Zagraliśmy dla WOŚP
Tragiczne wydarzenia niedzielnego wieczora i śmierć prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza sprawiły, że trudno nam wykrzesać dziś optymizm i chwalić się głośno osiągnięciami. Jednak wdzięczność dla naszych Czytelników i przyjaciół nakazuje powrócić do niedzieli, kiedy zagraliśmy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I to bardzo skutecznie.
6750 złotych – tyle udało nam się zebrać w trakcie trwającej zaledwie trzy godziny akcji. W niedzielę 13 stycznia, w dniu, w którym grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, zorganizowaliśmy specyficzną akcję adopcyjną. Specyficzną, bo adoptować można było… wino.
Do redakcji Fermentu i Winicjatywy trafiają dziesiątki butelek do degustacji. Z większości porcje degustacyjne o objętości nie przekraczającej 100 ml pobieramy przy pomocy systemu Coravin (wino odciągane jest za pomocą cienkiej igły wbijanej w korek, a w jego miejsce do butelki trafia argon zabezpieczający jej zawartość przed zepsuciem na miesiące, a nawet lata). A to oznacza, że w redakcji zostaje mnóstwo niemal pełnych, interesujących flaszek. Niekiedy dostajemy również po dwie butelki wina do degustacji, wykorzystujemy zaś tylko jedną. Resztę zestawu adopcyjnego stanowiły wina przekazane z własnych zasobów przez redaktorów Fermentu i Winicjatywy. W sumie w niedzielny poranek na naszych stołach stanęło 300 butelek wina.
Zasada była prosta. Flaszki pogrupowaliśmy w zależności od jakości i sugerowanej ceny w cztery grupy – win wartych naszym zdaniem 5, 10, 20 i 50 złotych. W tej ostatniej znalazły się choćby takie rarytasy jak Barolo 2012 od Giovanniego Corino, Châteauneuf-du-Pape 2010 Paula Jabouleta czy 6-putonnowy Tokaj Aszú 2007 Patriciusa, a więc wina, których ceny wielokrotnie przekraczają 50 zł. Butelki rozdawaliśmy za darmo, oczekując jednak od gości datku na WOŚP w wysokości adekwatnej do sugerowanej wartości adoptowanych butelek. Do adopcji trafiło też kilkadziesiąt archiwalnych numerów Fermentu.
Zainteresowanie akcją i hojność naszych Czytelników przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Pierwsi przybyli do redakcji już kwadrans przed oficjalnym rozpoczęciem adopcyjnego popołudnia. I tak na rozmowach o winie i szabrowaniu po stołach upłynęły trzy godziny. 300 butelek znalazło nowy dom. Przed piętnastą zawitały do redakcji trzy zaproszone dziesięciolatki, oficjalnie zarejestrowane wolontariuszki WOŚP ze sztabu nr 972 mieszczącego się w Zespole Szkół nr 16 STO w Warszawie. Pieniądze z datków trafiły do zaplombowanej orkiestrowej puszki – w sumie 5500 złotych. Kolejne 1250 zł otrzymaliśmy w formie przekazów bankowych. Pod czujną ochroną redakcji, puszka z zebraną gotówką została przetransportowana do sztabu i zaksięgowana.
Nasza radość trwała krótko. Zamach na prezydenta Adamowicza, jego śmierć, wreszcie rezygnacja z kierowania WOŚP przez Jurka Owsiaka sprawiły, że mimo wielkiej satysfakcji trudno się nam dziś uśmiechać. Wiemy jednak, że pieniądze przekazane za naszym pośrednictwem WOŚP trafią tam gdzie powinny – do najbardziej potrzebujących. My zaś deklarujemy w imieniu swoim i naszych czytelników chęć dalszego grania w tej Orkiestrze. Pełni wiary deklarujemy zatem: do zobaczenia za rok!