Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Vininova 2016

Komentarze

Od zeszłego roku mam dodatkowy argument, by podróżować po Polsce. To właśnie wtedy – a dokładnie w czerwcu, Vininova po raz pierwszy zorganizowała „wyjazdową” prezentację swojego portfolio. Później odwiedziłem Kraków przy okazji jesiennej degustacji, teraz czas przyszedł na Wrocław.

Miejsce prezentacji - wrocławski Hotel Monopol. © Booking.com.
Miejsce prezentacji – wrocławski Hotel Monopol. © Booking.com.

Choć mapa winiarskich miejscówek wartych odwiedzenia w tym mieście cały czas się rowzija (wymieniał je Sławek Sochaj), to większe degustacje zdarzają się tu nadal bardzo rzadko. Niedawno odbył się tutaj festiwal musiaków, Wrocław odwiedził też inny importer – The Fine Food Group, niemniej większych powodów do zadowolenia nie ma – tak wśród profesjonalistów, jak i zwyczajnych miłośników wina. Potwierdzali to przepytywani przeze mnie goście samej degustacji, którzy nie mogli przypomnieć sobie podobnej imprezy w ostatnim czasie, a nie wyglądali na takich, którzy mają problemy z pamięcią lub na imprezie znaleźli się przypadkiem.

Goście dopisali. © Maciej Nowicki.
Goście dopisali. © Maciej Nowicki.

W tym roku motywacji do degustacji było co nie miara. O ile bowiem w Krakowie bez problemu wskazać można było największą gwiazdę – była nią Catena Zapata – to w czasie prezentacji aktualnego portfolio, mieliśmy do czynienia z całym gwiazdozbiorem. Nie dało się nie zauważyć wyraźnej dominacji włoskiej części nieboskłonu – Vininova stała się wyłącznym importerem w Polsce takich marek jak Casanova di Neri i Castello di Voplaia (Toskania), Argiolas (Sardynia), Cusumano (Sycylia) czy Elvio Cogno (Piemont). Pojawił się także mniej znany (ale uznany) producent z Friuli – Vie di Romans. Spośród gwiazd innych galaktyk, w ofercie znajdziemy teraz wina od Zoltána Demetera z Tokaju, w towarzystwie niemniej znanego Tokaj-Hétszőlő. Z kierunków bardziej egzotycznych, francusko-libański projekt Château Massaya i jedne z najbardziej eleganckich win z Libanu, jakie piłem w ostatnim czasie. A wszystko wymienione winnice dołączyły do tych już obecnych w portfolio. Efekt? 37 stolików degustacyjnych i ponad 300 win do spróbowania. Wybrać te najlepsze nie było łatwym zadaniem, ale czego nie robi się dla naszych kochanych Czytelników. Poniżej mój subiektywny TOP 10:

1 barolo-riserva-docg-vigna-elena

Elvio Cogno Barolo Vigna Elena 2010 – o winach tego producenta pisaliśmy jeszcze za czasów obecności u poprzedniego importera, a Vigna Elena to jedno z naszych ulubionych Barolo. Powstaje tylko w najlepszych rocznikach, a 2010 jest po prostu wspaniały. Kwiatowy w bukiecie, w ustach pełen czarnych owoców, nut ziołowych, balsamicznych, akcentów anyżu i skóry, z wyraźną taniną. Powstało tylko 4 tys. butelek i choć wino jest potrzebuje ładnych paru lat na osiągnięcie szczytowej formy, zdecydowanie polecam taką inwestycję (340 zł). ♥♥♥♥♡

2 castello-di-vopaia-chianti-classico-docg-riserva-

Castello di Volpaia Chianti Classico Riserva 2013 – po wielu latach błąkania się poszczególnych etykiet po naszym rynku, jeden z najbardziej uznanych producentów Chianti Classico wreszcie odnalazł swój dom. Oby na dłużej, dzięki temu i my będziemy mogli cieszyć się tak eleganckimi, dobrze zrównoważonymi i pełnymi aromatów leśnych owoców i przypraw winami. Riserva 2013 – choć jeszcze z wyraźną taniną – daje już sporo przyjemności, rzecz jasna bez problemu da ją także za 6–8 lat (123 zł). ♥♥♥♥

3 casanova-di-neri-brunello-di-montalcino-docg

Casanova di Neri Brunello di Montalcino 2011 – kolejna uznana marka I kolejne dobre wino. Na uwagę zasługuje nie tyko dobry owoc (dojrzałe wiśnie), nuty fiołkowe i balsamiczne, ale i znakomita struktura i kwasowość. Nie było łatwo to osiągnąć, rocznik 2011 należał do tych zdecydowanie cieplejszych, a mimo to wino jest naprawdę dobrze zrównoważone i eleganckie. Moim zdaniem jest także dużo lepsze od nieco przerysowanej, także cenowo, Tenuta Nuova z tego samego rocznika  (224 zł). ♥♥♥♥+

4 Cusumano Alta Mora

Cusumano Etna Rosso Alta Mora 2014 – to nie nowość na polskim rynku, przez lata wina Cusumano były obecne w ofercie Vinoteki13. Z tamtych czasów pamiętam świeże, owocowe i nieźle wycenione Nero d’Avola, które na szczęście mogę znaleźć także teraz (54 zł, rocznik 2015), ale tym razem moja uwaga skupiła się nowym projekcie – Alta Mora. Obejmuje parcele położone po północnej stronie wulkanu Etna (pierwsze trzy od 2013 roku, trwają prace przy kolejnych, a także odbudowie tradycyjnych, kamiennych tarasów). Alta Mora Etna Rosso powstaje w 100% ze szczepu Nerello Mascalese, jest przepełniona owocami jeżyn i malin oraz charakterystyczną, mineralną nutą. Świetne wino! (95 zł) ♥♥♥♥

5 argiolas-selegas-nuragus-di-cagliari-doc

Argiolas Nuragus di Cagliari S’Elegas 2015 – to może być zaskoczenie, zwykle wybieram czerwone wina tego producenta, ale tym razem największe wrażenie robił lokalny biały szczep Nuragus. Super soczysty, pełny tropikalnego owocu, z fajnym, ziołowym zakończeniem. Sporo orzeźwienia, które niełatwo było uzyskać w tym gorącym roczniku (49,90 zł). ♥♥♥

6 vie-di-romans-dessimis-pinot-grigio-friuli-isonzo-doc

Vie di Romans Friuli Isonzo Pinot Grigio Dessimis 2014 – historia tego producenta sięga 1972 roku, aktualnie gospodaruje na 50 hektarach położonych w gminie Mariano del Friuli, a jedną z jego głównych zasad jest wypuszczanie na rynek win białych dopiero dwa lata po zbiorach. Na wysokie noty zasługuje to Pinot Grigio (dojrzewa 9 miesięcy na osadzie) – sporo tu białych kwiatów, grejpfruta, gruszki, szczypta wanilii i mocna struktury. Na pewno nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa! (140 zł) ♥♥♥♡

7 massaya-terases-de-balbeck

Massaya Terrasses de Balbeck 2012 – wspólny projekt dwóch rodzin: francuskiej Brunier (Dolina Rodanu, jej wina także obecne w ofercie) i libańskiej Ghosn (Dolina Bekaa). Efekt – jak na libański klimat – jest zaskakująco europejski. Kupaż z przewagą grenache oferuje dobrą jakość owocu (jagody, odrobina morwy), pikantność (czarny pieprz) i równowagę. Bardzo przyjemne (109 zł). ♥♥♥♡

8 hetszolo-tokaji-dry-furmint

Hétszőlő Tokaji Furmint Dry 2015 – wprawdzie w roczniku 2015 Hétszőlő debiutuje ze swoim organicznym Furmintem Bio, ale mi bardziej smakowała „klasyka”. Znakiem firmowym jest  bardzo dobry owoc i mocna struktura, ale nie brakuje brzoskwini, ziół i miodowych akcentów. Furmint na bogato, ale z klasą (47,90 zł). ♥♥♥

9 demeter-zoltan-tokaji-furmint-veres-mad

Zoltán Demeter Tokaji Furmint Veres 2015 – jeden z moich tokajskich ulubieńców prezentuje styl dokładnie odwrotny od Hétszőlő. To prawdopodobniej najbardziej intelektualne furminty  w regionie, potęga czystości i mineralności, niesamowicie zrównoważone  Od Tokaj-Hétszőlő różnią go także ceny – powstające z pojedynczych, małych parceli wina należą do najdroższych w Tokaju (156 zł). ♥♥♥♥+

10 monte-carbonare-soave-classico-doc

Suavia Soave Classico Monte Carbonare 2014 – to jedyny wyłom w mojej klasyfikacji i wino, które już kiedyś polecaliśmy. Ale to Soave dojrzewa w fantastyczny sposób, cytrusy stały się wyraźniejsze, zioła objawiły się w pełniejszej krasie, kremowość zeszła na dalszy plan. Czemu o nim piszę? Bo wkrótce pojawią się wina z nowego rocznika 2015, a w nim Suavia wypadła słabiej (i nie tylko ona) – stąd warto kupować 2014, póki jest (89 zł). ♥♥♥♡

Było czego próbować! © Maciej Nowicki.
Było czego próbować! © Maciej Nowicki.

Wina zakupić można poprzez sklep internetowy (najeżdżając kursorem na link z ceną) lub w sklepach stacjonarnych importera.

Do Wrocławia podróżowałem i wina degustowałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • marek

    Vininova czyli , ja strzelam, 265 importer win włoskich i węgierskich do Polski. Pytanie kiedy dojdziemy do 500 importera win włoskich i węgierskich do Polski….
    PS kilka lat temu wypiłem dwie butelki Casanova di Neri rocznik 2001 i chociaż wino naprawdę bardzo dobre ( tak na 90pkt) to biorąc pod polska histerię na jego temat, to absolutnie żadna rewelacja. Tak że te 4 serduszka plus to pewnie też gruba przesada, tak jak w przypadku Rioja Alta…

    • Jonasz

      marek

      Casanova di Neri to wina Tuska i tyle. O tę histerię chodzi?

      • marek

        Jonasz

        nie wiem co pijał Tusk ale o dobry gust go raczej nie podejrzewam ;-) wiem co pili różni znani redaktorzy/dziennikarze zajmujący się winem w Polsce, wywodzący się ze środowiska Magazynu Wino ;-)

        • Jonasz

          marek

          Sprawdziłem. Ukochany przywódca pił Cerretalto, a to w roczniku 2010 99+ pkt. Parkera i 400€ za flaszkę. Inna liga.

          • Robert Borowski

            Jonasz

            Czyli nasz Umiłowany Przywódca („Nie będę wymieniał z nazwiska”-cyt. Stanisław Anioł) nie taki ociemniały skoro pochwalił ulubione wino Nadprzywódcy z naszego nowego bratniego Kraju Rad.

          • marek

            Jonasz

            Monica Larner żeby być dokładnym a nie Parker, któremu szkoda wątroby na włoskie wina.

    • Robert Borowski

      marek

      A ja na tej samej degustacji co kolega Nowicki również piłem to brunello i popadłem w histerię, chociaż nie wywodzę się z Magazynu Wino ani nie przyjąłem żadnej korzyści majątkowej. A Vininova ma portfolio lepsze niż ponad 260 importerów win włoskich.

      • marek

        Robert Borowski

        nuda Panie, nuda…

    • Sebastian Zdegustowany Bazylak

      marek

      A Pan z uporem maniaka rozciąga historię jednej trafionej butelki na całą markę. Nie żal Panu zdrowia? :)

      • marek

        Sebastian Zdegustowany Bazylak

        Nie jednej tylko dwóch, to primo a drugie primo to trzeba spuścić trochę powietrza z tego klubu wzajemnej adoracji gustów w jakie przemienił się światek polskiego wina. Jeśli pijesz coś naprawdę ohydnego a wszyscy w około piszą jak mantrę, że to cudo i wzajemnie się poklepują się po plecach to w końcu chyba należy głośno powiedzieć że „król jest nagi” co nie?
        Niestety część blogosfery też tylko czeka na to co napiszą „umiłowani przywódcy” żeby potem w poczuciu bezpieczeństwa samemu napisać że dane wino jest dobre czy złe…

        • Sebastian Zdegustowany Bazylak

          marek

          Proszę bardzo, tu wpis na długo przed tym, zanim Winicjatywa opisała to wino.
          http://zdegustowany.com/2015/11/27/la-rioja-alta-nie-tylko-rioja-alta/

          • marek

            Sebastian Zdegustowany Bazylak

            Gran Reserva 904 – „Tanina w punkt, finisz świetny”
            w moich butelkach nie było nawet śladu taniny o finiszu nie wspominając. Pan ocenił rocznik 2004 na 95 pkt a ja 2001 jedną butelkę na 55 drugą na 60 pkt.
            Przy czym poświeciłem się i nie piłem 1-2 łyków na degustacji jak Pan tylko wypiłem dwie pełne butelki żeby być pewnym.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Jak widać, pisanie notek i komentarzy po dwóch butelkach to też kiepski pomysł.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Widzi Pan ja w przeciwieństwie do Pana pisze notki po wypiciu przynajmniej całej butelki a czasami dwóch a po drugie prawie zawsze płacę za butelkę. To są dwa argumenty, którymi Pan nie może się pochwalić pisząc większość swoich recenzji.

          • Irek „blurppp” Wis

            marek

            Ja kiedyś po 2 butelkach chciałem SMS do żony napisać, ale słabo wyszło, żona do dziś ma że mnie polew. Nauczyło mnie to, pisanie po 2 butelkach może skutkować śmiesznością

          • marek

            Irek „blurppp” Wis

            blurppp, te dwie butelki 904 wypiłem w tygodniowym odstępie, żeby ochłonąć po koszmarnej pierwszej, tak że spokojnie z tymi wnioskami.

        • Robert Borowski

          marek

          Nie jestem sumieniem blogosfery i nie wiem ile racji jest w Pana wypowiedzi. Ja bez konsultacji z umiłowanymi przywódcami zachwyciłem się brunello. Papugując kolegę Bazylaka: http://winny.com.pl/2016/09/30/degustacja-a-terroir-wroclaw-vininova-i-zbyszek-cybulski/

          Nie mam problemu z tym, że dla kogoś to wino będzie ohydne, bo ja go nie zrobiłem:). Ale gusty mamy czasem podobne, wczoraj kupiłem Giscours, nad którym Pan mlaszcze. Po analizie wybrałem jednak 2010.

          • marek

            Robert Borowski

            niech Pan czyta ze zrozumieniem co napisałem o tym Brunello 2001, o ohydnym to pisałem o Rioja Alta.
            A co do Giscours prosze jeszcze raz przeczytać co napisałem o porównaniu 2009 i 2010 bo tutaj też Pan nie zrozumiał, dla kogo który rocznik jest lepszy.

          • Robert Borowski

            marek

            Zrozumiałem poprawnie, to był skrót myślowy (rioja czy brunello) – że nie przeszkadza mi czyjaś diametralnie inna ocena wina. Wiem, że Pan pisał o 2009 i napisałem „wybrałem jednak 2010” (proszę czytać ze zrozumieniem, hehe). Parker nie jest dla mnie papieżem, a oprócz niego i Atkina nieco częściej doceniano 2010. Poza tym w perspektywie 10-20 lat dominanta CS w tym właśnie roczniku dużo obiecuje.

          • marek

            Robert Borowski

            Co do Giscours to cellartracker daje średnie podobne noty 91,6 v 91,8 wiec nie ma co włosa na czworo dzielić. W każdym razie idę o zakład że to lepsze wino do Casanova di Neri 2011.

            Kupił Pan coś jeszcze w Leclercu?

          • Robert Borowski

            marek

            Zakładanie się nie ma sensu, zwłaszcza, że nie mamy otwartych butelek. Kupiłem trochę win, Pana może zainteresować rollandowskie Clos de los Siete 2013 za rozsądne 80 zł. Oglądałem ceny, Bordeaux wcale nie tanie: drugie Estournel i Beaucaillou z 2011 za jakieś 250 zł, Leoville Poyferre 2010 za 550, itd. Montrose, L’Evangile i Conseillante 2011 też ok.500 zł. Z normalniejszych win Bernadotte 2008/2012 za 50, Fourcas Dupre 2013 za 70.

          • marek

            Robert Borowski

            Piłem kiedyż starszy rocznik Clos de los Siete, bardzo fajne wino ale ja bym bardziej polecał Louis Martini Cabernet Napa 2012( genialny rocznik w Napa) za 100zł w FWS.
            A co do Bordeaux to Bernadotte 2008 za 50 zł jest OK natomiast Leoville Poyferre 2010 za 550 TO JEST HIT, chyba że Pan pomylił rocznik bo kilka miesięcy temu widziałem w Leclercu Poyferre 2011.
            Leoville Poyferre 2010 https://www.farrvintners.com/wine.php?wine=29522
            Jak kogoś stać na to wino to polecam bo to jest Real Deal, na pewno rekomendacji takiego wina od red. Bońkowskiego czy Nowickiego się nie doczekacie.

          • Robert Borowski

            marek

            Pomylenie roczników 2010 i 2011 w Bordeaux groziłoby podwójnym drenowaniem kieszeni, Leclerc ma 2010. Dla bogatych to może hit, ale to jest portal dla grupy miłośników win, a nie pięciu klientów domów aukcyjnych…

          • Peyotl

            marek

            Po co pan tu w ogóle wchodzi i pisze, skoro Bońkowski jest taki beznadziejny? Jest pan arogancki i przemądrzały, ot co.

    • Wojciech Bońkowski

      marek

      W świecie Marka bez zmian – jak nie zgadzacie się ze mną, to się nie znacie.

      Nieważne, że złoty medal Magazynu Wino zdobyło Casanova di Neri Brunello 2004, a nie 2001, że degustacja odbyła się 6 lat temu, że w degustacji w ciemno pokonało wszystkie inne wina, a w komisji byli m.in. Marek Bieńczyk, Tomek Prange-Barczyński i Sławomir Chrzczonowicz. Ważne, że mi nie smakowało…

      Może wystartuje Pan na prezydenta? Sondaże w USA dałyby Panu duże szanse.

      • marek

        Wojciech Bońkowski

        Może lepiej niech Pan poprzestanie na pisaniu recenzji win włoskich czy węgierskich które Panu tak smakują bo tego typu ‚riposty” w komentarzach wychodzą Panu coraz słabiej. Może dla Pana argumentem na to, żeby Pana samego przekonać, że dane wino jest znacznie lepsze niż Panu smakuje jest opinia Pana kolegów, tym gorzej to o Panu świadczy jako o krytyku, ale naprawdę teksty tego typu, że skoro ktoś dał złoty medal to ja mam uważać że to jest jakiś cymes to są słabe (mega słabe). Ja już z takiej dziecinady dawno wyrosłem, chociaż widzę że Pan w niej dalej tkwi mimo że starszy ode mnie.
        Pewnie koledzy też się Panu rewanżują takimi duserami jak im jakieś wino, przez Pana okrzyczane, zwyczajnie nie smakuje.
        Tak wygląda nasz polski światek wina.
        PS z Pana komentarza wynika że jest pan gorącym zwolennikiem trockistki Clinton. To też jest słabe…

        • Wojciech Bońkowski

          marek

          „argumentem na to, żeby Pana samego przekonać, że dane wino jest znacznie lepsze niż Panu smakuje jest opinia Pana kolegów, tym gorzej to o Panu świadczy jako o krytyku, ale naprawdę teksty tego typu, że skoro ktoś dał złoty medal to ja mam uważać że to jest jakiś cymes”

          Za to jak Monica Larner da 97 punktów, to cymes gwarantowany.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Jeśli coś mi wybitnie nie smakuje i uważam że jest paskudne tak jak ta Rioja 904 i Larner da 97 pkt to będzie taka sama sytuacja jakby Pan dał 97pkt.
            Żeby Pana ego trochę podłechtać to dla mnie ona nie jest większym autorytetem jesli chodzi o wina włoskie niż Pan.
            A co do tego Brunello 2001 to napisałem że było bardzo dobre ale dawanie takiemu winu srebrny medal jako drugiemu najlepszemu w Polsce bez względu na przedział cenowy to tylko mogło sie zdarzyć w jury opanowanym przez zatwardziałych italofilów jak Pan.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Co innego gdyby w jury byli zatwardziali bordo i kalifile jak Pan, czyli zupełnie obiektywni degustatorzy. Wtedy wynik byłby prawidłowy.

            Ale chyba kręcimy się w kółko, więc oszczędźmy kolejnych odsłon tej komedii pozostałym Czytelnikom, bo po statystykach wejść na portal widzę, że mają już dość.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Wyjątkowo się z Panem zgadzam ;-) widzę że Pan załapał, że te medale to tak naprawdę skutek prywatnych preferencji degustatorów ( ulubiony kraj Włochy i trzy pierwsze miejsca) a nie realny przegląd najlepszych win dostępnych w Polsce.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Każda ocena, również Parkera i Larner, jest skutkiem prywatnych preferencji degustatorów.
            Ponadto ponieważ jest Pan bardzo młody, to nie może Pan pamiętać jaka była w 2006 roku dostępność czołowych win z Włoch vs innych krajów na polskim rynku. Aczkolwiek ja też potem (2011/12) krytykowałem medale MW za zbytnią jednostajność i postulowałem wprowadzenie parytetu, więc co do zasady się zgadzam z tym argumentem.

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            w 2006 roku Mielżyński miał już otwarty sklep, działały Festus i niesławne LPdV działały delikatesy Alma i Piotr i Paweł tak że wybór drogich win z innych kierunków jak Włochy był

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Tyle że te wina z innych kierunków nie spełniały kryteriów degustacji Grand Prix – dostępne były w zbyt małych ilościach albo redakcja ich po prostu nie próbowała w roku poprzedzającym finałową degustację. Wiem że był Pan wtedy zbyt młody, żeby czytać pisma o winie, ale to wszystko było dokładnie wytłumaczone w Magazynie.

        • Robert Borowski

          marek

          To wzajemne gryzienie się najpierw po kostkach, a teraz po łydkach nawet ma swój urok, przynajmniej ja poczytałem z pewnym zainteresowaniem:) Ale PS-em zapalił Pan mi dodatkowy alert w głowie, bo jestem politologiem (emerytowanym) i byłem trockistą (aktywnym). Co prawda zerwałem z polityką, ale protestuję przeciwko określaniu kandydata na prezydenta USA trockistą. Nawet, jeśli to jest tania obelga i słowo-wytrych na przeciwnika politycznego. Pozostańmy przy winach, bo na tym jednak Pan zna się lepiej, a korwinizmy i kalambury zostawmy panu Januszowi.

          • Marcin Aleksander

            Robert Borowski

            Z tymi winami u legendarnego Pana marka to też tak jednostronnie, po linii partyjnej, a chłop wszak młody i tak dał się otumanić. A może lepiej; zakuć w kajdan :P. Ale ok; co kto woli.

        • Peyotl

          marek

          W naszym polskim światku wina zdarza się również chamstwo i napastliwość, jak widać. I po co to robić? Frustracje zanosi sie do terapeuty, a nie tu. Proponuję zbanować tego pana, bo krew psuje.

      • marek

        Wojciech Bońkowski

        I jeszcze jedno, sprawdziłem te całe medale, wino o którym ja pisałem czyli Casonova di Neri 2001 dostało srebrny medal Magazynu wino w 2006 roku wiec po co Pan pisze o roczniku 2004 , którego ja nie piłem to nie mam pojęcia.
        https://event.targi.krakow.pl/pl/strona-glowna/targi/5-miedzynarodowe-targi-wina-w-krakowie/poprzednia-edycja/grand-prix-magazynu-wino-2006.html

  • Sławomir Hapak

    Zachęcony Twoim entuzjastycznym wpisem na temat Demetera zajrzałem na stronę Vininovy.
    Dużo nowości. Na przykład takie: „Nawet nie zdajemy sobie sprawy z potęgi winiarskiej Węgier a to przecież tylko 1500 km od Polski.” Dużym wkładem we współczesną wiedzę winiarską jest też umieszczenie gór Matra nad Balatonem czy zauważenie wpływu Atlantyku na klimat Panonii.
    Czasem wydaje mi się, że jako importerzy zbyt niefrasobliwie podchodzimy do tego, co oferujemy odbiorcom poza samym winem.

  • GrzegorzC

    Cytuję Red.Nacz: „Demeterowi i jego polskiemu debiutowi poświęcimy wkrótce osobny tekst.” Czy to jest ten tekst? Czy można spodziewać się czegoś więcej?

    • Wojciech Bońkowski

      GrzegorzC

      A co, mało Panu Demetera? ;-)

      • GrzegorzC

        Wojciech Bońkowski

        Mało. ;-)

  • Lolek

    Zajrzałem do linka podanego przez red. Nowickiego dot. Brunello Tenuta Nuova 2011 i niestety Vininova podaje nieprawdę. To wino nie otrzymało 100 punktów od Parkera. Ooops pardon my ignorance – od Moniki Larner.

    • Nasz Świat Win

      Lolek

      100 punktów otrzymał o ile mnie pamięć nie myli któryś z wcześniejszych roczników, przynajmniej tak pamiętam z wizyty u producenta

      • Robert Borowski

        Nasz Świat Win

        Sprawdziłem, rocznik 2010 czyli na stronie Vininovy jest nieścisłość. Bardziej mnie drażni częsta marketingowa praktyka jechania na Parkerze. 100 u Parkera brzmi efektownie, bo co komu mówi 100 Moniki Larner?

      • Mateusz Papiernik

        Nasz Świat Win

        To jest w ogóle temat, który dotyczy wielu importerów. Chwalenie się medalami/punktami to jedno, ale jest jeszcze oferowanie w sklepie internetowym win opisanych niewłaściwym rocznikiem. W Vinonovej już raz kupiłem w ten sposób szampana z innego rocznika, niż chciałem – a były to roczniki dalece różne.

        • Nasz Świat Win

          Mateusz Papiernik

          To prawda, ale to akurat nie tylko polska przypadłość ;)

          • Mateusz Papiernik

            Nasz Świat Win

            Tak, to dość powszechny temat :) Zresztą, regulamin większości sklepów jawnie o tym pisze, że może być taka sytuacja, że rocznik się nie będzie zgadzać. Nie zmienia to faktu, że można czuć się zawiedzionym, kiedy zamiast fantastycznego rocznika X przyjeżdża w paczce drastycznie mniej fantastyczny X+1, a wino do tanich nie należało. :)

  • GrzegorzC

    Pomarańczowa rewolucja dotarła do Tokaju? Ciekawe czy pojawi się w ofercie Vininovy?

    https://uploads.disquscdn.com/images/3d4bc01834c633e99e2272d2e5886816631cde045c044c2c6d727754f94fcd9a.jpg

    • Wojciech Bońkowski

      GrzegorzC

      Nic mi nie wiadomo o dostępności tego wina w Polsce. Jest to bardzo mała produkcja i do tego, moim zdaniem, wyraźnie słabsza niż pozostałe wina Demetera.

      • GrzegorzC

        Wojciech Bońkowski

        Rozumiem Panie Wojciechu, ze już miał Pan okazje próbować to wino (zdaje się, że jest dostępne w sprzedaży dopiero od niedawna)?

        Tak czy inaczej jestem bardzo ciekaw tego wina, gdyż przy całej sympatii dla tokajskich producentów trudno (chyba?) powiedzieć, że są szczególnie zainteresowani naturalnymi/pomarańczowymi/niekonwencjonalnymi ect. eksperymentami.

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzC

          Piłem wszystkie trzy roczniki tego wina wizytując Demetera na miejscu w Tokaju. Jest dobre, ale bez tej głębi i czystości, które mają „normalne” wina Demetera.

          Jeśli chodzi o eksperymenty w Tokaju, jest ich wiele, ale akurat nie dotyczą pomarańczu. Generalnie zimne, północne regiony winiarskie rzadko odnoszą sukcesy w tej konkurencji – wina pomarańczowe to raczej domena Sycylii, Chorwacji, Friuli, Langwedocji niż Chablis czy Mozeli. W mniej dojrzałych winogronach jest mniej polifenoli, więc macerując skórki w białym winie mamy mniej do zyskania, a więcej do stracenia (delikatne aromaty) niż w przypadku win śródziemnomorskich.