Zapiain Sagardoa
- 3
- …
Zapiain Sagardoa 2013
Polska cydrową potęgą? Jeszcze nie, może kiedyś. Na razie pracujmy cierpliwie i wzorujmy się na mistrzach. Na Winicjatywie piszemy ostatnio sporo o cydrach angielskich jako wzorze dla polskich. Ale porozmawiajmy też o cydrach z Kraju Basków. To bardzo rozwinięta cydrowa kultura, gdzie w każdym miasteczku działa specjalny bar–cydrownia, a producenci prześcigają się w produkcji najbardziej tradycyjnego cydru – bask. sagardoa.
Tradycyjnego, to znaczy naturalnego. Naturalnego, to znaczy absolutnie bez żadnych dodatków, ze świeżo wyciskanego soku jabłkowego, bez wody, bez cukru, bez siarki. (Żenująco na tym tle brzmią reklamy naszych rodzimych soft drinków pod hasłem „prosto z jabłka”). Cydr baskijski to jest krótko mówiąc mocna jucha, kwaśna, ostra, wytrawna do szpiku i to często z zapachami mocno „wiejskimi”, czyli ziemisto–mięsisto–śmierdzące. Trzeba to lubić, trzeba się przemóc, żeby pod spodem dostrzec czysty, świeży smak jabłka i prawdziwe orzeźwienie. To dobry test. Po wypiciu Lubelskiego myślisz, że jesteś fanem, fanką cydru? Sięgnij po baskijski – napój dla prawdziwych, hardkorowych cydrożerców. Dostępny za 19,99 zł (butelka 750 ml z wygodną metalową zakrętką) w sklepach El Catador na warszawskim Powiślu i Saskiej Kępie.
P.S. Jeśli okaże się jednak za kwaśny, spróbuj z grillowanym mięsem albo tłustą rybą (halibut!).
P.S.2 Wypijcie za jednym posiedzeniem, bo ten cydr nie ma siarki i łatwo się utlenia.
Źródło cydru: udostępniony do degustacji przez importera.