Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Austria tańcząca z bąblami

Komentarze

Austria jest coraz bardziej sexy. Nie tylko robi napięte, świetne wina spokojne (bez bąbelków), ale okazuje się, że wymiata również w musiakach. Pokazała to degustacja czterech najlepszych producentów sektów z Kamptal. Schloss Gobelsburg, Bründlmayer, Jurtschitsch i Loimer – oto austriacka czołówka drugiej fermentacji w butelce.

Uwaga - Austria!
Uwaga – Austria! © Izabela Kamińska.

Taki kraj, jak Austria – niemający bąbelków wpisanych w historię, nieposiadający samosprzedającego się prosecco czy cavy – nie może iść na skróty. Zatem winiarze cierpliwie trzymają swoje wina na osadzie latami, dopieszczają je w piwniczkach, ugładzają, układają tak długo, aż efekt końcowy wciska w fotel.

Zaczynam degustację od prostego Schloss Gobelsburg Brut Reserve „non vintage” – 3 lata na osadzie, 6 g cukru, pinot noir, riesling i grüner. Najniższa etykieta, prostszej już nie ma, a mocy co niemiara. Pachnie skórką razowego chleba i prażonym ryżem. Usta pełne są jednak świeżego owocu z odrobiną pikantności i ożywczą goryczą migdałów.

Musujący Michael Moosbrugger ze Schloss Gobelsburg. © Izabela Kamińska.
Musujący Michael Moosbrugger ze Schloss Gobelsburg. © Izabela Kamińska.

Gobelsburg Extra Brut 2004 to wino, które swoją premierę ma właśnie teraz. Dowód na to, że wino może być jak dzieło sztuki. Wystawione w muzeum wisiałoby za grubą szybą i przyciągałoby tłumy. W tym przypadku sztuki możemy dotknąć, polizać, poczuć, na chwilę stopić się z nią w jedno. Mówiłam, że degustacja austriackich musiaków jest sexy, prawda? Extra Brut 2004 rozleniwia jak niedzielne popołudnie w łóżku. Jest piękne, miękkie, niezwykle zgrabne. I ta kwasowość, powracająca jak echo, nie dająca o sobie zapomnieć przez długie minuty. W ustach, obok owoców, kwiaty, słodycz dojrzałych winogron oraz cudowna, hedonistyczna rześkość i kwasowość ogórecznika.

© Izabela Kamińska.
© Izabela Kamińska.

Rocznik 2001 jest wspaniały, dojrzały, choć trudniejszy. W nosie mleko z karmelem, prażone migdały z cukrem. Usta słone z nutą karmelowej słodyczy, palone masło, maślany popcorn, crème brûlée z rozmarynem. Jest jedwabiste, kwasowe, pozbawione słodyczy obecnej w 2004. Klasa.

U Bründlmayera prym wiedzie nos. Zarówno w pięknym, kwasowo-goryczkowym Extra Brut NV, gdzie zapach gruszek i malin przeplata się z nutą orzechów ziemnych, jak i w pięknym, słonym Rosé NV (pinot noir, zweigelt i st. laurent) o bardzo winnym aromacie czarnej porzeczki.

© Izabela Kamińska.
© Izabela Kamińska.

Kiedy pisałam, że u Austriaków nie ma półśrodków, byłam śmiertelnie poważna. Brut Nature Méthode Jurtschitsch 2009 – oto mamy do czynienia ze stuprocentowym grünerem, który spędził 6 lat na osadzie! Jest niepokorny, niełatwy, kawał wapiennego twardziela o wyśrubowanej kwasowości. W ustach zielone banany, pędy sosny i skórka limonki. Mocny musiak zdecydowanie do jedzenia.

© Izabela Kamińska.

Do producentów bąbli dołączył właśnie dla mnie absolutnie niezwykły Fred Loimer. Kilka tygodni temu zabutelkował swoje pierwsze Rosé – mieszanka zweigelta i pinot noir. Ładny, zwarty róż o zapachu czereśni i dojrzałych rajskich jabłek. W ustach pikantne, nieco pomidorowe i jeżynowe, bardzo winne. O tym winie słyszałam dwa lata temu, podczas mojej ostatniej wizyty u Loimera. Dziś, wreszcie gotowe, degustowane w tak znamienitym towarzystwie, potwierdziło klasę winiarza i jest kolejnym dowodem na to, że cierpliwość i naturalność jest sexy.

Do Austrii podróżowałam na zaproszenie miejscowych winiarzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wojciech Bońkowski

    Bründlmayer już 15 lat temu – kiedy Schloss Gobelsburg jeszcze w ogóle nie istniał a Loimerowi nie śniły się bąbelki – robił jedno z najlepszych win musujących w Europie, które w ślepej degustacji rozwalało każdego szampana. Milo wiedzieć że ten zawodnik wciąż biega po boisku.

  • Grzegorz Paterak

    Ktoś wymyślił taki, a nie inny zestaw win do degustacji…Wina z Kamptal. Ale żal, że w takiej konkurencji nie było Karla Steiningera. Przecież to sam top sekt’ów !

    • Wojciech Bońkowski

      Grzegorz Paterak

      Iza to potwierdzi ale organizatorem było stowarzyszenie Traditionsweinguter Osterreich, a Steininger nie jest ich członkiem. Jego wina musujące faktycznie świetne, chociaż w specyficznym stylu.

  • Ela

    No właśnie brakło informacji, że to tylko sekty od winiarzy i winiarek należących do TWOe…

    A nie było sektów od Markusa Hubera, są dostępne w Polsce, ciekawe czy dotrzymywałyby pola…

    • Sławomir Hapak

      Ela

      Można zapytać Izę, bo je dobrze zna :-)

  • Krystian Andrzejewski

    Za dużo austriackich musiakow u polskich importerów nie widziałem. Szkoda, bo te, które udało mi się kupić dawały dużo satysfakcji.

    To wydaje się być dobrze wydanymi 70zl. Sam czesto je zamawiam kupując w Austrovinie.

    http://austrovin.pl/austria/2186-gruner-veltliner-vom-schloss-2008-bio.html

    • Wojciech Bońkowski

      Krystian Andrzejewski

      Jeśli w Polsce są szeroko dostępne Huber i Steininger to ja bym powiedział że dostępność austriackich musiaków jest naprawdę niezła, biorąc pod uwagę że produkcja Sekta w Austrii jest naprawdę marginalna.

      • Krystian Andrzejewski

        Wojciech Bońkowski

        Rozumiem. Próbował Pan może wina, o którym pisałem?

        • Wojciech Bońkowski

          Krystian Andrzejewski

          W jakimś poprzednim roczniku. Dobre i cena też dobra, faktycznie.

  • GrzegorzC

    Schloss Gobelsburg Brut Reserve można kupić w Vinoteka13 w Vitkac-u w bardzo dobrej cenie 69.00 PLN, a jak się ładnie uśmiechnie to można dostać dodatkowo 10% rabatu. :-)

    • Wojciech Bońkowski

      GrzegorzC

      To chyba chwilowa promocja, bo zwykle to wino kosztuje (też uczciwe) 79 zł.

      • GrzegorzC

        Wojciech Bońkowski

        Być może? W każdym bądź razie dzisiaj zapłaciłem (z rabatem) 62.10 PLN. :-)