Merlot El Delirio 2010
Kupujecie wina w zestawach? Ta forma sprzedaży coraz bardziej się upowszechnia. Korzystają z niej już nie tylko wyspecjalizowane kluby winiarskie, jak Winoteka Domowa czy Klub Domu Wina, sięgają po nie normalne sklepy winiarskie, np. Kondrat Wina Wybrane czy Winezja, oferujące ciekawe zestawy win godnych odkrycia z atrakcyjną zniżką.
Pionierem sześciopaków pozostaje jednak 6win.pl. Założona jako spółka Winarium – poprzedniej firmy Marka Kondrata i Agory – wydawcy „Gazety Wyborczej”, po zmianach własnościowych u Kondrata wchłonęła obecnie importera Vinifera. Rozszerzyła też znacząco asortyment win – kiedyś wprowadzała nowe zestawy w rytmie miesięcznym, obecnie w każdym momencie jest ich dostępnych kilkanaście. Do recenzji otrzymaliśmy sześciopak chilijskich win Botalcura. Pamiętam je jeszcze z czasów Winarium, gdy wydawały się podmuchem świeżego powietrza na nieco stęchłej mapie chilijskiego wina: ujmowały świeżością i pijalnością, można o nich było powiedzieć „europejskie w stylu”.
Po tej degustacji nie byłbym aż tak europejski w odczuciach, ale sześć win wypadło dobrze, a cztery wręcz bardzo dobrze. Dwa prostsze wina nazwane po prostu Botalcura – Cabernet Sauvignon 2011 i Carménère 2012 – są owocowe, mięsiste, nie nazbyt skoncentrowane, łatwe w piciu, praktycznie bez garbników, więc można je pić również bez jedzenia. Są dość żywe, przy czym nie łudzę się, że jest to naturalna kwasowość z winogron, ale przeciętnego konsumenta to w sumie nic nie obchodzi. Oba lekko ochłodzić i pić od razu, nie zostawiać na drugi dzień, bo się nie poprawiają.
El Delirio to wyższa seria Botalcury. Bardzo dobrze wypadł Merlot 2010: wino o wiele gęstsze od dwóch powyższych, skoncentrowane, nowoświatowe z wysokim alkoholem (choć na etykiecie tylko 13,5%), z bardzo smacznym owocem. Cabernet Sauvignon 2011 ma mniej beczki, więcej ziemi, porzeczkowego liścia, wręcz trochę buraka – klasyczne w dobrym sensie, bez nowoświatowej nadwagi.
Emocje trochę opadły przy El Delirio Carménère–Merlot 2011, które znalazłem bardzo beczkowym. Zaś Syrah–Malbec 2011 to dość dziwne zwierzę, bardzo aromatyczne, ale potem dziwnie chude na podniebieniu, korzenno-suche. Oba są dobrymi winami, ale mniej mi odpowiadają ze względów stylistycznych. Choć generalnie styl Botalcury przypomniał mi owe pierwsze wrażenia sprzed paru lat – to całkiem kulturalne wina, mniej dżemowate od komercyjnej chilijskiej średniej, świeże, a alkohol na poziomie 13,5% w dzisiejszym kontekście jest wręcz zaskakująco niski.
Smak smakiem, ale te wina pochwalić się mogą również ceną. Zestaw sześciu powyższych win można zamówić w 6win.pl w obniżonej cenie 175 zł (zestaw niewidoczny na stronie głównej serwisu – dostaniecie się przez ten link) – wychodzi więc poniżej 30 zł za butelkę i za tę jakość jest to cena wprost rewelacyjna. W 6win.pl nie można kupować win pojedynczo, natomiast są one dostępne w sklepach stacjonarnych Vinifera m.in. w Katowicach, Gdyni, Poznaniu, Bydgoszczy (pełna lista sklepów tutaj) – El Delirio kosztują 36 zł za butelkę i również polecam.
Źródło win: zestaw nadesłany do degustacji przez 6win.pl.