Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Przewodnik: Tokaj

Komentarze

Tokaj na Winicjatywie jest od zawsze. Przedstawiamy go, witamy, degustujemy pionowo, podpatrujemy młodych winiarzy i zachwycamy się poszczególnymi butelkami.

Takie widoki a tak blisko :)

Jednak jak już kiedyś pisaliśmy, nie ma lepszego sposobu na poznawanie win niż bezpośrednia wizyta u producenta. Za wycieczką do Tokaju przemawia argument bliskości nie tylko historycznej, ale w tym wypadku przede wszystkim geograficznej. Majówka co prawda już za nami, ale za chwilę kolejny długi weekend, a potem wakacje więc jeśli zdecydujecie się tam wybrać, przeczytajcie kilka naszych podpowiedzi:

1. Odległość – Z centrum Polski do centrum miasta Tokaj jest raptem około 600 km. To mniej niż z Gdańska do Krakowa.

2. Trasa – Ilu kierowców, tyle sugestii. (Przekonałem się o tym pytając o drogę przez CB radio. Odpowiedź na proste „mobilki, jak dojadę do Tokaju” zamieniła się w wielowątkowy dialog, a skończyła wzajemnym obrażaniem i używaniem słów których nie mogę tu przytoczyć). Można przekroczyć granicę polsko-słowacką w Muszynce a następnie kierować się na Preszów, Koszyce i słowacko-węgierskie przejście graniczne w Tornyosnémeti–Milhosť, skąd ledwie kilkadziesiąt kilometrów dzieli nas od wybranego celu.

Ukoronowanie trasy.

3. Waluta i ceny – Węgierską walutą jest forint (HUF) i to forint przed denominacją, stąd też operujemy tu raczej tysiącami i dziesiątkami tysięcy. 100 forintów to 1,39 zł. Na szczęście ceny u naszych bratanków są często niższe niż w Polsce, a znalezienie 2-osobowego pokoju w hotelu w cenie poniżej 100 zł nie jest niczym niezwykłym.

4. Noclegi – Najlepiej szukać w miasteczkach Mád, Bodrogkeresztúr i samym Tokaju. W tamtych okolicach jest najwięcej winnic, a wybór miejsc noclegowych jest naprawdę spory, począwszy od prywatnych kwater, przez pensjonaty i hotele.

Toldi Fogadó – przyjemny hotel z basenem i restauracją z klasyczną kuchnią węgierską;
Hotel Kelep – nowe miejsce zaraz przy wjeździe do miasteczka Tokaj;
Huli Panzió – przy głównym deptaku w Tokaju;
Gróf Degenfeld Castle Hotel – ekskluzywny hotel dla lubiących coś bardziej luksusowego.

Warto robić rezerwacje wcześniej przez takie portale jak np. Booking.com. W niektórych miejscach dzięki temu jest prawie dwa razy taniej.

5. Wizyty w winnicach – Zawsze warto umawiać się wcześniej na wizytę, w wielu przypadkach jest to w ogóle jedyna możliwość. W ten sposób z jednej strony szanujemy czas pracy winiarzy, z drugiej mamy pewność, że nie będziemy musieli czekać na swoją kolej, lub przyjechać kiedy indziej. A do kogo warto? Do Patriciusa (na swojej stronie internetowej podają szczegółowe informacje dotyczące odwiedzin i opłat), Béresa i położonego nieopodal Disznókő. O innych producentach, których warto odwiedzić pisaliśmy tu.

Warto też odwiedzić Muzeum Tokaju – sam bilet wygląda jak eksponat. 

6. Degustowanie i zakupy – Zdecydowanie zachęcamy nie tyle od picia, co do degustowania (i wypluwania). Z kilku powodów. Po pierwsze, jeśli planujemy odwiedzić kilku winiarzy jednego dnia, to jedyny sposób na zachowanie świeżości kubków smakowych i trzeźwości umysłu. Zawsze można kupić smakującą nam flaszkę i wypić ją choćby po powrocie do hotelu. Po drugie, na Węgrzech limit alkoholu we krwi dla kierowcy to 0,0‰ (słownie: zero) i jest to skrupulatnie kontrolowane.

7. Jedzenie – Rejon słynie z ryb i dziczyzny. Próbujmy zup rybnych, ryb (zwłaszcza suma) i wszelkich mięsiw z dzika czy jelenia. Wybór punktów gastronomicznych jest spory, ja polecam w szczególności restaurację Lebuj, położoną na wyjeździe z miasta Tokaj w stronę Bodrogkeresztúr. Świetne ryby, świetne mięso, dobry wybór win z okolicznych winiarni – naprawdę warto. Mnie polecało tę restaurację wielu winiarzy jako idealne miejsce na poznanie typowej kuchni węgierskiej.

Restauracja Lebuj. © Foursquare.

8. Język – Z winiarzami łatwo dogadacie się po angielsku. W hotelach i pensjonatach raczej też. Najtrudniej jest porozumieć się „na mieście” – tu zdecydowanie mniej osób włada innymi niż rodzimy językami. I tak jak Węgrzy nie są w stanie zrozumieć polskiego, tak samo obco dla polaka brzmi język węgierski. Nie są to Czechy czy Słowacja, gdzie każdy mówi po swojemu i wszyscy się rozumieją. W najgorszym przypadku pozostaje nieśmiertelny język gestów i wyznaczania kierunków za pomocą ruchów dłoni.

9. Czego unikać – Zakupów wina w sklepach z pamiątkami, które oferują np. najtańsze wina w 5-litrowych plastikowych baniakach za równowartość dosłownie kilku złotych. Tam kupcie magnes na lodówkę, wino raczej u producentów.

10. Radio – Jeśli podróżujecie samochodem, polecam słuchać węgierskich stacji muzycznych. Mnie przez cały pobyt towarzyszyło Class FM i zapewniam, że było to miłe towarzystwo.

Podróżowałem na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • TomaSz

    Ad 3. 100 forintów to 1,39 zł – ehm… wg jakiego kursu?
    Co do przelicznika, różni się on w zależności od miasta, w jakim dokonujemy wymiany i waha się pomiędzy 1,45 (Kraków, Warszawa – ale to też trzeba pochodzić) a 1,68 (np. Poznań). Dobry przelicznik uświadczyłem na swojej karcie Visa electron po zakupie paliwa (droższego niż u nas) – ale wyciągnięcie pieniędzy „ze ściany” może być poparte dodatkową prowizją.

    Ad 5. Wizyty – właściwie każdego warto odwiedzić, ale co do zasady rzeczywiście należy się umawiać. Mój słodki sekret to Zoltan Demeter, u którego dotknąłem absolutu. Sauternes? What the f… is Sauternes?

    Ad 7. Szkoda, że o tej restauracji nie dowiedziałem się wcześniej… Rekomendacja brzmi zachęcająco – no ale do Tokaju „się powraca”, więc pewnie będzie okazja.

    Ad. 9. Taaak, słodko wyglądają te baniaki powystawiane przed sklepami na tokajskiej „riwierze”. No i Tokaj Kereskedohaz, który „rulezzz” w każdym sklepie :)

    Ad 10. Węgierskie radio nie daje się słuchać, niestety – albo gadanie, albo muzyczna sieczka bez trzymanki. I dotyczy to również wspomnianego Class FM. Wyjątki – dla miłośników klasyki radio Bartok, tudzież coś w rodzaju naszego Chilly Zet czyli radio Jazzy (w okolicach Budapesztu). Więc zawsze warto mieć w schowku żelazny zapas płyt lub mp3.

    PS. Czy coś więcej wiadomo o tegorocznym Tokaj Renaissance w maju? W samym Tokaju już o tym mi wspominano a na polskich stronach cisza…

    • Grzegorz

      TomaSz

      Dotyczy wątpliwośći co do Ad.3
      100huf to obecnie 1,406 przy płatności kartą Visa , 1,394 przy wybraniu pieniędzy „ze ściany ” węgierskiego banku UniCredit -używając do tego karty banku Pekao SA ,1,413 przy zamianie euro na forinty w kantorze. Dane z długiego weekendu. :)

    • Wojciech Bońkowski

      TomaSz

      Kurs forinta w NBP w dniu publikacji tekstu: 1,4126 po +1% wzroście dziennym.

  • Grzegorz

    Potwierdzam jakość jedzenia w Lebuj-u ! swietne ryby i halaszle(zupa rybna)…super bogracsgulyas.
    Nie zgodziłbym się co do odległości Kraków Gdańsk – myślę ,że jest poniżej 600km…ale to szczególik nie zmieniający faktu, że z Polski do Tokaju(i wogóle na Węgry) jest na ‚rzut beretem’ a życie tam jakby pięniejsze… :)

  • tomek

    Czy producenci wina mają przy swoich siedliskach sklepy ze swoimi winami? Jak wygląda handel winami w miasteczkach w których Pan był ..między innymi interesuje mnie Mad, Tarcal Tallya i Ratka

    • Wojciech Bońkowski

      tomek

      Sklepów z winem w Tokaju jest bardzo mało. O ile wiem to w Mad i w Tallyi nie ma żadnego. W Ratce nie wiem, ale bym się zdziwił. W mieście Tokaj jest kilka sklepów, z czego tylko jeden dobry – w winiarni Himesudvar na tyłach rynku. Najlepszy sklep natomiast jest w Bodrogkeresztur obok „ratusza” przy głównej ulicy, jakieś 200 m od winiarni Tokaj Nobilis.
      O wiele lepiej wyposażone są restauracje, czasem sprzedają na wynos z lekką zniżką. Mnie w ten sposób w csardzie koło hotelu Millennium w Tokaju udało się kupić Szepsy Aszu 6P 1998 w cenie niższej niż w sklepie.

      Generalnie chyba że się szuka czegoś konkretnego, zawsze lepiej pojechac do winiarni i tam kupić. Najcześciej można wino spróbować i kupić ze zniżką. Sporo winiarni oferuje starsze roczniki.

      • Grzegorz

        Wojciech Bońkowski

        Mam świeżuteńkie doświadczenia z Egeru i okolic…Lekko przestrzegam,bo tam ten temat gruntownie zbadałem,przed zakupami butelkowanych win w winnicach/producentach… Dwa szybkie przykłady : Pinot Noir 2009 od Tibora Gala – u nich w sklepie 2450huf ,w Tesco 2250. Akutyafajat 2011 od St.Andrea – u nich 2225,w Tesco 1990…
        Teoretycznie logika podpowiada ,że taniej powinno być u źródła…Różnice nie są jakieś duże,ale fakt że są w ‚nieodpowiednią’ stronę trochę psuje humor po zakupie :)
        Ale zgodzę się w pełni co do możliwości próbowania i dostępności starszych roczników…Kupiłem niedostępne w sklepach Syrah 2006 i Kadarkę 2009 u Tibora Gala . I ciekawostkę – sok/koncentrat Verzsu zrobiony z winogron dawniej zwykle wyrzucanych(albo gnijących pod krzakiem) po ‚zielonych zbiorach’ w lipcu…To taki koncentrat lemoniady winogronowej do rozcieńczania z wodą ,cukrem itp. wg uznania…

      • tomek

        Wojciech Bońkowski

        Pisze Pan o tych dobrych miejscach do zakupów pod względem cen czy szerokiego wyboru a może obie rzeczy na raz?. Znam jedno miejsce w Sarasospatak gdzie mozna kupić podstawowego furminta od szepsego za 3900 a dobogo 3100 czy mandolas od oremusa za 2600 ale wyboru tam za dużego nie mają a roczniki to juz takie do picia za długo nie poleżą.

        Informacje o punktach już skrzętnie zanotowałem i na pewno odwiedzę . Serdecznie dziękuję

      • Grzegorz

        Wojciech Bońkowski

        Panie Wojciechu, czy to może ten sklep w Bodrogkeresztur o którym Pan pisze:

        Vinotéka – Kossuth u.85. Tokaj Reliktum Pincészet ?

        Czy w winiarni Himesudvar można również kupić w szerokim wyborze wina innych producentów?

        • Wojciech Bońkowski

          Grzegorz

          W obu sklepach nie byłem parę lat, więc się nie wypowiadam. Może ktoś ma świeższe doświadczenia?

    • Gabriel Łagan

      tomek

      W Mád jest Első Mádi Borház, bardzo dobry sklep, głównie z winami członków Mádi Kör. Sklep jest nawet zaznaczony na mapie Winicjatywy https://winicjatywa.pl/mapa-sklepow/elso-madi-borhaz/ ;-) W Tokaju dobre zakupy robiłem też w sklepie Furmint Vinoteka. Generalnie jednak, tak jak pisze pan Wojciech – odwiedzajmy winiarnie, najlepiej po telefonicznym potwierdzeniu obecności gospodarzy.
      Podejrzewam, że Ratka pojawia się w Pana pytaniu ze względu na Arvayów. Wina Arvay są dostępne we wspomnianym wyżej sklepie w Mád ale naprawdę wykorzystać okazję i będąc w okolicy poznać ich osobiście.