Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Varsovino 2018 – tym razem bez tempranillo

Komentarze

Tegoroczna wystawa win hiszpańskich Varsovino, która po raz pierwszy odbyła się w prestiżowych wnętrzach nowo otwartego po remoncie Hotelu Raffles Europejski była już 14. odsłoną tej imprezy. Od czasu pierwszej edycji wiele się zmieniło na polskim rynku, w zupełnie innym kontekście funkcjonują na nim też wina hiszpańskie. Po okresie fascynacji klasycznymi markami z Riojy czy Ribery del Duero i zachłyśnięciu się winami z Prioratu mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją, w której do głosu doszedł hiszpański Lewant z miłymi polskiemu podniebieniu i kieszeni winami ze szczepów bobal i monastrell czy różnorodnością win z Katalonii i Galicji. Niemały w tym pewnie udział organizatora Varsovino – Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii, a w szczególności niestrudzonej w promowaniu win hiszpańskich Małgorzaty Kozakiewicz. Szczególnie lubiłem degustacje komentowane, w latach poprzednich prowadzone między innymi przez Pancho Campo pierwszego Master of Wine z Hiszpanii czy również noszącego ten tytuł genialnego Pedro Ballesterosa, który jak nikt inny potrafi opowiadać o winie.

 

 

Mając w pamięci te ciekawe doświadczenia, udałem się na degustację Spanish Surprises prowadzoną przez Audrey Doré – uznaną francuską sommelierkę pracującą od lat w czołowych restauracjach Hiszpanii. Największą niespodzianką tej degustacji był brak niespodzianki. Prowadząca seminarium była zdziwiona tym, że nasza publiczność jest świetnie zorientowana w przedstawianych przez nią szczepach, dodając że w Madrycie mało kto słyszał o szczepie bobal. Gdy spytała o znajomość godello, przypomniała mi się V edycja warszawskiej imprezy z 2009 roku i pierwsze moje spotkanie z tym szczepem i to w nie byle jakiej odsłonie, bo wystawiała się wtedy winiarnia Valdesil (obecnie w El Catador). Spróbować można było wtedy kultowego wina Pezas da Portela powstającego z najstarszych krzewów godello, którego obezwładniającą mineralną głębię pamiętam do dziś. Było to ten pierwszy raz, którego się nie zapomina i na zawsze każe z sympatią patrzeć na wina powstałe z tej odmiany.

Audrey Doré. © Ambasada Hiszpanii

Na seminarium próbowaliśmy Godelia Godello sobre lias finas 2016 z Bierzo (Rafa Wino)  uzupełnione 20-procentowym dodatkiem doña blanca. Grało bardziej dojrzałym owocem i dobrą teksturą niż głębią, było jednak dobrym przykładem stylu. ♥♥♥

Także albariño Terras Gauda Abadia da San Campio 2017 z Rias Baixas (Festus) okzało się świetną realizacją szczepu, mimo że to podstawowe wino producenta, powstające w niemałej ilości 300 tysięcy butelek. Było czyste, świeże cytrusowo kwasowe, pełne aromatów egzotycznych owoców, od brzoskwini po mango i ananasa, ładnie zwieńczone słoną końcówką (84 zł). ♥♥♥

Białe trio zwieńczyła zyskująca na popularności biała garnacha producenta Herència Altés Benufet 2017 z apleacji Terra Alta. Wino powstaje z pojedynczej działki 100-letnich krzewów, winifikuje się je w modnych betonowych fermentatorach o kształcie jajka. Niesie ze sobą aromaty dojrzałych gruszek z domieszką egzotycznego owocu, w ustach jest pełne, szerokie, o smaku pieczonych gruszek i jabłek, z ładnie zachowanym balansem dzięki świeżej kwasowości i pikantnej końcówce. ♥♥♥

Czerwoną część otworzyła mencía, Lagar de Robla Premium 2013 od Vinos de Arganza. Wiadomo było że lekko nie będzie, aromaty były zdecydowanie beczkowe. Dominowała wanilia, lukrecja i pieprz, dopiero po chwili dopuszczając owoc do głosu. Mimo pięciu lat na karku trudno jednak tu było się doszukać tu integracji. ♥♥♥

Sympatycznym, bezpretensjonalnym winem okazał się Nodus Bobal 2015 (Utiel Requena) z Bodega Nodus, nic nie udający, miękko owocowy, pełen jagód, o niezbyt długim posmaku, za to z miłą końcówką gorzkiej szałwii. ♥♥♥♡

Bodega Rodriguez de Vera Pituco Paraje las Zorreras 2015 (Jumilla) z monastrella przejawiał więcej ambicji, zaskakując aromatem czerwonych owoców, niekojarzących się z odmianą, by dopiero po chwili rozwinąć pełniejszy bukiet z lekko mineralną, grafitową nutą. W ustach ta ambicja przekładała się na mocną koncentrację i nieco może przesadzoną słodycz owocu. Końcówkę ust miał jednak po hiszpańsku zdominowaną mocnym dębem. ♥♥♥

Muszę przyznać, że Hiszpania bardziej kojarzona z czerwonym kolorem, tym razem ciekawsza była w białej odsłonie. Przechodząc na główną salę postanowiłem pójść śladem wytyczonym na degustacji, odwiedzając stoiska producentów najlepszych butelek, lub szukając lepszych interpretacji szczepów, które pozostawiły pewien niedosyt.

Odświeżenia poszukałem przy stoisku producenta cavy Pago de Tharsys, którego winnice leżą w granicach apelacji Utiel Requena. Miał kiedyś reputację jednego z najlepszych producentów cavy spoza Katalonii. Jego wina też pamiętam z warszawskiej imprezy. Powrót do podstawowych etykiet (jak na hiszpańskie warunki nietanich, około 15 euro) po dekadzie okazał się pewnym rozczarowaniem. Brakowało im złożoności i świeżości. Najlepszym winem okazało się tutaj ambitne Tharsys Unico Reserva Brut Blanc de Negre (100% bobala) dojrzewające 38 miesięcy na osadzie. Fantastyczne, wielowątkowe wino mieszające aromat czerwonych owoców z cytrusową świeżością i brzoskwiniową pełnią smaku, zakończone migdałową goryczką. Poważnej budowy, jednocześnie energetyczne. Paradoksalnie ta biała, musująca interpretacja bobala jest najbardziej złożonym winem z tego szczepu, z jakim miałem do czynienia. ♥♥♥♥

Po dobrym wstępie z albariño od Terras Gauda, odwiedziłem stoisko tego producenta, który też przed wielu laty debiutował na warszawskiej imprezie, by potem dołączyć do portfolio Vininovy (jego wybrane butelki znajdziemy też na na Wina.pl i w Festusie). Poszukuje jednak głównego importera i myślę, że powinien szybko go znaleźć. Fantastyczne było białe La Mar 2015 z Rias Baixas (ta etykieta kiedyś w katalogu Vinissimo) z rzadkiego galicyjskiego szczepu caíño blanco. Ten potomek albariño daje wina o mniejszej ekspresji owocu zarazem bardziej mineralne, co w przypadku tej etykiety, zgodnie z nazwą, przekłada się na wino bardzo słone, świeże jak morska bryza, z delikatnie tylko zarysowanym cytrusem. Po prostu świetne. (♥♥♥♡)

U tego producenta można było też odzyskać wiarę w potencjał mencii, prezentowanej tu w aż czterech wersjach. Mnie najbardziej przekonała etykieta Val de la Loba 2015, o której pisaliśmy tu (99 zł). ♥♥♥♥

Największym odkryciem i najlepszym chyba producentem tegorocznej edycji był wspomniany Herència Altés reprezentujący zwyżkującą apelację Terra Alta. Jego białe garnache opisałem wyżej, nie gorsza okazala się garnacha negra, ale najlepszym winem była dla mnie tego dnia kudłata (od porośniętych meszkiem liści) wersja garnachy z wapiennej działki – Herència Altés La Peluda 2016 z Terra Alta. Wino było korzenne, niesłychanie lekkiej konstrukcji z miłym malinowo porzeczkowym owocem, fantastycznie odświeżające a jednocześnie mocne w smaku. ♥♥♥♥

Równie wysoki poziom trzymał kupaż Herència Altés L’estel 2016, w którym garnachę uzupełnia syrah i samsó, czyli cariñena, kupaż, który równie dobrze można by znaleźć w Langwedocji. Doradza tu z resztą Claude Gros, francuski enolog, autor win z Château de la Négly uznanej posiadłości z Langwedocji. Poważni gracze naszego rynku z zaciekawieniem degustowali te pyszne wina, zatem jest nadzieja, że zagoszczą na stałe nad Wisłą. ♥♥♥♥

Dużo się w Hiszpanii dziej poza znanym już dobrze kanonem. Północ półwyspu Iberyjskiego raz jeszcze pokazała się jako potencjalnie najciekawsza strefa. Czekamy z niecierpliwością na 15. jubileuszową edycję Wystawy Win Hiszpańskich w 2019 roku.

Źródło win: degustowane na zaproszenie organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • (Importer)

    Ja właśnie się zawiodłem. Był ogrom średniego tempranillo, a Bobal nie świecił tak jasno jak choćby rok temu. Niespodzianek brak, więc niewiele czasu trzeba było, by uciec niepostrzeżenie.