaliśmy win z Friuli, regionu Alp Julijskich, pogranicza włosko-słoweńskiego. Producent Bressan, sam w sobie ponoć niezwykły oryginał, takoż i jego wina. Mnie osobiście najbardziej smakowało wino z endemicznego szczepu Ribola. Sama metoda winifikacji jest, jak na dzisiejsze czasy dość oryginalna:
    wino produkuje się bez żadnych dodatków, nawet drożdży winiarskich, że o siarczynach nie wspomnę. Tak więc powstaje owo cudo, jak za dawnych prastarych czasów, w wyniku naturalnej fermentacji, „kotwasząc” się oczywiście ze skórkami i pestkami. Stąd też ta niezwykła pomarańczowa barwa i posmak orzechów. Suknia mocno przypomina dojrzałego Sauterna, wszakże podobieństwa z tym królem win szaptalizowanych z Bordeaux, na tym się kończą. Niespodzianka zaczyna się już „w nosie”. Dość ostry odbiór, z wyczuwalnym wyraźnie miodem i orzechami, jak też ziołami (niestety nie potrafię opisać w szczegółach, moje zmysły nie są na poziomie R.Parkera;). W smaku wino pełne, mocno zbudowane, z wyczuwalnymi taninami, prostymi słowami ujmując- b.wytrawne! Moim skromnym zadaniem: wino niezwykle oryginalne, ale też trudne w odbiorze, nie pasujące zupełnie do czegokolwiek co do tej pory próbowałem. Nie polecam poczatkującym „winopijcom”, a i ci „wytrawni”, też mieli zaskoczone miny. Warto jednak spróbować czasami czegoś zupełnie innego niż…wzorca metra z Sevre :). Do jakich potraw bym to przymierzył? Hm,pasuje chyba do wszystkiego…co smaczne i oryginalne.
    Serdecznie pozdrawiam wszystkich winopijców
    Cezar

    • cezary figurski

      Pierwszego kontaktu z winem pomarańczowym się nie zapomina!
      Dziękuję za ciekawy opis.
      Nadmienię tylko, że Bressan jak najbardziej stosuje dodatek siarki/siarczynów. Producentem win pomarańczowych zupełnie bez dodatku SO2 jest np. Radikon, ale jego wina są zupełnie inne niż Bressana, bardziej utlenione.

      Sauternes zaś nie jest winem szaptalizowanym. W UE nie wolno szaptalizować win słodkich i półsłodkich. Może chodziło Panu o wina botrytyzowane?…

      Pozdrawiam!

  • Czasami należy skręcić w słodką stronę i spróbować czegoś lepkiego.
    No właśnie, pierwsze zetknięcie z Peppericiocco od Zanin’a miałem dwa lata temu — zapamiętałem ten smak.
    Ostatnio nadarzyła się okazja kupić w dobrej cenie. Ale to jest dobre, pyszna czekolada z pikatnym finishem.
    Myślę, że większość cioć i wujków byłaby zachwycona takim eksponatem na stole imieninowym, ja kupiłem dla siebie do naleśników.
    Uwaga, należy zapoznać się z ulotką, gdyż niewłaściwe stosowanie może niebezpiecznie podnieść poziom cukru do skrajnych wartości :D