Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Forum

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.. Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

  • Piotr Kolodziejczak

    A gdzie można to kupić?

    • Maciek Gontarz

      Piotr Kolodziejczak

      W Polsce pewnie nigdzie. Ja kupiłem na Amazon.

    • Izabela Kamińska

      Piotr Kolodziejczak

       Amazon

  • Izabela Kamińska

    Ja też czytałam teksty ludzi, którzy pisali „o”, ale nie czytali… Nareszcie jest ktoś, kto przeczytał. Ja właśnie zakupiłam, czekam z niecierpliwością i też będę czytać. Dzięki! Przypomniałeś mi, że chciałam to kupić od dawna! Tym bardziej, że Japonia bliska memu sercu jest bardzo…:) 

    • Maciek Gontarz

      Izabela Kamińska

      Myślę, że nie będziesz zawiedziona. Ty nawet masz lepiej, bo przecież Drops of God są tylko 2 tomy w języku angielskim. We francuskim chyba już wszystkie ;)

      • Izabela Kamińska

        Maciek Gontarz

         O! A ja głupia po angielsku zamówiłam! Muszę to zmienić!

        • Maciek Gontarz

          Izabela Kamińska

          Proszę tutaj ;)))

          • Izabela Kamińska

            Maciek Gontarz

             Mon Dieu!

  • Ewa Wieleżyńska

    A to ” ‚dwa lata temu o tym pisałem’, ale nikt z nich tego nie przeczytał” – to rozumiem taka licentia poetica dla wzmocnienia narracji i wszelka zbieżność z „wspomnianym towarzystwem” jest jedynie przypadkowa:) Bo wspomniane towarzystwo owszem czytało:)

    • Maciek Gontarz

      Ewa Wieleżyńska

      Proszę nie skupiać się na sobie :P Pewien stopień uogólnienia musiałem zastosować. Przykro mi bardzo, że załapałaś się do kategorii;) Jednocześnie cieszę się, że nie tylko „pisała”, ale i „czytała”!

      • Ewa Wieleżyńska

        Maciek Gontarz

        Stopień uogólnienia „nikt z nich tego nie czytał” służy jednak niesprawdzonej i nieprawdziwej tezie, że oto wśród ludzi piszących o tej mandze w naszym małym światku, po raz pierwszy ktoś ją w końcu przeczytał i dogłębnie zrozumiał. Rozumiem potrzebę ubarwiania opowieści, ale niekoniecznie kosztem umniejszania innych:) Twoją fascynację ową mangą podzielam, nie podzielam interpretacji. Bo myślę, że przede wszystkim mówi ona o tym, że wino jest domeną uniesień. Od abstrakcyjnych „rysowanych” porównań aż się w niej roi. Sympatia autorów nie jest po stronie tego bohatera, który o winie mówi wyuoczonym i powszechnie akceptowanym winiarskim językim, ale po stronie tego, który na winie się nie zna, a odnajduje w nim emocje. Świat wina nie jest w tej mandze światem „odczarowanym”, a raczej zaczarowanym. Sama fabuła zresztą, jak to w mandze bywa, spisana jest w konwencji bajkowej.

        • Maciek Gontarz

          Ewa Wieleżyńska

          Odpowiem dyplomatycznie – pięknie się ze sobą nie zgadzamy ;) Oczywiście w sprawie interpretacji, ale to obszar bardzo subietkywny i ocean polemiki. Ja widzę to prościej, wino to nie tylko uniesienia, to przede wszysktim „coś więcej”, zachęta „szukaj, bądź dociekliwy, znajdziesz więcej, będzie ciekawiej”. Jednocześnie rozumiem Twoje zdanie i zdaję sobie sprawę, że komiks ma tyluż zwolenników, co przeciwników. Ja jestem „za”.
          Oddając sprawiedliwość informuję wszystkich – Ewa czytała i wiedziała o czym pisze :)

          • Ewa Wieleżyńska

            Maciek Gontarz

            Ja tam myślę, że wino to przede wszystkim emocje, po co, by sobie życie marnować na coś, co emocji czy „uniesień” nie daje. I merci, mężu sprawiedliwy, za publiczną pochwałę:)

  • Maciek Gontarz

    Dostałem właśnie telefon do przyjaznej duszy, która podzieliła się ze mną swoją krytyką względem tekstu, który popełniłem. Pisać się jej nie chciało, to zadzwoniła. Leń i tyle:) Mimo wszystko odniosę się do zarzutu i wytłumaczę niejasności.

    Zarzut jest oczywisty – „jak możesz pisać o masach podając takie nazwy jak lub pokazując fragment jakiejś dziwnej piramidy kategorii, która tak naprawdę nic nie tłumaczy???”.

    Sprawa jest prosta. Komiks wszystkiego nie załatwi, w to myślę nie wierzy nikt. To co może ułatwić, to zainteresowanie tematem, pokazanie bogactwa świata win, a warstwa wizualna jest bardzo pomocna w tym przypadku. Prawa autorskie nie pozwalają mi na zamieszczenie całego rozdziału, który z pewnością, przez swój content, odparłby zarzuty.

    Czuję się rozgrzeszony, bowiem dzwoniący oczywiście NIE czytał Drops of God (co bardzo mnie nie zdziwiło) :)

    • Sstar(Wines.pl)

      Maciek Gontarz

      Zadziwiająca zbieżność z opinią przyjaciela: http://www.sstarwines.pl/wino9316#38341

      To, że pisze się o książkach ich nie czytając,
      to mały pikuś w porównaniu z pisaniem o 
      winach, których się nie piło ;-)

      Dla miotających się między wersjami fra-ang
      jest przecież nadzieja: Burgundy Rouge np.
      z piramidalnego obrazka, który urasta do 
      piramidalnej głupoty:-) Otherwi(n)es…

      Oprócz eszezesze, czy jak tam to się czyta,
      święte żaki też dobrze pasują do myśli 
      przewodniej artykułu.

      Nie mam telefonu to i napisałem tutaj, choć
      ryzyko jest, że poszedłem o jeden link za daleko.

      • Maciek Gontarz

        Sstar(Wines.pl)

        Stopień zbieżności ocenię późnym wieczorem jak tylko będę miał możliwość przeczytania Twojej opinii;) Nie wykluczone, że znajoma osoba czytała Twoją i to był stymulant do wykonania telefonu.
        Święte Żaki to czepianie się szczegółów, bez wpływu na całokształ. Jak się chce, to dziurę w całym zawsze się znajdzie…Co do linków – nie rozumiem celu takich uszczypliwości, ale w końcu czymś trzeba żyć… :PRozumiem, że pisanie o winach, których się nie piło, nie jest insynuacją w moją stronę…?

        • Piotr Kolodziejczak

          Maciek Gontarz

           Jeśli można to wrzucę w ten temat pare groszy. Ze względu na specyfikę swojej działalności mam do czynienia z ogromną liczbą ludzi, którzy z winami zdaję się mieć kontakt dość sporadyczny. Wiadomo, że szukają Oni pewnych dróg na skróty, żeby skomplikowany świat wina choć w części zrozumieć. Czy to oznacza, że mam się posługiwać uproszczeniami a przede wszystkim skrótami myślowymi, wyjaśniając im pewne zawiłości? Wino jak wiele dziedzin nauki to w dzisiejszych czasach ogrom wiedzy nie do pojęcia dla jednego człowieka. Nawet największe autorytety posilają się pomocą asystentów w pisaniu książek na jego temat. Powstają tytuły, które w miarę dokładnie wyjaśniają zawiłości burgundzkich apelacji czy kanony łączenia owoców morza z potrawami. Mało kto jednak ma ochotę i czas to czytać. Nie każdy przecież musi być specjalistą. Nie każdy musi to wszystko rozumieć. Od tego jesteśmy my, ludzie profesjonalnie zajmujący się winem, żeby konsumentom te zawiłości w sposób przystępny tłumaczyć, tak samo jak Oni w swojej pracy wytłumaczą nam np. zawiłości prawne, finansowe czy dotyczące fizyki jądrowej.
          Odnoszę niestety wrażenie, że świat teorii winiarskiej odbiega coraz bardziej od świata konsumenta. Konsumentowi zależy na tym, żeby wypić smaczne wino, na tym, żeby nie zbłaźnić się w restauracji, wreszcie na tym, żeby zmaksymalizować przyjemność z butelki którą ma. Bardzo niewielu jest takich, którzy chcą na prawdę zrozumieć… To jednak moim zdaniem nie oznacza, że mamy nie próbować uświadamiać ludzi nastawionych na konsumpcję, jak w rzeczywistości wygląda świat wina. Pokazywać im, że fajne są małże i fajne jest Tempranillo z Liedla. Nie upraszczać wiedzy a raczej ciekawie ją sprzedawać tak, żeby większej rzeszy ludzi się „chciało”. Bo jak wiemy najtrudniej jest zacząć, później jakoś idzie. Ale chyba przede wszystkim nie możemy zmieniać się polityków i traktując konsumentów jako „ciemne masy”, taplać się we własnym błotku – bo to zupełnie ludzi nie interesuje. Reasumując, każda wiedza o winie sprzedana interesująco ale bez uproszczeń i przede wszystkim bez błędów jest dobra. A jak interesująca jest, ocenią czytelnicy.    

  • Gabriel Łagan

     Podsuwam wzrokowcom stronę z notkami degustacyjnymi (i nie tylko) ręcznie pisanymi i uzupełnianymi o proste, czasem zabawne rysunki. Nie wnoszą one wiele treści ale czynią całość bardziej osobistą i sympatryczną a dla wzrokowców łatwiej przyswajalną. http://wakawakawinereviews.com/

    • Maciek Gontarz

      Gabriel Łagan

      Dodałem do ulubionych :) WakaWaka – bardzo fajny i lajtowy sposób na wizualne przedstawienie zawartości kieliszka! Polecam i ja:)

  • Grzegorz

    „Pomysł na Winicjatywę był właśnie taki – odczarowanie wina, zejście na ziemię, włożenie między bajki swoich uniesień. Chcemy tę ideę realizować, wiadomo – raz udaje się to lepiej, raz gorzej.” 

    Narazie chyba jest ‚gorzej’… Trudno u potencjalnego czytelnika odczarowywać wina ,gdy w głębi ten czar uważa się za coś najistotniejszego i nie o smaku się mówi ale o doznaniach,które między bajki miały być włożone. Trudno mówić o zejściu na ziemię gdy proponuje się wina po 180pln za flaszę i mówi językiem zrozumiałym tylko przez enologów. 
    Dużo pracy przed Winicjatywą. My ,smakosze z początków winnego szlaku ,liczymy na Was. 

  • Maciek Gontarz

    Cóż. Raz uda się to lepiej, raz gorzej. Na portalu Winicjatywa.pl znajdziemy treści dedykowany tak początkującym, jak i zaawansowanym winomanom. 

    Będziemy pracowali nad optymalizacją tesktów pod kątem zawartości i słownictwa. 

    „Dużo pracy przed Winicjatywą” – challenge accepted :)

  • Izabela Kamińska

     Będziemy się starać! Obiecuję!:)

  • Mateusz Papiernik

    Odgrzewam trzytygodniowy tekst, co prawda, ale temat mi bliski. Regularnie czytających mangi pewnie nie umknie szczegół, że skanlacje kilku pierwszych tomów są dostępne m.in. na MangaFoxie — ale ja nie o tym. Kami no Shizuku (bo taki jest oryginalny tytuł tej pozycji) doczekała się adaptacji telewizyjnej, na którą zwracam uwagę: 
    http://wiki.d-addicts.com/Kami_no_Shizuku — serii poświęconych winu się na codzień nie ogląda. Zakolejkowałem sobie do obejrzenia. Jak będę mógł powiedzieć coś więcej, to dokomentuję.