Romański dopisek
Niedawno Krzysztof Dobryłko relacjonował wizytę we włoskiej Romanii i powstające tam wina ze szczepu Sangiovese. Przy okazji tradycyjnie ponarzekaliśmy, że są one słabo dostępne w Polsce. Marginalnie są u nas obecne butelki od Fattoria Zerbina, zadomowiło się San Patrignano i to w zasadzie wszystko.
Miło mi więc donieść, że sytuacja znacząco się poprawiła dzięki importerowi Dolio Vini z Gdańska. Sięgnął on nie po jednego, a dwóch winiarzy z Romanii, i to tych najwyższego sortu: Tre Monti i Drei Donà. Ten ostatni robi wina w stylu nowoczesnym, chciałoby się powiedzieć bordoskim, z dobrze użytą beczką i starannie wypolerowanymi garbnikami. Czołową etykietą producenta jest zresztą czyste Cabernet Sauvignon – Magnificat 2009, powoli dojrzewający, mocny (14,5% alk.) i mocno zbudowany, ale dobrze wyważony, głęboki, sycący – wino sporej klasy. Zrobiło na mnie w sumie lepsze wrażenie niż jego bliźniak – Sangiovese Superiore Riserva Pruno 2010, któremu chyba zaaplikowano za dużo baryłki – wino ma imponującą koncentrację, ale trochę za dużo taniny, do tego nut mentolowych, wręcz likierowych. Na pewno jeszcze się poprawi, ale jak bardzo? (149 zł). Lepiej sięgnąć po Sangiovese Superiore Riserva Cuvée Palazza 2010, leżakowany typ w dużych beczkach. Tutaj udało się zachować więcej soczystości, przyjemnie goryczkowych wiśniowych nut Sangiovese, mocnej kwasowości. Świetne zwłaszcza na drugi dzień, bo jest to mocne, bardzo intensywne wino, które musi się odleżeć. Klasa dobrego Brunello w nieco niższej cenie (124 zł).
To wszystko są wina zdecydowanie drogie, a co z tańszymi? Mamy do wyboru Sangiovese Le Vigne Nuove 2013, ambitny wstęp do tematu z mocnym kwasem i dobrym owocem spod znaku ciut bordoskie jagody i czarnej porzeczki. Za 55 zł warto. Sangiovese Notturno in Fa Maggiore 2010 to ciut mocniejsze i gęstsze, ale na szczęście niezdominowane przez beczkę Sangiovese klasy dobrego cru bourgeois (65 zł).
No i największa, a może i najlepsza niespodzianka tej degustacji – białe Il Tornese 2013, czyli beczkowe Chardonnay podrasowane Rieslingiem! Brzmi absurdalnie, smakuje świetnie – wanilia od beczki jest nienachalna, wino jest bardzo świeże i intensywne. Robi wrażenie! (70 zł)
Tre Monti to winiarnia równie znana co Drei Donà, ale ma zupełnie inny styl – o wiele mniej mainstreamowy, wina są trochę dzikie, flirtują z nurtem win naturalnych. Powstaje tu nawet niesiarkowane Sangiovese SoNo. Z dwóch win białych bardziej polecam Albana Vigna Rocca 2013, lekko macerowane wino o pomarańczowej barwie i mocno słonym, wyraźnie tanecznym, orzechowy smaku. Dobra oferta dla odważnych (49 zł). Natomiast nie do końca zrozumiałem o co chodzi w Thea Bianco 2010. Ten autorski kupaż leżakuje rok w kadzi stalowej, ma lekko utleniony smak rodzynek i pieczonego chleba, jest złożone, ale miękkie, bez kwasowego kręgosłupa. Chyba niewarte 99 zł, ale może do kogoś przemówi.
W Tre Monti powstaje jedno wino bordoskie i trzy Sangiovese. To pierwsze nazywa Boldo 2011 i składa się w większości z Merlota – może dlatego smakuje słodkimi śliwkami i czereśniami. Wino dobrej klasy, ale „niekonieczne” (72 zł). Natomiast koniecznie trzeba spróbować Sangiovese di Romagna Superiore Campo di Mezzo 2013 – dla mnie jest to ideał Sangiovese z Romanii, wino rozkosznie kwaskowate, pikantne, napięte, pełne dane pozytywnej energii i bardzo uczciwie wyceniono (49 zł).
Kolejny krok w górę to Riserva Petrignone 2009, mocno owocowe, intensywne, na szczęście bez przesadnego ekstraktu, który przydarza się niektórym butelkom z Drei Donà. Dobra Riserva (72 zł). Naprawdę jednak warto dopłacić do Riserva Thea Rosso 2009 (99 zł). Stare winnice i krótkie (8 miesięcy) starzenie w beczce dają wino o doskonałej intensywności, bardzo bogate, pełne balsamicznych, wręcz tłustych smaków. Jedno z bardzo emocjonujących win tej wiosny! Romania jednak warta jest mszy.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.