Z wizytą u Seghesio
Kiedy jeden z młodych winiarzy w Healdsburgu spytał mnie, kogo jeszcze zamierzam odwiedzić w tym urokliwym miasteczku, odpowiedziałem, że między innymi Seghesio. Spojrzał wymownie i powiedział, że „prawdziwego Seghesio” powinienem szukać gdzie indziej. Niezależnie od tego, czy miał rację, słynny producent z Sonomy nie przestaje robić doskonałych zinfandeli.
Ta informacja była dla wielu szokiem: w 2011 roku Seghesio Family Vineyards, jedna z najstarszych rodzinnych firm Kalifornii ogłosiła, że staje się częścią dużej grupy Crimson Wine Group, należącej do finansowego giganta Leucadia National (dziś Jefferies Financial Group). Ted Seghesio, jeden z najbardziej zasłużonych członków klanu, pozostał w zarządzie, a w 2015 głównym winemakerem został współpracujący z nim przez lata Andy Robinson. Jednocześnie rodzinę Seghesio obowiązywał zapis o niekonkurencji, który uniemożliwiał robienie win z zinfandela na własną rękę przez kolejne pięć lat. Dlatego Pete Seghesio jr., kuzyn Teda, który założył swój własny projekt Journeyman, musiał poświęcić się chardonnay (nawiasem mówiąc z sukcesem). Jednak, kiedy tylko minęło pięć lat, wrócił do odmiany, której Seghesio pozostawali wierni przez pięć pokoleń. To właśnie te wina miał na myśli mój rozmówca, mówiąc o “prawdziwym Seghesio”.
Z kimkolwiek nie rozmawia się w Kaliforni o Seghesio, prędzej czy później pojawia się temat zmian własnościowych. Jakie miały one przełożenie na jakość win, wiedzą tylko Ci, którzy degustują je regularnie od ponad dekady. Jedno jest pewne: tamtejsze ziny ciągle robią duże wrażenie. Szczegółowo opowiedział mi o nich wspomniany Andy Robinson, absolwent inżynierii chemicznej na Columbia University. Podkreślał, że najważniejszym celem Seghesio jest zrobienie win o optymalnej dojrzałości fenolicznej, które będą nadawać się do picia już za młodu. By ten cel osiągnąć, producent nie spieszy się ze zbiorami. Z perspektywy podniebienia europejskiego oznacza to w niektórych przypadkach balansowanie na granicy przejrzałości, ale nawet najbardziej dżemowym zinom, które wychodzą spod ręki Robinsona, trudno odmówić złożoności. Przedstawiam siedem win producenta, z których dwa znajdziecie na półkach Mielżyńskiego.
Russian River Valley Arneis 2017 – Szczep z piemonckiego matecznika rodziny Seghesio w wersji kalifornijskiej wypada doskonale. Gruszkowo-melonowy, delikatnie kwiatowy, soczysty, lekko pikantny i mineralny. Kawał charakternej, dobrze zbalansowanej bieli. ♥♥♥♥
Russian River Valley Vermentino 2018 – Bardzo typowe vermentino, pachnące gruszką, kwiatami i migdałami. Z porządną kwasowością, lekką goryczką i przyjemną, kremową fakturą. ♥♥♥♡
Alexander Valley Barbera 2015 – Napakowana, dżemowa barbera, w której alkohol poszybował powyżej 15%. W aromacie dostajemy mocno dojrzałe czereśnie, lukrecję i trochę nut stajennych. Gładki, słodki owoc oblany czekoladą spodoba się fanom hedonistycznego stylu. ♥♥♥
Sonoma County Zinfandel 2017 – Rocznik 2016 był jednym z najwyżej notowanych win naszego panelu primitivo/zinfandeli. W roczniku 2017 zinfandelowi (87%) towarzyszy 9% petite sirah oraz odrobina carignan i syrah. Pachnie konfiturą z jagód, śliwką, maliną i lukrecją. Pluszowe, gęste, z mocno wyczuwalnym alkoholem, ale i solidną kwasowością (143 zł). ♥♥♥♡
Sonoma County Zinfandel Old Vine 2015 – Wybitny zinfandel, który dojrzewał 16 miesięcy w beczce. Łączy dojrzałość owocu (jagody, maliny) i koncentrację z elegancją oraz nutami mięty i kwiatów. Struktura jest mocna, alkohol bardzo ładnie wtopiony, a całość precyzyjnie skrojona (210 zł). ♥♥♥♥♡
Alexander Valley Zinfandel Home Ranch 2015 – Mocarny zawodnik pochodzący z winnicy należącej do rodzinny od samego początku, czyli 1895 roku. Częstuje aromatem syropu z truskawek, pieprzu i anyżu. Garbnik jest ładnie wypolerowany, a finisz długi, rosołowy i apetyczny. Duża klasa. ♥♥♥♥♡
Russian River Valley Zinfandel Montafi Old Vines 2016 – Dość nietypowy field blend, bo w winnicy Montafi (kupionej przez firmę w 2015 roku) na jeden szczep (zinfandel) przypada aż 99% gron, pozostały 1% to alicante bouschet. Choć jest to najbardziej na południe położone siedlisko producenta, wpływ Pacyfiku zapewnia tu większą niż w pozostałych winach świeżość. Wino imponuje mocną strukturą. Aromat też wyróżnia się na tel pozostałych zinfandeli, bo oprócz konfitur i dojrzałych owoców (śliwki, jagody), mamy tu tytoń i nuty balsamiczne. Znakomite. ♥♥♥♥
Wina Seghesio sprowadza do Polski Mielżyński. Do kupienia w sklepach w Poznaniu i Warszawie.
Do Kalifornii podróżowałem na koszt własny. Degustowałem na zaproszenie producenta.