Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Na łonie natury

Komentarze

Winicjatywa po raz pierwszy zawitała do Trójmiasta. We współpracy z dobrym duchem lokalnej winomanii Mikołajem Wierzbickim miałem przyjemność zaprezentować chłonnemu gronu kilka znakomitych win naturalnych. Degustacja udała się znakomicie. Nie było złych win (poza Dettori Ottomarzo 2005, podanym jako digestif, który zbyt daleko już poszedł w stronę aceto balsamico), było kilka wielkich, na czele z Heymann-Löwenstein Riesling Stolzenberg 2004 (ten winiarz nigdy nie zawodzi, a młodziak z rocznika 2004 uderzał idealnym miksem cukru i soli), Telavi Wine Cellar 10 Kvevri 2009 (opowiadałem o tym winie już tu; znów zachwyciło świetną świeżością, którą tak trudno zachować w białych winach z amfory) i Gravner Rosso 2004, wino zdumiewające przede wszystkim młodością, a raczej bezczasem – podejrzewam że za 50 lat będzie smakowało tak samo.

Telavi-Wine-Cellar-Rkatsiteli-10-Kvevri-2009.jpg
Nieoczekiwany triumfator.

Ozdobą degustacji było jednak menu degustacyjne, przygotowane przez Artura Moroza, szefa kuchni restauracji Bulaj, gdzie się spotkaliśmy. Już dawno żaden polski szef kuchni nie zrobił na mnie takie wrażenia skromnością i intuicją. Intuicją, bo nie próbowawszy win (pochodzących z zasobów prywatnych, więc mieliśmy tylko po jednej butelce) dopasował się ze smakami na talerzu bardzo dobrze, a niekiedy kongenialnie (królik w pomidorach ze szczyptą cynamonu do pomidorowo-cynamonowego Arianna Occhipinti Il Frappato 2008!).

Artur Moroz Restauracja Bulaj
Wielki i skromny Artur Moroz. © Maciej Warowny / Trojmiasto.pl.

Skromnością, bo zamiast epatować pianką z foie gras, kulkami z ciekłym żółtkiem czy innymi molekularnymi gusłami, kładł na talerz dwa–trzy proste, najwyższej jakości składniki i pozwalał w ciszy, bez perkusyjnego podkładu, zabrzmieć temu pięknemu dwugłosowi. Less is more – tej trudnej prawdy Morozowi nie trzeba tłumaczyć. Po ośmiu daniach wstałem od stołu nie zmęczony, a wręcz uwznioślony.

Radikon-Jakot-2005.jpg
Najbardziej zwariowane wino popołudnia…

Zbudowany byłem także reakcją gości na wina naturalne, których w dużej większości nie znali – gdy piliśmy SoNo Sangiovese 2011, niemal wszyscy stwierdzili, że pierwszy raz próbują wina bezsiarkowego. Jak wiadomo, ten rodzaj wina nie jest łatwy w odbiorze, szczególnie dla nowicjuszy w temacie. No bo jak zareagować na 15% alkoholu w Hatzidakis Santorini Nykteri 2002, na zwierzęcy jak w arce Noego zapach w Emidio Pepe Montepulciano d’Abruzzo 2008, na bursztynowo-brunatną (bo nie było to nawet „wino pomarańczowe”) barwę Radikon Jakot 2005? A jednak po paru kieliszkach te dziwne korzenne smaki okazywały się całkiem przystępne, odmienność struktury win naturalnych zupełnie czytelna, w tlenolubnym bursztynie Radikona wręcz się rozsmakowywano. To dowód, że wina naturalnego dla okazania swych walorów (te, które je mają) potrzebują po prostu otwartego umysłu.

Radikon-Jakot-2005-kolor.jpg
…i jego zwariowany kolor.

W drugiej części popołudnia pięciu trójmiejskich importerów zaprezentowało selekcję swoich win. Noma zgodnie z tematem imprezy polała biodynamiczne wina Cascina San Lazzaro (podobało mi się Dadelio Bianco 2010, macerowane, ale bez przegięć) oraz „normalne”, wśród których najciekawsze okazało się bodaj A Mano Promessa 2009, smaczne i niedrogie (28 zł) Merlot–Syrah z Apulii do codziennego hamburgera. Sympatyczny sklep Oliwa i Wino państwa Makowskich wystąpił jako przedstawiciel znanych wszem i wobec importerów Atlantika i Marani; poza już wspomnianym Satrapezo najciekawiej zaprezentowało się CARM Douro Reserva 2000, 12-letnie, już podstarzałem, ale wciąż soczyste wino portugalskie; zaskakujące!

Winicjatywa-podbija-Sopot-królik-w-pomidorach.jpg
Do Frappato obowiązkowo królik z cynamonem.

Ciekawe butelki pokazał Marc Petit z firmy Cyrano & Roxane. Dawno nie piłem tak żywego, cytrynowego Côtes du Rhône w bieli, jak Domaine La Roubine La Terre d’Yvonne 2011 (52 zł). Na bardzo wysokim poziomie stoją wina z biodynamicznej posiadłości Borie La Vitarèle w Saint-Chinian. Les Schistes 2011 to były szczyty mocy i głębi smaku w tonacji ziemisto-czekoladowej; bardzo mocne wino do odłożenia na parę lat, bo nawet do jagnięcia było ciut za mocne (80 zł); w sumie za przeszło pół ceny prawie równie dobrze wypadło Terres Blanches 2011 (49 zł). Dolio Vini z kolei zaprezentowało interesujący koktajl włosko-węgiersko-rumuński (te dwa ostatnie kraje z oferty Interwinu); zapamięta spokojne, klasyczne, zmysłowe Sangiovese di Romagna od Tre Monti. Wreszcie Rio del Vino, czyli autorski projekt trzech miłośniczek win hiszpańskich – Magdaleny Zemfler, Katarzyny Kostro i Anny Hawro-Chyrek. Miłym zaskoczeniem była tu bezbeczkowa, świetnie intensywna Jumilla Solana de Mayorazgo 2009 (39 zł, dobra cena) czy taniutki i dobry w swojej cenie Priorat Clos de Tafall (50 zł). Z perspektywy Warszawy aż żal, że wina te dostępne są tylko na Pomorzu.

Winicjatywa-podbija-Trójmiasto-łosoś-z-gładzicą.jpg
Łosoś z gładzicą, kolejne wybitne danie Artura Moroza.

Dettori, Heymann-Löwenstein, Radikon, Gravner, Occhipinti, Hatzidakis, Pepe – zbiory prywatne, pozostałe wymienione wina udostępnili do degustacji ich importerzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jakub Kalinowski

    kiedy podobny event w Warszawie?

    • Wojciech Bońkowski

      Jakub Kalinowski

      Gdy jest popyt, od razu pojawia się podaż ;-)

  • monty

    Merlot–Syrah z Apulii do codziennego hamburgera. Litości…….

    • Wojciech Bońkowski

      monty

      Dla Ciebie była zagrodowa gładzica z utlenionym Santorini, więc nie powinieneś narzekać.

  • Sstar

    Próbowaliśmy rocznik 1995 Merlota od Gravnera i też ciągle świeżynka:
    http://www.sstarwines.pl/wino12489