Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Nowy rocznik w Winnicy Turnau

Komentarze

Bez dwóch zdań rynkowy debiut Winnicy Turnau był w minionym roku jednym z najważniejszych wydarzeń na polskiej scenie winiarskiej. Choć nie wszyscy byli nimi zachwyceni, upatrując sensu całego przedsięwzięcia wyłącznie w marketingu, nawet oni musieli przyznać, że dzięki rodzinie Turnau polskie wino dotarło do konsumentów, którzy często o nim nigdy wcześniej nie słyszeli. A nawet jeśli – to i tak nie wierzyli.

Winnica Turnau. © eintopf.pl.
Winnica Turnau. © Eintopf.pl.

Choć pierwsze oceny nie były rewelacyjne – na naszych łamach wina oceniała Iza Kamińska, z czasem okazało się, że wina po prostu potrzebowały więcej czasu. W drugiej połowie roku robiły już znacznie lepsze wrażenie, czego najlepszym dowodem były nagrody otrzymane w czasie VII Konkursu Winiarskiego o Medal ENOEXPO 2015  –  producent zdecydował się zgłosić swoje wina w konkursie… międzynarodowym i w nim, w mocnej, zagranicznej stawce, Hibernal 2014 oraz Solaris 2014 zdobyły srebrne medale.

Budynek winiarni. © banie.zp.pl.
Budynek winiarni. © Banie.zp.pl.

Fakt, że wina te ułożyły się dopiero w okolicach września, jest niewątpliwie związany z cukrem resztkowym. Jego pozostawienie w każdym z win to niejako znak firmowy Winnicy Turnau, która brała pod uwagę preferencje Polaków, ale też zdanie swojego enologa – Franka Fausta – który w swojej winnicy nadreńskiej z sukcesem produkuje je właśnie w takim stylu. Wielokrotnie słyszy się że polskie wina nie mają jednego rozpoznawalnego stylu.

Sprawcy całego zamieszania. © Iza Kamińska.
Sprawcy całego zamieszania. © Izabela Kamińska.

Jak na nienajlepsze warunki rocznika 2014, zeszłoroczne wina były udane, choć trzeba przyznać, że wspominany cukier wyraźnie wspomógł nieco słabszą jakość owocu. Bieżący rocznik 2015 na dojrzałość owocu nie mógł narzekać, byłem więc ciekaw, jak wypadną same wina. Oto one:

rose_korek_2015_01

Rosé 2015 – w zeszłym roku smakowało mi najbardziej z całej oferty, w tym roczniku jeszcze się poprawiło. Nadal kupaż ronda z regentem, supersoczyste, pełne poziomek, truskawek w śmietanie i fajnie balansującej całość kwasowości. To będzie jeden z hitów tego lata (55 zł). ♥♥♥♡

4804_Winnica_Turnau_Riesling_2015_small

Riesling 2015 – z pewnością Frank Faust jest z niego zadowolony. Naprawdę dobrze zrobiony riesling, z  klasycznymi nutami aromatycznymi tej odmiany – najwyraźniejsze są nuty cytrusowe i jabłkowe, z czasem pojawia się odrobina moreli i brzoskwini, umiejętnie podbitych delikatnym cukrem resztkowym (5,6 g). Jedyne wino – ale i taki szczep – któremu trzeba dać trochę czasu, by pokazało pełnię swoich możliwości, na razie jeszcze zbyt młode (90 zł). ♥♥♥♡

4800_Winnica_Turnau_Solaris_2015_small

Solaris 2015 – tak, znów dobry owoc (gruszka, brzoskwinia, cytryna). Wino wyraźnie wytrawniejsze niż zeszłoroczna edycja. Dość zwiewne, naprawdę przyjemne (65 zł). ♥♥♥

4801A_Turnau_Seyval_Blanc_półwytrawne_nowe_front_small

Seyval Blanc 2015 – wino klasyfikowane jako półwytrawne i choć nie jestem zwolennikiem cukru w tej odmianie, muszę przyznać, że ta wersja jest świetna. Soczyste, kompleksowe, pełne cytrusów, z dobrą strukturą! Cytując jeden ze gagów Monthy Pythona: „jesteśmy pod cholernym wrażeniem, tutaj na dole” (70 zł). ♥♥♥♥

4802A_Turnau_Hibernal_półsłodkie_2015_nowe_front_small

Hibernal 2015 – na imię mu równowaga. Mimo „półsłodkości” na etykiecie wino ma doskonałą równowagę, przy której można by się pokusić o zakwalifikowanie tego wina nawet jako „prawie wytrawne”. Sporo białych kwiatów, grejpfruta i typowych nut ziołowych. Ponownie bardzo soczyste i świeże (75 zł). ♥♥♥♡

4803A_Turnau_Johanniter_półsłodkie_2015_nowe_front_small

Johanniter 2015 – także półsłodkie i tutaj cukier jest już wyraźniejszy. A co za tym idzie, mamy sporo nut tropikalnych owoców w słodkiej zalewie, na szczęście na końcu pojawia się też odrobina kwasowości. Trudne do picia solo, warto je podać do sałatki czy lekkich, pleśniowych serów (75 zł). ♥♥♥

W roczniku 2015 pojawiły się także wina czerwone z topowym Pinot Noir 2015, ale dam im jeszcze trochę czasu w butelce i opiszę za jakiś czas.

Wina nabyć można bezpośrednio w winnicy, sklepach Kondrat Wina Wybrane lub poprzez sklep internetowy – klikając na podane przy winach ceny.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Radek Rutkowski

    Nieźle to wygląda, ale czerwonych w ogóle nie ma?

    • Wojciech Bońkowski

      Radek Rutkowski

      „pojawiły się także wina czerwone, ale dam im jeszcze trochę czasu w butelce i opiszę za jakiś czas”.

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        Mea culpa.

      • Adam Bauer

        Wojciech Bońkowski

        A czy ten czas już nadszedł ;)

  • Wojciech Bońkowski

    Nie piłem rocznika 2015, 2014 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie (i nie tylko na mnie – Solaris był najpopularniejszym winem Gali Winicjatywy w 2015 roku).
    Jednak ceny budzą lekką irytację, i to zwłaszcza w przypadku hybryd po 70–75 zł. Porównanie do win samego Fausta (u Kondrata kosztują 49–69 zł) robionych ze szlachetnego Rieslinga i jednak stojących na wyższym poziomie mówi samo za siebie. Taksa patriotyczna – OK, tylko w jakiej wysokości?

    • Mateusz Papiernik

      Wojciech Bońkowski

      Mam z Turnauem podobny problem. To, co próbowałem z 2015 zrobiło na mnie dobre wrażenie (choć jestem mniej niż Maciek entuzjastyczny w temacie cukru, zarówno w Hibernalu jak i Johanniterze) — ale w tej chwili winnice z tak wyśrubowanymi cenami w Polsce na palcach liczyć, a pokusiłbym się o tezę, że choćby daleko nie szukając Bliskowice na każdym poziomie są nie tylko tańsze, ale i lepsze, lub przynajmniej równie dobre (żeby nie wdawać się tu w rozmieszczanie win po drabinkach).

      Duży szacunek za kunszt marketingowy, przygotowanie produktu i wszystko wokół, ale uwaga o Fauście i jego winach z działek zza Odry w kontekście ceny trafiona w punkt.

      Co do hybryd po 70-75zł – czy Ty sam nie wspominałeś ostatnio z ogromnym entuzjazmem o Ultra 2015 z DB? Czy on czasem w podobnych rejestrach cenowych się nie porusza?

      • Wojciech Bońkowski

        Mateusz Papiernik

        Ja się nie zamykam na jakieś wybitne wyjątki, a czymś takim jest DB Ultra. To nie oznacza zgody na to, żeby każdy Hibernal kosztował dobry Riesling Spätlese trocken.

        • Sławek Chrzczonowicz

          Wojciech Bońkowski

          Nawet gdyby okazał się lepszy?

          • Wojciech Bońkowski

            Sławek Chrzczonowicz

            Jak każdy Hibernal okaże się lepszy od Rieslinga, to zmienię pogląd na tę sprawę. Na razie jesteśmy bliżej opcji „żaden”.

        • Mateusz Papiernik

          Wojciech Bońkowski

          Nie chcę dzielić włosy na czworo, bo kwantyfikowanie wina zawsze zapędza w kozi róg obie strony dyskusji – ale ♥♥♥♡ za Hibernala i ♥♥♥♥ za Seyvala w tym tekście nie brzmi wcale jak „każdy” – mam wrażenie, że Faustowy Riesling stojący na, jak mówisz, wyższym poziomie, nie dochrapał by się wcale wyższej noty, a z kolei DB Ultra zatem musi poszybować w okolice 5 serduszek.

          W ogólności oczywiście wciąż się zgadzam, że cena względem jakości (a raczej, moich odczuć tejże) tutaj jest wyśrubowana i ilekroć się nie zastanawiałem, czy nie wrzucić Turnaua do koszyka, jednak rezygnowalem z zakupu. Moim zdaniem te wina są dobre, ale nie wybitne, a przynajmniej nie w sposób uzasadniający takie kwoty.

    • Adam Zaręba

      Wojciech Bońkowski

      Win Turnaua nie piłem, ale w kwestii cen zgadzam się w 100 procentach. Za 90 zł mamy w Polsce bardzo dużo rieslingów z Niemiec, Alzacji czy Austrii, i wybór w tej sytuacji jest dla mnie oczywisty.
      Tym bardziej, że np. słodki riesling Spatlese Fausta za 49 zł daje naprawdę dużo frajdy.

  • Marek

    „Choć nie wszyscy byli nimi zachwyceni, upatrując sensu całego
    przedsięwzięcia wyłącznie w marketingu, nawet oni musieli przyznać, że
    dzięki rodzinie Turnau polskie wino dotarło do konsumentów, którzy
    często o nim nigdy wcześniej nie słyszeli. A nawet jeśli – to i tak nie
    wierzyli.”

    Czy pan autor mógłby wyjaśnić co miał na myśli pisząc te dwa zdania?

    • Radek Rutkowski

      Marek

      Też się nad tym zastanawiałem – spodziewałem się jakiegoś passusu o tym, że stoi w Żabce albo rzucili do Tesco….

      • Marcin Czerwiński

        Radek Rutkowski

        Stoją w wielu restauracjach, u Marka Konrada, w różnych sklepach winiarskich. Dostępność tych win jest bardzo dobra.

        • Kuba

          Marcin Czerwiński

          Myślę, że porównywalna jak Płochockich, czy Bliskowic, zgodzi się Pan ze mną?

    • Marek

      Marek

      Skoro pan Nowicki nie kwapi się z wyjaśnieniem co miał na myśli można ze spokojem przyjąć że to jakieś kuriozum językowe, które przeszło bez korekty redakcyjnej.

    • Maciej Nowicki

      Marek

      Tradycyjnie przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi :-)

      Przeczytałem uważnie te dwa zdania i mimo wszystko kuriozum nie dostrzegam. Przed debiutem Winnicy Turnau słyszało się wiele głosów, że jakość win nie będzie miała znaczenia, bo i tak będą się „same sprzedawać” bazując na nazwisku rodziny i importera. Okazało się że wina bronią się same. To po pierwsze.

      Po drugie – zważywszy na wspominane nazwisko rodziny i importera o winach napisało wiele periodyków, tygodników i dwutygodników, gdzie o winie wspomina się wyłącznie wtedy gdy znany celebryta pod jego wpływem postanowił przerobić swój samochód na pojazd szynowy.

      „(..) do konsumentów, którzy często o nim nigdy wcześniej nie słyszeli. A nawet jeśli – to i tak nie wierzyli” – to już wyłącznie żart – podobnie wielokrotnie słyszałem osoby „recenzujące” polskie wina jak zjawisko z kosmosu, będące absolutnie pewne że to się w Polsce nie może udać. Oczywiście ani razu nie mając ich w ręku. Co było dalej – pisałem wyżej.

      Niemniej jeśli uznali Państwo że moja składania była niezrozumiała – proszę o wybaczenie!

      • Marek

        Maciej Nowicki

        Ale zaraz zaraz,
        chciał Pan przez to napisać że dzięki temu że Turnau produkuje i sprzedaje wino, wiele osób które pije i kupuje wina dowiedziało się o tym że w Polsce produkuje się wina??
        No jeśli tak to mocno, mocno naciągany ten wniosek.

        • Wojciech Bońkowski

          Marek

          Nie widzę w tym nic naciąganego. Podobnie wiele osób w Polsce zainteresowało się winami z importu pod wpływem Marka Kondrata.

        • Maciej Nowicki

          Marek

          Dokładnie to chciałem napisać. Być może akurat w kręgu Pana znajomych taka sytuacja nie miała miejsca, ale zapewniam, że w wyniku faktu że o „winach od Turnaua” napisała prasa kolorowa od lewa do prawa – wliczając w to całą prasę plotkarską – wiele osób dopiero wtedy dowiedziało się że w Polsce produkuje się wino.
          Być może ktoś kto „siedzi w temacie”, jest pasjonatem wina itd. nie jest tym zaskoczony. Zapewniam że Ci którzy na co dzień winem się nie interesują – byli. O żadnym naciąganiu nie może być więc mowy.

          • Malbec

            Maciej Nowicki

            Oczywiscie znana „twarz” pomogła, ale nie róbmy tutaj z kogoś „ojca polskiego winiarstwa” bo ten jest na Podkarpaciu :) Zresztą podwaliny promocji polskiego wina zostały zrobione wczesniej przez innych jak „Amerykanin z Zachowic”, „wina ze Srebrnej Góry” „wina z lubuskiego” czy „wina od Płochockich”. I na tym „fundamencie” stanął dopiero Turnau

  • Wieńczysław

    Winicjatywa powinna być bardziej konsekwentna w swoich tekstach. Zawsze wyśmiewacie międzynarodowe konkursy winiarskie, te medale, ten cały blichtr, a tu nagle srebrne medale to powód do dumy.
    Proszę nie traktować tego jako czepialstwa, ale tak sie traci wiarygodność.

    • Sławomir Hapak

      Wieńczysław

      No, wypadałoby jednak patrzeć jeszcze na kontekst wypowiedzi.
      Dla polskich win – póki co – sukcesem jest jakikolwiek medal skądkolwiek.
      Zanim zaczną przywozić platinum z Dekantera, to jeszcze chwila zejdzie.
      Zatem – w moim odczuciu – zupełnie słusznie WI nabija się na potęgę z medali dla francuskich win z konkursu w Koziej Wólce, a chwali za tej samej rangi medale zdobyte przez polskich winiarzy.

      • Zofia

        Sławomir Hapak

        No jeśli mamy traktować polskie wina jako wina specjalnej troski to taka hipokryzja, choć moralnie naganna, może być w pojęciu niektórych usprawiedliwiona. Ale przecież wszyscy chcielibyśmy, aby polskie wina miały równorzędną pozycję w stosunku do chocby morawskich czy węgierskich, a takie podwójne standardy temu nie sprzyjają.
        Druga sprawa. Czy to nie któreś „prawo Bońkowskiego”? „Jak zdenerwować Bońkowskiego? – Podać mu wino półsłodkie.” I bynajmniej nie krytykuję win Winnicy Turnau. Pewnie wystepuję kilka czynników, dlaczego robią oni takie wina. Sam chetnie je spróbuję, ale wybiorę te najbardziej wytrawne. Ale ile winicjatywa wylała atramentu udowadniając, jacy to Polacy Janushe i cebulaki, Romcie i Halinki, że półsłodkie wina piją, a ile dostało sie importerom, jak na półki takie wina trafiły…

        • Wojciech Bońkowski

          Zofia

          Muszę sprostować. Ani Winicjatywa, ani ja osobiście nigdy nie potępialiśmy w czambuł win półsłodkich. Szlachetne Rieslingi feinherb, Chenin Blanc z Loary, wina alzackie, Furminty z cukrem resztkowym są często wspaniałe i godne naszego uwielbienia.

          Na pewno zwalczamy przemysłowe półsłodkie zlewki z Hiszpanii za 12 zł, chętnie pite przez Januszów, Halinki i wielu innych niewybrednych konsumentów tylko dlatego, że zawierają alkohol i cukier.

          Jednak ta druga sytuacja nie jest sytuacją polskich win jakościowych. Tutaj cukier wynika raczej z poszukiwania równowagi dla rekordowych poziomów kwasu (8–10 g nie miewają żadne wytrawne wina europejskie) i ja generalnie ten kierunek popieram. Stąd nasza wysoka ocena win Turnau czy Płochockich, które eksplorują ten kierunek.

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Cytuję: „8- 10 g nie miewają żadne wytrawne wina europejskie”, koniec cytatu.

            A styryjskie schilchery? Jakoś nikt tam nie myśli aby zostawiać tam jakiś cukier.

            Swoją drogą były to do tej pory jedyne różowe wina jakie piłem w których dzięki wysokiej kwasowości miałem wrażenie od początku do końca świeżości a nie rozmymłania i rozłażenia się na boki. ;-)

          • Marcin Czerwiński

            GrzegorzC

            Proszę spróbować różowego Sancerre lub Marsannay albo różowego szampana extra brut na przykład z pinot meunier ;)

            PS Zazdroszczę schilchera, jeszcze nie miałem przyjemności lektury win z blauer wildbacher.

          • GrzegorzC

            Marcin Czerwiński

            A dziękuję, spędzam obecnie wakacje w szeroko rozumianej Mitteleuropie i mimo że na codzień penetruję głównie skarbnicę win somlońskich, balatońskich, tokajskich i szekszardzkich to miałem okazję odwiedzić również Styrię i Burgenland. Muszę napisać, że w moim poczuciu smaku styryjskie schilchery biją na głowę (najlepsze ponoć) węgierskie rose i fuxli z Szekszardu.

          • Marcin Czerwiński

            GrzegorzC

            A miał Pan okazję próbować naturalnych win z okolic wulkanu Sitno na Słowacji?

          • GrzegorzC

            Marcin Czerwiński

            Niestety nie i szczerze mówiąc nawet o takich nie słyszałem.
            Natomiast dzisiaj w Cluju kupiłem cztery różne butelki od naturalisty Nachbila oraz pomarańczowe wino z Crama Bauer polecone mi przez przypadkowego innego klienta z którym spotkałem się w sklepie, o tym producencie również wcześniej nie słyszałem a był mi bardzo polecany.
            ps. tego Pana proszę sobie darować, nie jestem ani w takim wieku, ani takiej pozycji które by taką formę usprawiedliwiało. Pozdrawiam, Grzesiek ;-)

          • Wojciech Bońkowski

            GrzegorzC

            To dobry przykład, ale jednak superniszowy. Z mainstreamowych win trudno byłoby wymienić coś o parametrach zbliżonych do win polskich. Standardowe szczepy o wysokiej kwasowości – Chenin Blanc z Loary, Riesling z Niemiec, Furmint z Tokaju – miewają 7–8g kwasu i właśnie w tych winach najczęściej zostawia się cukier resztkowy.

            No i Schilchery z cukrem owszem bywają.

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Bywają, ale to pewnie nisza w niszy. ;-)

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            Aby na pewno?
            Piłeś Grzegorzu jakiegoś schilchera zupełnie bez cukru?
            Bo ja chyba nie…

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Pewnie nie, ale uwaga Red. Nacz. dotyczyła zawartości kwasu winnego, a nie cukru resztkowego, a tego kwasu schilchery zawierają odpowiednio dużo. ;-)

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            No i właśnie do Ciebie pytanie kieruję, bo przecież napisałeś, że przy tej wysokiej zawartości kwasu „Jakoś nikt tam nie myśli aby zostawiać tam jakiś cukier.”
            Mnie się zaś wydaje, że i owszem, resztkowy cukier w rzeczonych schilcherach występuje regularnie. A że nadal są oznaczone jako wytrawne, to tylko dzięki wyjątkowi „9-2”.

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Może faktycznie wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. ;-)
            Ciężko jest znaleźć schilchera gdzie zawartość cukru resztkowego zbliżała by się (lub ją przekraczała) do zawartości kwasu winnego. Wina te w swej większości są w smaku mocno kwasowe (zupełnie odwrotnie niż opisywane powyżej wina z Winnicy Turnau).

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            teraz mamy jasność :-)

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            A przy okazji przykład jak można prowadzić rozmowę na tematy związane z winem, a nie: Kto za ile kupił? Dlaczego ten mnie okrada? Dlaczego Ty okradasz Państwo? Dlaczego wspierasz kolesi a nie mnie? itd.

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            a tu ciekawostka: 17,8g cukru… dziwadełko, ale i takie istnieją ;-)
            http://www.weingut-resch.at/d/det/11/schilcher-klunkeraberg-halbtrocken-2015.htm

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            No dziwadełko ;-) ale szczerze mówiąc w ogóle takich nie szukałem. :-)

        • Sławomir Hapak

          Zofia

          Pani Zofio! nie bardzo mamy na tym etapie inne wyjście, jak traktować je jako wina specjalnej troski. Taki etap rozwoju. Podobną miarą traktujemy też wina brytyjskie czy skandynawskie, więc trudno tu mówić o hipokryzji – to raczej realizm.
          Ale gdy tylko nasz areał winnic zbliży się do wspomnianych przez Panią Węgier, to natychmiast zaczniemy je traktować tymi samymi kryteriami co węgierskie.
          „Będziemy” to w tym wypadku lekki eufemizm, bo oboje (nie zaglądając nikomu w metrykę) dawno już w grobach będziemy leżeli ;-)

    • Maciej Nowicki

      Wieńczysław

      Chciałbym jedynie podkreślić iż nie przypominam sobie bym wyśmiewał międzynarodowe konkursy winiarskie, co więcej uważam iż akurat te o których wspominam trzymają poziom.