Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Z wizytą u Seghesio

Komentarze

Kiedy jeden z młodych winiarzy w Healdsburgu spytał mnie, kogo jeszcze zamierzam odwiedzić w tym urokliwym miasteczku, odpowiedziałem, że między innymi Seghesio. Spojrzał wymownie i powiedział, że „prawdziwego Seghesio” powinienem szukać gdzie indziej. Niezależnie od tego, czy miał rację, słynny producent z Sonomy nie przestaje robić doskonałych zinfandeli.

Home Ranch, tu wszystko się zaczęło. © Seghesio Family Vineyards

Ta informacja była dla wielu szokiem: w 2011 roku Seghesio Family Vineyards, jedna z najstarszych rodzinnych firm Kalifornii ogłosiła, że staje się częścią dużej grupy Crimson Wine Group, należącej do finansowego giganta Leucadia National (dziś Jefferies Financial Group). Ted Seghesio, jeden z najbardziej zasłużonych członków klanu, pozostał w zarządzie, a w 2015 głównym winemakerem został współpracujący z nim przez lata Andy Robinson. Jednocześnie rodzinę Seghesio obowiązywał zapis o niekonkurencji, który uniemożliwiał robienie win z zinfandela na własną rękę przez kolejne pięć lat. Dlatego Pete Seghesio jr., kuzyn Teda, który założył swój własny projekt Journeyman, musiał poświęcić się chardonnay (nawiasem mówiąc z sukcesem). Jednak, kiedy tylko minęło pięć lat, wrócił do odmiany, której Seghesio pozostawali wierni przez pięć pokoleń. To właśnie te wina miał na myśli mój rozmówca, mówiąc o “prawdziwym Seghesio”.

Andy Robinson i stary krzew zinfandela w piwnicach Seghesio. © Sławomir Sochaj

Z kimkolwiek nie rozmawia się w Kaliforni o Seghesio, prędzej czy później pojawia się temat zmian własnościowych. Jakie miały one przełożenie na jakość win, wiedzą tylko Ci, którzy degustują je regularnie od ponad dekady. Jedno jest pewne: tamtejsze ziny ciągle robią duże wrażenie. Szczegółowo opowiedział mi o nich wspomniany Andy Robinson, absolwent inżynierii chemicznej na Columbia University. Podkreślał, że najważniejszym celem Seghesio jest zrobienie win o optymalnej dojrzałości fenolicznej, które będą nadawać się do picia już za młodu. By ten cel osiągnąć, producent nie spieszy się ze zbiorami. Z perspektywy podniebienia europejskiego oznacza to w niektórych przypadkach balansowanie na granicy przejrzałości, ale nawet najbardziej dżemowym zinom, które wychodzą spod ręki Robinsona, trudno odmówić złożoności. Przedstawiam siedem win producenta, z których dwa znajdziecie na półkach Mielżyńskiego.

Russian River Valley Arneis 2017 – Szczep z piemonckiego matecznika rodziny Seghesio w wersji kalifornijskiej wypada doskonale. Gruszkowo-melonowy, delikatnie kwiatowy, soczysty, lekko pikantny i mineralny. Kawał charakternej, dobrze zbalansowanej bieli. ♥♥♥♥

Russian River Valley Vermentino 2018 – Bardzo typowe vermentino, pachnące gruszką, kwiatami i migdałami. Z porządną kwasowością, lekką goryczką i przyjemną, kremową fakturą. ♥♥♥♡

Alexander Valley Barbera 2015 – Napakowana, dżemowa barbera, w której alkohol poszybował powyżej 15%. W aromacie dostajemy mocno dojrzałe czereśnie, lukrecję i trochę nut stajennych. Gładki, słodki owoc oblany czekoladą spodoba się fanom hedonistycznego stylu. ♥♥♥

Sonoma County Zinfandel 2017 – Rocznik 2016 był jednym z najwyżej notowanych win naszego panelu primitivo/zinfandeli. W roczniku 2017 zinfandelowi  (87%) towarzyszy 9% petite sirah oraz odrobina carignan i syrah. Pachnie konfiturą z jagód, śliwką, maliną i lukrecją. Pluszowe, gęste, z mocno wyczuwalnym alkoholem, ale i solidną kwasowością (143 zł). ♥♥♥♡

Sonoma County Zinfandel Old Vine 2015 – Wybitny zinfandel, który dojrzewał 16 miesięcy w beczce. Łączy dojrzałość owocu (jagody, maliny) i koncentrację z elegancją oraz nutami mięty i kwiatów. Struktura jest mocna, alkohol bardzo ładnie wtopiony, a całość precyzyjnie skrojona (210 zł). ♥♥♥♥♡

Alexander Valley Zinfandel Home Ranch 2015 – Mocarny zawodnik pochodzący z winnicy należącej do rodzinny od samego początku, czyli 1895 roku. Częstuje aromatem syropu z truskawek, pieprzu i anyżu. Garbnik jest ładnie wypolerowany, a finisz długi, rosołowy i apetyczny. Duża klasa. ♥♥♥♥♡

Russian River Valley Zinfandel Montafi Old Vines 2016 – Dość nietypowy field blend, bo w winnicy Montafi (kupionej przez firmę w 2015 roku) na jeden szczep (zinfandel) przypada aż 99% gron, pozostały 1% to alicante bouschet. Choć jest to najbardziej na południe położone siedlisko producenta, wpływ Pacyfiku zapewnia tu większą niż w pozostałych winach świeżość. Wino imponuje mocną strukturą. Aromat też wyróżnia się na tel pozostałych zinfandeli, bo oprócz konfitur i dojrzałych owoców (śliwki, jagody), mamy tu tytoń i nuty balsamiczne. Znakomite. ♥♥♥♥

Wina Seghesio sprowadza do Polski Mielżyński. Do kupienia w sklepach w Poznaniu i Warszawie.

Do Kalifornii podróżowałem na koszt własny. Degustowałem na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • W październiku 2017r. miałem okazje uczestniczyć w degustacji win kalifornijskich zorganizowanych przez Czas Wina z okazji wręczenia nagrody Warrenowi Winiarskiemu, który przyjechał do Polski.
    Większość win na tej degustacji to były wina obecne na polskim rynku i niestety z jednym wyjątkiem (doskonałego Marimar Estate La Masia Chardonnay 2014) te wina to były same rozczarowania, moim zdaniem absolutnie niewarte zakupu. Wśród tych rozczarowujących win były trzy zinfandele:
    -Wente Beyer Ranch Zinfandel 2013
    -Ironstone Zinfandel Old Vine, 2015
    -Seghesio Zinfandel Old Vine 2013
    Były jeszcze : merlot od Wente, chardonnay od Patz&Hall i pinot noir od Marimar.
    Wszystkie te wina były przemysłowej jakości słabymi winami, moim zdaniem nie warte w ogóle wydania na nie jakichkolwiek pieniędzy, z wyjątkiem chardonnay La Masia. Gdybym nie znał win kalifornijskich z własnych zakupów to na podstawie tych win byłbym mocno rozczarowany winiarstwem kalifornijskim. Nie mogę zrozumieć skąd te wysokie oceny dla zinfandeli od Seghesio na Winicjatywie. Szokująca była różnica pomiędzy jakością tych win ( obecnych na polskim rynku) w stosunku do win, które specjalnie przyleciały na tą degustacje z USA i to były najnowsze dostępne roczniki z wytwórni Stag’s Leap Wine Cellars ( byłej wytwórni Winiarskiego, którą sprzedał w 2007r) czyli Fay 2014, SLV 2014 i Cask 23 również z rocznika 2014.
    To były niesamowite wina, oczywiście nie ma ich w sprzedaży w Polsce.
    Co do historii wytwórni Seghesio to jest podobnie jak z winiarnia Mondavi, która została sprzedana gigantowi Constelation w 2004r. Jesli wiec ktos chciałby spróbować „prawdziwego” Mondaviego to powinien rozejrzeć sie za winami z wywtórnii Continuum, założonej przez Tima Mondaviego, miedzy innym z pieniędzy otrzymanych za sprzedaż winiarni Mondavi.

    • (Winicjatywa)

      Marek Hnatyk

      Nieraz powoływał się Pan na Parkera, więc nie mogę sobie odmówić przytoczenia jego ocen Seghesio Zinfandel Old Vine: 90 (2013) i 94 (2015). A tak poważnie: moje oceny wydają mi się dość wyważone na tle innych. Podstawowy zin od wszystkich amerykańskich krytyków zgarnia regularnie 90+ punktów. Pozdrawiam.

      • Sławomir Sochaj

        Seghesio z rocznika 2015 było oceniane przez Lisę Perotti-Brown a nie Roberta Parkera, ale niech sie Pan nie przejmuje bo to jest nagminny błąd popełniany w Polsce, że ocena The Wine Advocate = ocenie Roberta Parkera.
        Niemniej jest to dla mnie wielką zagadką jakim cudem Parker mógł dać nawet te 90/100 dla Seghesio 2013. Ja na swój użytek oceniłem to wino podczas degustacji na 86/100 ale z perspektywy czasu uważam , że byłem zbyt hojny. Nawet Parker nie jest takim cudotwórcą, żeby przeciętnej masówce ( w właściwie słabej) dać ocenę nadzwyczajną (outstanding). Jedynym rozwiązaniem jaki mi przychodzi do głowy jest to , że Parker pił zupełni inne wino w Sonomie na przełomie 2015 i 2016 (kiedy sporządzał ocenę), niż podano na spotkaniu z Winiarskim w Polsce. Gdyby to tylko jedna butelka była słaba ale wszystkie te zinfandele również od Ironstone i Wente były porównywalnie przeciętne/słabe. Napisałem swój komentarz tylko jako ostrzeżenie dla osób, które sugerując się wysokimi ocenami na Winicjatywie, chciałby te wina kupić (Seghesio, Wente, Ironstone) bo mim zdanie nie warto wydawać na nie pieniędzy, można się tylko zrazić do kalifornijskiego winiarstwa albo wpaść w jakiś głupie stereotypy.
        Widzę, że podczas swojej wizyty w Kalifornii , pił Pan wina od naprawdę doskonałego producenta jakim jest Ramey i nie dostrzegł Pan jaka jest przepaść jakościowa pomiędzy jego szlachetnymi cabernetami a przemysłówką od Seghesio?
        Podczas degustacji Czasu Wina słabość win od Wente, Ironstone, Seghesio własne najbardziej była widoczna jak podano cabernety od Stag’s Leap Wine Cellars. To były dwie klasy różnicy.

        • (Winicjatywa)

          Marek Hnatyk

          Uważam za absolutnie genialny moment w rozwoju rynku wina w Polsce, gdy Czytelnik dojrzał już do skomentowania, że jeśli autor Fermentu oceni wino na 3–4 punkty mniej niż Parker, to się kompletnie nie zna, a jeśli zrobi tak Czytelnik, to „jest wielką zagadką jak Parker mógł dać”.

        • Marek Hnatyk

          Panie Marku, polecam taka degustację w najbliższą sobotę. Podobno bardzo rozluźnia.