Pure Fer Servadou 2014
Domaine de Brau vin de France Pure Fer Servadou 2014
O debiucie mikroimportera VivoLoVin pisał już miesiąc temu Maciej Nowicki. A ja na targach EnoExpo w Krakowie miałem okazję poznać Kaia Schamara, który za tym projektem stoi. Ma on wieloletnie doświadczenie w handlu winami ekologicznymi i naturalnymi w Bremie. Od wielu lat ma też polskich klientów, którzy „nieoficjalnie” (bo to przecież w Polsce niedozwolone) kupowali te wina z dostawą do Polski; VivoLoVin sp. z o.o. to po prosta sformalizowanie tego typu eksportu nad Wisłę (i Odrę).
Próbowałem kilkunastu win i wszystkie zrobiły na mnie dobre wrażenie: soczyste, pijalne, stylowe hiszpany z Azul y Garanza, klasyczne, doskonałe Corbières z Château Pech-Latt czy kilka ciekawych etykiet od znanej już u nas bodegi Albet i Noya z Katalonii. Lecz najciekawsze wydały mi się wina z Château de Brau. Ta rodzinna posiadłość w apelacji Cabardès butelkuje między innymi wina jednoszczepowe w serii Pure. Całkiem nieźle wypadło na przykład Pinot Noir, lecz moim faworytem okazał się Fer Servadou. To rdzenna odmiana z południowego zachodu Francji, znana obieżyświatom, etnografom i czytelnikom ś.p. książki Wina Europy. Można ją spotkać w takich apelacjach jak Marcillac, Fronton, Béarn czy Gaillac (pod nazwą Braucol). Wino z VivoLoVin to bodaj pierwszy czysty Fer na polskim rynku. Hurra!
A jest naprawdę ciekawy. Ma mało alkoholu (12,5%), interesujący, złożony bukiet kwiatowy i zwłaszcza korzenny, bogaty śródziemnomorski owoc na mocno pieprznej, ziemistej podbudowie. Z jednej strony zaleca się maliną i fiołkiem jak Grenache, z drugiej – odgryza ziarnistą taniną jak Carignan. Posmak jest długi, żywot też – nawet pięć dni po otwarciu wino smakowało doskonale! Za 59 zł jeden z ciekawszych zakupów tej jesieni. ♥♥♥♥
Wino dostępne u importera (kontakt tutaj) oraz w kilku sklepach współpracujących, m.in. Alewino.pl w Warszawie.
Źródło wina: zakup własny autora.