Sztukówka Złóbcoki 2019
Choć polskich winiarni cały czas przybywa, to są producenci, którzy nie narzekają na grono wiernych klientów, a dla niektórych z nich mają wręcz status „kultowych”. Z pewnością należy do nich podkarpacka Winnica Sztukówka.
Swoją popularność – oprócz jakości samego wina – zawdzięcza z pewnością właścicielowi – Leszkowi Szczęchowi (w prowadzeniu winnicy pomaga mu żona – Katarzyna i siostra – Basia Szczęch-Nasiadka), niezwykle barwnej osobie, z którą nie tylko przegadać można dowolny odcinek czasu, ale i na własne oczy przekonać się, że jego legendarna niechęć do obuwia i przemieszczanie się na boso, bez względu na porę roku, ma się całkiem dobrze. Wiele osób z pewnością kojarzy też samą winiarską orkiestrę, ale przypomnę, że wszystkie wina noszą nazwy staropolskich instrumentów muzycznych. Znajdziemy tu więc chociażby Cymbały, Fidelę, Marynę, Harmonię Polską, Złóbcoki czy zapewne najbardziej charakterystyczną Sukę (biłgorajską oczywiście).
Producentowi w zeszłym roku „stuknęła” okrągła rocznica – została założona w 2009 roku, a dobrym sposobem na świętowanie okazało się powiększenie jej powierzchni. Do już uprawianych 1,6 hektara dosłownie kilkanaście dni temu dołączyły kolejne 2, a wraz z nimi nowe odmiany, m.in. souvignier gris i muscaris. Pochodzące z jubileuszowego rocznika 2019 powoli pojawiają się w sprzedaży, na razie miałem okazję spróbować dwóch bieli.
Suka 2019 (instrument smyczkowy wielkości altówki, pochodzący z okolic Janowa Lubelskiego) to 100% hibernal. Pisałem niedawno, że coraz trudniej znaleźć wina wyprodukowane wyłącznie z tej odmiany (coraz częściej „ląduje” ona w kupażach), ale jednym ze sprawdzonych adresów jest właśnie Sztukówka. Tutejsze wydanie jest zdecydowanie wytrawne i bardzo charakterne – pojawiają się suszone brzoskwinie, morele, trochę czarnej porzeczki i mocne nuty ziołowe (z naciskiem na zioła polne). Do tego: dobra budowa i solidna porcja orzeźwienia. Wszystko razem udźwignie nawet lekkie, białe mięso (55 zł). ♥♥♥+
Złóbcoki 2019 (również instrument smyczkowy, żłobiony w jednym kawałku drewna, tym razem wywodzący się z Podhala) to solaris z dodatkiem odmiany siegerrebe – także coraz rzadziej spotykanej w polskich warunkach. Wino ma jeszcze mocniejszą budowę od poprzednika (14% alkoholu choć umiejętnie wtopionego), za to w aromacie jest zdecydowanie bardziej owocowe (dojrzałe brzoskwinie, nektarynki, gruszki i cytrusy, trochę rumianku). Ma też intrygujące, pikantne zakończenie. Ryba w ziołach, makaron czy warzywny gulasz będą świetnymi sparingpartnerami! (55 zł) ♥♥♥+
Wina zamówić można bezpośrednio u producenta, poprzez kontakt telefoniczny, mailowy lub profile społecznościowe). Warto odwiedzić także samą, malowniczo położoną winnicę i spróbować win w znajdującej się na miejscu altanie.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.