Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Nowe Chianti na pokładzie

Komentarze

Miły Piotr Chełchowski z Wineonline lubi podrzucać mi niczym kukułka różne swoje jajeczka. Poprzednim razem była to Massaya, tym razem – nowe w katalogu Chianti z Tenuta di Bibbiano.

Lubię wina z Wineonline. Lubię szczególnie sposób, w jaki ten obszerny katalog łączy luz z wysoką jakością, wybitne nazwiska z dbaniem o gust konsumenta, nawet tego początkującego. W przypadku Bibbiano nazwisko z pewnością jest wybitne i dlatego ciekawe jestem komercyjnych losów tego importu. Wina te wprost idealnie ilustrują dyskusję o Chianti „tradycyjnym” i „nowoczesnym”, która rozpętała się swego czasu na Winicjatywie tutaj. Zwłaszcza proste Chianti Classico 2009 (75 zł), które jest tak jasnej barwy, jak się da, by wino jeszcze nazywało się „rosso”. W smaku też jest to wino lekuchne, ma bardzo wysoką, wiśniową kwasowość. To jest smak szczepu Sangiovese z lat 1960., zanim wina z Toskanii zaczęto wysyłać do Ameryki i małpować styl tamtejszych Cabernetów. Zresztą nic dziwnego – konsultantem Bibbiano już w latach 1940. był sławny enolog Giulio Gambelli, uważany za największego mistrza i obrońcę Sangiovese.

Tenuta di Bibbiano Chianti Classico Montornello 2009
Czyste piękno Sangiovese.

Ideał Chianti jako wino o średnim ciele, kwaskowate, zadziornego, „elektrycznego” bez nadmiernie intensywnego owocu rozwija kolejne wino Bibbiano, Chianti Classico Montornello 2009 (89 zł). Tutaj też bardzo lekki, podobny do Pinot Noir kolor, ale trochę więcej owocu i koncentracji, a w bukiecie pojawiają się nuty korzenne. Owoc jest naprawdę piękny, końcówka bardzo długa; najlepsza butelka tej degustacji i zważywszy mikrą różnicę cenową z poprzednim winem, najbardziej warta zakupu.

Tenuta di Bibbiano Tommaso Marrocchesi Marzi
Tommaso Marrocchesi Marzi z Tenuta di Bibbiano. © Wine Anorak.

Przy ambitnym Chianti Classico Riserva Vigna del Capannino 2008 (115 zł) oraz supertoskanie Domino 2007 (99 zł) wracają jednak dawne demony. Oba te wina z uwagi na użycie nowej beczki, a w Domino także 80% szczepu Merlot, nawiązują jawnie do „stylu nowoczesnego”. Są gęste (nowa beczka wyraźnie zagęszcza fakturę win z Sangiovese), słodsze, mają więcej alkoholu, o wiele więcej garbnika (oprócz garbników z winogron również te z drewna). Zmienia się też całkiem typ owocu – nie ma kwaskowatej wiśni i czereśni, owych cierpkich nut przypominających aż czerwoną porzeczkę, pojawia się jeżyna, śliwka, a nawet suszone pomidory (charakterystyczna nuta dla Sangiovese z opóźnionego zbioru). To nie są wina złe, to są wina dobre, a nawet bardzo dobre (Capannino), ale – przynajmniej mnie – brakuje w nich owej cudownej świeżości i finezji, jaką mają dwa poprzednie.

Tenuta di Bibbiano Chianti Classico Riserva Vigna del Capannino 2008
Za dużo dobrego.

Warto samemu spróbować, by przekonać się, na czym polega różnica. A potem wybrać to, co Wam smakuje. Ja do prostego Chianti Bibbiano na pewno wrócę, choć ceny są bolesne – 75 zł za butelkę Chianti Classico to moim zdaniem za dużo. Za takie wino chciałbym płacić maksymalnie 55 – 59 zł.

Tenuta di Bibbiano Chianti Classico
Tenuta di Bibbiano z lotu ptaka. © Wine Anorak.

O Bibbiano pisała obszernie Ewa Rybak.

Źródło wina: 4 butelki nadesłane do oceny przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • klf

    Nie bardzo to rozumiem „oprócz garbników z beczki również te z drewna”? Z jakiego drewna oprócz beczki?

    • Wojciech Bońkowski

      klf

      miało być „garbników z winogron również te z beczki”. dziękuję za wychwycenie błędu.

  • Konrad Januszkiewicz

    A rozmawialiśmy kiedyś o wyłącznościach na wina o które wszyscy importerzy zabiegają, nie widzi Pan związku między wysokimi cenami na które Pan narzeka dosyć często i wyłącznościami które Pan popiera? A może zmienił Pan zdanie?

    • Wojciech Bońkowski

      Konrad Januszkiewicz

      A skąd podejrzenie że ja popieram wyłączność?

      • Konrad

        Wojciech Bońkowski

        A tak mi z rozmowy wyszło, ale jak jestem w błędzie, to pardon:) 

        • Wojciech Bońkowski

          Konrad

          Ja nie popieram wyłączności, która i tak jest fikcją w sytuacji, gdy każde wino można przywieźć z hurtowni w Dreźnie.
          Natomiast nie bardzo widzę sens sprowadzania przez wszystkich tych samych win i walczenia na marże. Dla konsumenta lepiej, jeśli importerzy szukają nowych produktów, a konkurencja odbywa się nie tylko na poziomie cen, ale i różnorodnej oferty.

          • Konrad Januszkiewicz

            Wojciech Bońkowski

            Też nie widzę sensu sprowadzania tych samych win. Ale narzekając na ceny, narzeka Pan na marże, czyż nie? To jak Pan chce marże obniżyć jak nie przez konkurencję która oznacza walczenie na marże miedzy innymi.
            Zaapelować do importerów?Mają walczyć przy wyłączności na prowizje dla managerów restauracji i sklepów jak to się dziś dzieje, bo i tak klient zapłaci?  Jak się przez konkurencję ceny obniżą, importerzy bedą szukali swojej szansy na sukces nie przez sprowadzanie tych samych win tylko innych, nieznanych na których będą mogli zrealizować wyższa marżę, do czasu oczywiście, jak przesadzą, ktoś sprowadzi taniej i będą sie musieli dostosować. Naprawdę, ludzkość jeszcze nie wymyśliła nic lepszego dla konsumenta niż konkurencja:)))))
            Pozdrawiam, 
            importer win

          • cerretalto

            Wojciech Bońkowski

            @99a462fe1f46af596381af479a63d19b:disqus „Naprawdę, ludzkość jeszcze nie wymyśliła nic lepszego dla konsumenta niż konkurencja:)))))”

            Całkowita zgoda :). Konsument win :).

            A co do tego Drezna itp, to jest to cecha wolnego rynku, dobrego chyba dla większości – ludzie głosują nogami i nie są skazani na przykładowe kartki na mięso czy inne skutki twórczości urzędniczej.

        • Wojciech Bońkowski

          Konrad

          Z tego co Pan pisze wynika że istnieją tylko dwie możliwości. Jak nie ma konkurencji to marża jest maksymalna a jak wchodzi konkurencja to się ją obniża. („jak Pan chce marże obniżyć jak nie przez konkurencję która oznacza walczenie na marże miedzy innymi.”)
          A przecież jest coś takiego jak pozycjonowanie win i chyba wielu importerów dosyć dobrze odnajduje te „price points” na których wina się będą sprzedawać. I robią to bez bata konkurencji. Na przykład taki Mielżyński, który wcale nie ma najniższych marż, a kłopotów ze sprzedażą nawet najbardziej ezoterycznych butelek też nie ma.

          • Konrad januszkiewicz

            Wojciech Bońkowski

            Pozycjonowanie win to nic innego tylko wyciąganie maksymalnych zysków przy minimalnym obrocie, czyli zwiększanie marży.
            Ponieważ jestem z branży nie wpada mi dawać przykładów. Ale na privie, mogę Panu je podać.
            Przykładami można każdą nieprawdziwa tezę udowodnić, nawet tę, że Ziemia jest wklęsła a nie kulista. Dam panu przykład.
            Jakby Ziemia była kulista, buty by nam się na śródstopiu zdzierały a nie na palcach i na piętach jak każdy może zaobserwować.
            Skoro się buty na palcach i pietach ścierają, znaczy Ziemia musi być wklęsła:))))))
            Bez bata konkurencji nie ma postępu i rozwoju bo człowiek ma leniwą naturę.
            Wyłączność jest dobra dla sprzedającego, bo nie musi się napracować. Zamiast obsługiwać wielu małych importerów, obsługuje jednego dużego. Dla importera, bo nie ma konkurencji w sprzedaży produktu więc dyktuje monopolistyczne ceny ( oczywiście jest konkurencja między markami, więc nie może sobie na wszystko pozwolić, ale jego konkurencja ma też wyłączności, wiec dobrze koegzystują na wysokich marżach a płaci klient.)
            Jaki byłby  „price points” gdyby nie było wyłączności? Wyższy, niższy, czy na tym samym poziomie?

          • Wojciech Bońkowski

            Wojciech Bońkowski

            Zaprawdę, ja nie jestem piewcą wyłączności i nigdy nie twierdziłem że ten system ma zalety dla konsumenta. Natomiast nie zgadzam się z Pana tezą że jedynym motorem obniżania marży na winach w Polsce jest bat konkurencji. Każdy importer który kupi wino za 5 EUR ma wybór czy postawi je na półce za 29, 37 czy 55 zł. I nie wszyscy wybierają to ostatnie rozwiązanie, nawet jeżeli mają wyłączność. Między ceną a obrotem istnieje odwrotna zależność i wie to każda rozgarnięta osoba, a takich wśród importerów wina mimo wszystko nie brakuje.

          • cerretalto

            Wojciech Bońkowski

            @wojciechbonkowski:disqus  „Między ceną a obrotem istnieje odwrotna zależność i wie to każda rozgarnięta osoba, a takich wśród importerów wina mimo wszystko nie brakuje.”
            Niestetety niekoniecznie. To co napisałeś dotyczy jako tako ustabilizowanych rynków z rzetelnymi źródłami informacji i z wyrobionymi konsumentami. Polski rynek win taki nie jest i chyba długo nie będzie. Na przykład zawyżanie cen i chore reklamy są w Polsce dużo częstsze niż w Niemczech. Polski importer nawet mając dobre wina w świetnych cenach rzadko się przebija, bo ludzie częściej wierzą w coś co im zasugerowali inni.

  • Sławek

    No i gdyby nie fakt że kupujący u Pana Chełchowskiego nie musieli płacić za te liczne „podrzucane” wina, to by mogli nie 55 czy 59 tylko 53 złote: http://www.magiadelvino.pl/65-tenuta-di-bibbiano 

    • Anonim

      Sławek

      Oj tak, te cztery flaszki wysłane do degustacji podbiły cenę wina na terenie całego kraju o kilkadziesiąt procent.

      • Sławek

        Anonim

         Skoro ta bardzo wysoka cena nie jest spowodowana tymi róznymi Massayami i Bibbiano jakie importer rozdaje (przecież nie tylko Pan Bońkowski dostał je!), to co jest przyczyną? Chyba nie wyjątkowa pazerność Pana Chełchowskiego?

        • Wojciech Bońkowski

          Sławek

          Hmmm, może rynkową kalkulacją?

          Dnia 2 sie 2012 o godz. 14:24 „Disqus” napisał(a):