Na stronie Winkolekcji degustowanego wina nie było, ale w połowie słuchania stwierdziliśmy, że tak na sucho się nie da – szybko podjechaliśmy na Olkuską i całe szczęście – w sklepie butelka się znalazła :)
Słuchanie Was z otwartą butelką wina jest zdecydowanie przyjemniejsze. Chociaż mało mówiliście o samym degustowanym winie tym razem. W smaku jest genialne, zwłaszcza po kilkunastu minutach, jak już się otworzy. Zobaczymy, jak będzie smakować jutro.
Zjedliśmy też do tego jakiś podstawowy francuski Camembert, pasowało.
Dźwięk minimalnie lepszy, ale restauracja w tle rozpraszała. Nie narzekałbym na audycję nagraną w ciszy, albo nawet w studio. Zwłaszcza że dla Was jest to po prostu rozmowa przy winie, a dla wielu słuchaczy napakowana informacjami audycja. Której słuchamy z nabożną czcią ;)